5 posiłków dziennie- zaczynam dietę.
Postanowiłam razem z Wojtkiem przejść na dietę. Głównym problemem u mnie jest to,że jem jeden- góra dwa posiłki dziennie. Nie jem śniadań, obiad rzadko, dopiero wieczorem robię się głodna. Niestety nie służy to mojej wadze i dlatego postanowiłam to zmienić. Od jutra zaczynam prawidłowe odżywianie które mam nadzieję przyniesie efekty. Trzymajcie kciuki!:) A może ktoś odżywia się tam samo jak Ja i chciałby to zmienić? Zapraszam
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Godzinka Zumby i bieg na 10 km za mną. Zmęczona jestem,jutro robię przerwę.
ja po pracy na ryj padam. a chetnie bym na silowni poszalała a mam ja za darmo....
ja po 9 godz. pracy też nie mam na nic siły...
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
Godzinka Zumby i bieg na 10 km za mną. Zmęczona jestem,jutro robię przerwę.
ja po pracy na ryj padam. a chetnie bym na silowni poszalała a mam ja za darmo....
ja po 9 godz. pracy też nie mam na nic siły...
masakra
- Zarejestrowany: 13.11.2014, 10:33
- Posty: 36
To przykre, że ludzie nie znajdują czasu na zdrowie. Tym bardziej, jeśli ich praca jest biurowa i przez 8-9 godzin siedzą..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
To przykre, że ludzie nie znajdują czasu na zdrowie. Tym bardziej, jeśli ich praca jest biurowa i przez 8-9 godzin siedzą..
Raczej nie wszyscy mają pracę siedzącą..
Moja przyjaciółka lata jak kot z pęcherzem w pracy przez 7,5 godziny ( non stop) a mimo to czasem ze mną idzie na Zumbę albo pojezdzić.
Wydaje mi się że wszystko jest kwestią organizacji swojego dnia, kondycji oraz chęci.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Moja przyjaciółka lata jak kot z pęcherzem w pracy przez 7,5 godziny ( non stop) a mimo to czasem ze mną idzie na Zumbę albo pojezdzić.
Wydaje mi się że wszystko jest kwestią organizacji swojego dnia, kondycji oraz chęci.
Pewnie najbardzie to ostatnie..
Moja przyjaciółka lata jak kot z pęcherzem w pracy przez 7,5 godziny ( non stop) a mimo to czasem ze mną idzie na Zumbę albo pojezdzić.
Wydaje mi się że wszystko jest kwestią organizacji swojego dnia, kondycji oraz chęci.
Pewnie najbardzie to ostatnie..
Możliwe.
Zmęczona jestem. Bardzo zmęczona tym wszystkim
Mimo zmęczenia pojezdziłam dzisiaj na rowerze stacjonarnym. Wymyśliłam sobie,że przez jakiś czas będę jechała na planie minimalnym- będę jezdziła tyle żeby spalić tysiąc kalorii dziennie, dzięki temu będę traciła kilogram tygodniowo.
Asia, a co jest dla ciebie trudniejsze utrzymanie diety, czy ćwiczenia?
Zmęczenie materiału, myślę, że to dobry pomysł z tym planem minimalny. Odpoczniesz, a mimo wszystko nie będziesz czuła, że stoisz w miejscu i nic nie robisz?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Mimo zmęczenia pojezdziłam dzisiaj na rowerze stacjonarnym. Wymyśliłam sobie,że przez jakiś czas będę jechała na planie minimalnym- będę jezdziła tyle żeby spalić tysiąc kalorii dziennie, dzięki temu będę traciła kilogram tygodniowo.
Może to ta jesień i brak słoneczka. Organiz sam sie domaga troszkę odpoczyku.. przeczeka sobie a na wiosnę ruszysz z podwójna siłą. Poczytaj sobie sama ile dla siebie zrobiłas dobrego i w jak któtkim czasie a jak wiele zmieniłaś!
Asia, a co jest dla ciebie trudniejsze utrzymanie diety, czy ćwiczenia?
Zmęczenie materiału, myślę, że to dobry pomysł z tym planem minimalny. Odpoczniesz, a mimo wszystko nie będziesz czuła, że stoisz w miejscu i nic nie robisz?
Ćwiczenia. Lubię jezdzić, biegać czy chodzić na Zumbę ale ostatnio jestem dużo słabsza. Wszystko mnie boli, dłużej dochodzę do siebie. Nawet durne przeziębienie trzymało mnie teraz 2 tygodnie. Do tego doszła bezsenność- od 7 nocy nie mogę usnąć, wcześniej jak o 3- 3:30 w nocy się to nie udaje. O 7 wstaję i jestem zmęczona. Pękają mi naczynka, na 3 paznokciach mam krwawe plamy( mimo,że nigdzie się nie uderzyłam). Generalnie jestem chodzącym zmęczeniem.
Od ponad 6 miesięcy ćwiczę i chyba poprostu jestem przetrenowana.
Chyba nici z mojego planu minimalnego. Wszystko przez moje cholerne ambicje Właśnie zeszłam z rowera, przejechałam 100 km w 5 i pół godz.
Chyba nici z mojego planu minimalnego. Wszystko przez moje cholerne ambicje Właśnie zeszłam z rowera, przejechałam 100 km w 5 i pół godz.
5,5 h???? 100 km??? Asia Ty się chcesz wykonczyć chyba żywcem? Piszesz, że jesteś przemęczona a robisz takie wycieńczające treningi? To się nie może skończyć dobrze! Uważaj na siebie!
Chyba nici z mojego planu minimalnego. Wszystko przez moje cholerne ambicje Właśnie zeszłam z rowera, przejechałam 100 km w 5 i pół godz.
5,5 h???? 100 km??? Asia Ty się chcesz wykonczyć chyba żywcem? Piszesz, że jesteś przemęczona a robisz takie wycieńczające treningi? To się nie może skończyć dobrze! Uważaj na siebie!
Ja wiem,że to głupie. Mam takie durne wahania nastrojów. Ze skrajności w skrajność. Będę dzisiaj w aptece to zrobię test ciażowy bo wiem,że zachowuję się conajmniej dziwnie.
Ciągle gadam o sobie..
Stokrotko, jak Twoja waga? Idzie w dół?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Chyba nici z mojego planu minimalnego. Wszystko przez moje cholerne ambicje Właśnie zeszłam z rowera, przejechałam 100 km w 5 i pół godz.
5,5 h???? 100 km??? Asia Ty się chcesz wykonczyć chyba żywcem? Piszesz, że jesteś przemęczona a robisz takie wycieńczające treningi? To się nie może skończyć dobrze! Uważaj na siebie!
Ja wiem,że to głupie. Mam takie durne wahania nastrojów. Ze skrajności w skrajność. Będę dzisiaj w aptece to zrobię test ciażowy bo wiem,że zachowuję się conajmniej dziwnie.
Koniecznie Asiu, bo jeśli coś jest na rzeczy, to nie powinnaś się tak forsować kochana!!!!
ja to z podziwu nie mogę wyjść, jaką Ty masz teraz piękną figurę!~!!
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ciągle gadam o sobie..
Stokrotko, jak Twoja waga? Idzie w dół?
Atamm nawet nie pytaj.. słabeusz ze mnie i łakomczuch straszny... fakt w górę nie idzie..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ale chciała bym mieć takie zaparcie jak Ty!