Bywają związki jak mój gdy partner-mąż jest starszy o kilkanaście lat.
Początek wyglada super nie widać aż takiej różnicy ale z biegiem lat ta róznica jednak jest coraz bardziej widoczna i uciążliwa.
W moim przypadku jest to 15 lat.Miałam 18 a on 33 byłam ślepa ? Czy zakochana ?
Po prostu nie zdawałam sobie sprawy z tego co bedzie właśnie teraz.
Ja nadal pełna werwy a On starszy,leciwy Pan z siwym wąsem i zeszroniałą głową.
Czasem myślę Panie Boże gdzie ja miałam oczy ale teraz po 19 latch małżeństwa nie pozostało mi nic jak tkwić w związku tzw.desperackim.
Szaleństwem była moja decyzja ,której teraz żałuje ale cóż ,bywaja inne związki gdzie partner jest starszy od partnerki o wiele więcej ,ja jednak sądzę że to jednak było szaleństwo ucieczka w dorosłość i odpowiedzialność niż wielka namiętna miłość.
Gdy nasz najmłodszy syn miał kilka latek mąż wychodząc z nim na spacer brano go za dziadka dziecka a nie ojca ,to tak jak ja wychodzę z wnukiem i nieznajomi mówią że to moje dziecko .Czyż ten świat nie jest szalony?
Miłość minęła zostało przyzwyczajenie ale nudny jest związek z facetem który o 19:00 chodzi spać i unika życia towarzyskiego bunkrując się całkowicie w czterech ścianach.
Eh zaszalałoby się ale niestety obowiązki nie pozwalają :( szkoda że teraz jest już za późno na myślenie.
Niby w tym nic dziwnego ale jednak kto nie ma doświadczenia w tych sprawach albo tego nie zrozumie albo powie :"NO GDZIE BABO MIAŁAŚ OCZY"
He he chyba z drugiej strony -głowy.
Miłość jest ślepa ale nie wiedziałam ze aż tak bardzo.