Siedem grzechów głównych restauracji widzianych oczami taty - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Siedem grzechów głównych restauracji widzianych oczami taty

Weekendowe zakupy „na mieście” się przedłużyły? Mama (lub tata) chce sobie zrobić wolne od gotowania? Brak pomysłu na obiad? A może z okazji urodzin lub z okazji braku okazji? Dlaczego nie wybrać się nawet z małym dzieckiem do restauracji? Niestety, często łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać.


4. Nieznajomość składu potraw przez obsługę – niekiedy proste pytanie: „Czy ten tort jest z alkoholem” wprawia obsługę w konsternację. Pół biedy, gdy taka osoba odpowie szczerze, że nie wie, gorzej, jeśli próbuje zgadywać i dopiero po spróbowaniu przez dziecka, okazuje się, że jednak jest z alkoholem. Podobny problem pewnie mają klienci - alergicy, gdy próbują się dowiedzieć, czy w składzie nie ma czegoś, na co są uczuleni. Wydaje mi się to co najmniej dziwne, że można nie wiedzieć, co się sprzedaje, a już karygodne – próbowanie maskowania tego, że się nie wie… A może ja się czepiam? Może tylko ja zadaję pytanie o alkohol w ciastach, może tylko mi się wydaje, że klienci-alergicy też o to pytają?

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika plascynacja
    plascynacjaIkona zgłaszania komentarza
    Ja bym dodała jeszcze brak podgrzewaczy do butelek i często brak lub beznadziejnie niebezpieczny kącik dla dziecka. W jednej z Olsztyńskich restauracji jest fajny kącik dla dzieci, ale....jest przy samych schodach, z których dziecko w jedną sekundę może spaść. Ktoś bez wyobraźni to przygotował...
  • 212.160.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Generalnie zgadzam się z autorem artykułu, faktycznie nasze polskie restauracje nie są jeszcze przygotowane na przyjmowanie "małych" gości. Ale jest tez druga strona medalu - może nie do każdej knajpy należy zabierać dzieci. Rodzice często bardzo bezkrytycznie patrzą na zachowanie własnych pociech, czemu właściwie nie trudno się dziwić. Niejednokrotnie sama doświadczyłam sytuacji, kiedy to wybrałam się na miły obiad ze znajomymi lub z partnerem, co niestety nie było możliwe, ponieważ dzieci przy stoliku obok zachowywały się na tyle głośno, piszcząc i biegając po całym lokalu, że człowiek własnych myśli nie słyszał przeszkadzając tym pozostałym gościom, a rodzice nie reagowali, ciesząc się, że mają chwilę wytchnienia. Są miejsca w których dzieci nie powinny bywać, a skoro już rodzice decydują się na rodzinny obiad z pociechami to powinni być w stanie przygotować dzieci do wyjścia tak, aby wiedziały, że należy zachowywać się tak, aby nie przeszkadzać innym. Przecież niejednokrotnie oburzamy się bardzo wszyscy, kiedy przeszkadza nam głośne zachowanie ludzi dorosłych, więc może od dzieci też należy wymagać przystosowania się do pewnych norm.