Blogi
»
Nasze "Nas Troje"
|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 10-03-2010 10:07
No i spełnił się koszmar. Wiercenie..wielkim wiertłem, średnim i tym malutkim... Każde z nich inaczej czułam!Dostałam dwa znieczulenia a i tak sykałam, krzyczałam, wiłam sie na fotelu. Dwa razy dentystka kazała mi usiaść normalnie bo zjechałam na sam dół fotela!
Na koniec powiedziała mi "Ja to się z Panią będę umawiać na ostatnia możliwą godzinę bo mi Pani inne klientki wystraszy"! I niestety musiałam się z tym zgodzić ...straszna ze mnie klientka dentystyczna.
Ząb do końca nie zrobiony. Jak będzie bolał to powtórka z rozrywki. Teraz schodzi znieczulenie i modlę się by nie bolał!
Ale umówiłam się już za miesiąc na usuwanie korzenia...oczywiście jako ostatnia klientka!
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 09-03-2010 08:38
Obudziły mnie dzis dzwony kościelne. Dźwięk ten o poranku kojarzy mi się ze świętami Wielkiej Nocy... Czyżby ten czas już się zbliżał.
Po kilkunastu niespokojnych nocach dziś w końcu obyło sie bez złych snów. Piękny poranek z mężem, wspólna kawa i pobudka syna...wszystko to chcę zachować w pamięci na zawsze. Ta codzienność to taki kawałeczk puzzla. Bez tych wycinków rzeczywistości nie można by było ułożyć całości...
Oby dzwony zwiastowały wiosnę i przebaczenie. Także dla moich złych uczynków. Kajam się po cichutku o poranku spoglądając na brzask poranny próbujący przebić się przez grube rolety. Proszę o wybaczenie, proszę o łaskę. I modlę się w ten cudowny cichy sposób, bezgłośnie...Moja rozmowa, mój czas.
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 08-03-2010 12:21
Dawno już nie widziałam swojego dziecka tak nieśmiałego i niepewnego jak dziś na występie z okazji Dnia Kobiet...
Przyjechałam do przedszkola na 9, żeby pomóc ciasto kroić i kawę parzyć. Michaś mnie widział i sie tulił jakoś tak bardzo jak nigdy. Potem musiałam wyjść bo dzieci miały próbę. Poczekałam na korytarzu. Potem weszłam, żeby Michasia ubrać w białą koszulką... Mały przywarł do mnie całym ciałem i zaniósł się szlochem..Nie wiedziałam co się stało:-o Po rozmowie z nim okazało się, że on myślał, że własnie występ był a ja go nie widziałam... Biedny maluch..:) Wytłumaczyłam mu, że występ dopiero będzie i że babcia przyjdzie. Ale do swojej formy po tym płaczu nie wrócił...
Niemniej śpiewał i tańczył jak się patrzy ale znam swoje dziecko i widziałam niepewność w jego ruchach i spojrzeniu.
No ale po balu babcia zabrała Michasia na spacer po Słupcy:) I właśnie dzwoniłam, że przyjechali już do domu autobusem:) Ponoć po jego nieśmiałych ruchach nie ma już śladu. Chyba bardzo przeżywał ten występ bo od tygodnia codziennie rano pytał mi się - "Czy to już 8 matca mamo?"":)
I właśnie z tej kobiecości dostałam rano kwiaty i prezent od mojego męza:) I w pracy różę od jedynego faceta w naszej firmie:) :))) Lubię dostawać kwiaty z okazji święta lub dnia codzienniego;)
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku