24 kwietnia 2020 08:18 | ID: 1462563
Dziś u nas kolejny raz rozdawali maseczki. Fajne, lżej przez nie oddychać. Takie,, harmonijkowe,,.
Mam takie. Chyba lepsze są. Może jeszcze zależy jaki materiał jest..
Zależy od materiału Kupiłam w Żabce i nie mogę ich nosić
Tak sztywne są, do buzi się nie lepią, ale przylegają przy brodzie i nosie. Lżej się oddycha..
24 kwietnia 2020 08:58 | ID: 1462571
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
24 kwietnia 2020 09:24 | ID: 1462575
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
24 kwietnia 2020 09:29 | ID: 1462578
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
Słusznie , ale te wielorazowe prasowałam normalnie i nic się nie działo
24 kwietnia 2020 09:34 | ID: 1462581
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
Słusznie , ale te wielorazowe prasowałam normalnie i nic się nie działo
Te wielorazowe ja tez normalnie prasuję. Te, które dostaliśmy wczoraj od naszych wladz, nie są do prasowania. Są sztywne. Poza tym w instrukcji pisze, żeby nie prasować, bo samo pranie wystarczy...I można zdezynfekować płynem bądż spirytusem...
Wczoraj się smiałam z młodym. Jechałam autem cała śmierdząca spirytusem....Jakby mnie chwyciła policja to musialabym dmuchać, tak było czuć w samochodzie...
24 kwietnia 2020 10:51 | ID: 1462602
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
O widzisz... my mamy wielokrotnego użytku i materiałowe oraz chirurgiczne to je idzie prasować...
24 kwietnia 2020 10:54 | ID: 1462608
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
Słusznie , ale te wielorazowe prasowałam normalnie i nic się nie działo
Te wielorazowe ja tez normalnie prasuję. Te, które dostaliśmy wczoraj od naszych wladz, nie są do prasowania. Są sztywne. Poza tym w instrukcji pisze, żeby nie prasować, bo samo pranie wystarczy...I można zdezynfekować płynem bądż spirytusem...
Wczoraj się smiałam z młodym. Jechałam autem cała śmierdząca spirytusem....Jakby mnie chwyciła policja to musialabym dmuchać, tak było czuć w samochodzie...
U nas jak klienci przychodzą to rzucam okiem na maseczki... często przedstawiają tragiczny widok,bywa że obrzydliwy..
24 kwietnia 2020 10:55 | ID: 1462609
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
Słusznie , ale te wielorazowe prasowałam normalnie i nic się nie działo
Te wielorazowe ja tez normalnie prasuję. Te, które dostaliśmy wczoraj od naszych wladz, nie są do prasowania. Są sztywne. Poza tym w instrukcji pisze, żeby nie prasować, bo samo pranie wystarczy...I można zdezynfekować płynem bądż spirytusem...
Wczoraj się smiałam z młodym. Jechałam autem cała śmierdząca spirytusem....Jakby mnie chwyciła policja to musialabym dmuchać, tak było czuć w samochodzie...
U nas jak klienci przychodzą to rzucam okiem na maseczki... często przedstawiają tragiczny widok,bywa że obrzydliwy..
Wczoraj w netto widziałam faceta...Maseczki nie prał chyba wogóle... Zresztą ciuchów swoich chyba też nie bo waliło od niego na kilometr..
24 kwietnia 2020 13:38 | ID: 1462635
maseczki to jest dla mnie katorga... przy astmie i okularach, które ciągle parują...
25 kwietnia 2020 18:15 | ID: 1462725
Chciałam wyprasowaćmaseczki, które kupiłam w Żabce Farba przykleiła się do żelazka no, jak jednorazówka , to jednorazówka wyrzuć , a nie kombinujesz z prasowaniem
Przez chusteczkę mogłaś spróbować. Ja mam maseczki z filozyliny, czy jakiegoś takiego tworzywa... Piorę i prasuję przez chusteczkę.
Słusznie , ale te wielorazowe prasowałam normalnie i nic się nie działo
Te wielorazowe ja tez normalnie prasuję. Te, które dostaliśmy wczoraj od naszych wladz, nie są do prasowania. Są sztywne. Poza tym w instrukcji pisze, żeby nie prasować, bo samo pranie wystarczy...I można zdezynfekować płynem bądż spirytusem...
Wczoraj się smiałam z młodym. Jechałam autem cała śmierdząca spirytusem....Jakby mnie chwyciła policja to musialabym dmuchać, tak było czuć w samochodzie...
U nas jak klienci przychodzą to rzucam okiem na maseczki... często przedstawiają tragiczny widok,bywa że obrzydliwy..
Wczoraj w netto widziałam faceta...Maseczki nie prał chyba wogóle... Zresztą ciuchów swoich chyba też nie bo waliło od niego na kilometr..
Eee to tam już wszystko padło.. dobrze że on sam nie padł ..
25 kwietnia 2020 18:17 | ID: 1462726
maseczki to jest dla mnie katorga... przy astmie i okularach, które ciągle parują...
Ja i nie mam tych dolegliwości a też mi ciężko. Gorąco, twarz mokra.. myślałam że padnę zanim dojdę do samochodu...
27 kwietnia 2020 01:32 | ID: 1462812
Mamy maseczki, różne. Te od miasta są sztywne, zbierające wodę, ale za to ściśle przylegajace do nosa i nie zjeżdżają z uszu. Mamy też wielorazowe uszyte przez moją kolezanke z pracy, a także Mąż w pracy dostał- łatwo się wyparzają. Ale ja od jakichś kilku dni noszę apaszki. Pomógł przypadek, z tydzień temu było jeszcze zimno nad ranem i w nocy, więc idąc na rano do pracy, albo wracając po zmroku- owijałam sie szalem z dużej apaszki. Szłam któregoś dnia do pracy na popołudnie, w rękach worki ze śmieciami, bo to jeden do plastiku, drugi zmieszane, jeszcze obierki w reklamówce do kolejneo kosza- a tu trzeba drzwi na klucz zamknąć, więc klucz w ręku, zabrakło trzeciej ręki na wyjęcie maseczki z kieszeni, bo zapomniałam w domu naciagnąć. A do tramwaju mało czasu, żeby to wszystko z ręki oswobodzić- ręką z kluczem naciagnęłam szal z apaszki na nos. I tak wyszłam na dwór, wyrzuciłam śmieci, pobiegłam na tramwaj. I od tamtej pory noszę apaszki. Mam ich cały arsenał, bo uwielbiam. Można wyprasować, a wyprane też schna momentalnie. A więc zaczynam zawijać na nosie, oba końce do tyłu, zawijam z tyłu na szyi i pod brodą z przodu wiążę. Uszy nie bolą, nie jest za gorąco, mandatu nie dostanę i jeszcze noszę to, co lubię i nikt sie nie dziwi. Polecam. Ktos moze się przyczepić, że za cienkie, ale ja się do ludzi na ulicy nie zbliżam, co za różnica, czy mam pięciowarstwową maseczkę z wkładem, czy złożoną podwójnie apaszkę. Gdybym kaszlneła, albo kichnęła, to przez apaszkę i tak już nie poleci na metr ;)
13 maja 2020 15:52 | ID: 1463791
Lecę dziś sobie przez miasto.... Oczywiście bez maseczki... Zagadałam się z młodym i dopiero po chwili zauważyłam, że jedzie obok mnie radiowóz. Policjanci bez maseczek... Roześmiałam się w głos na ulicy. Panowie policjanci się uśmiechnęli i pojechali. Bez słowa upomnienia, czy nagany. Bo mandatu i tak bym nie przyjęła. Uśmiechnęliśmy się do siebie i tyle. A maseczki i tak nie będę nosić na powietrzu :)
13 maja 2020 16:21 | ID: 1463797
Lecę dziś sobie przez miasto.... Oczywiście bez maseczki... Zagadałam się z młodym i dopiero po chwili zauważyłam, że jedzie obok mnie radiowóz. Policjanci bez maseczek... Roześmiałam się w głos na ulicy. Panowie policjanci się uśmiechnęli i pojechali. Bez słowa upomnienia, czy nagany. Bo mandatu i tak bym nie przyjęła. Uśmiechnęliśmy się do siebie i tyle. A maseczki i tak nie będę nosić na powietrzu :)
Ważne że uśmiech był Dzisiaj,jak wracałam z nad morza facio w ogródku i mnie zaczął wyzywać Nie miałam maseczki ,bo żywej duszy nigdzie,pozatym gorąco Nie byłam mu wcale dłużna Burak jeden
13 maja 2020 16:24 | ID: 1463798
Muszę Wam coś powiedzieć. Dzisiaj był pierwszym dniem gdy chodziłam bez zakrywania twarzy. Miałam lekką pojedyńczą bandamkę na szyi. I gdy wchodziłam do sklepów naciągałam ją na twarz. Po wyjściu ze sklepu ściagałam. Od razu lepiej się czuję. Na ulicy z nikim nie rozmawiam, mijam się z przechodniami w odpowiedniej odległości. A lamp i słupów nie zarażę ani one mnie. Gdy spotkam kogoś znajomego i zechcę pogadać, to bandamka na twarz. Aby znajomy bezpieczniej się czuł.
13 maja 2020 20:51 | ID: 1463811
Lecę dziś sobie przez miasto.... Oczywiście bez maseczki... Zagadałam się z młodym i dopiero po chwili zauważyłam, że jedzie obok mnie radiowóz. Policjanci bez maseczek... Roześmiałam się w głos na ulicy. Panowie policjanci się uśmiechnęli i pojechali. Bez słowa upomnienia, czy nagany. Bo mandatu i tak bym nie przyjęła. Uśmiechnęliśmy się do siebie i tyle. A maseczki i tak nie będę nosić na powietrzu :)
Ważne że uśmiech był Dzisiaj,jak wracałam z nad morza facio w ogródku i mnie zaczął wyzywać Nie miałam maseczki ,bo żywej duszy nigdzie,pozatym gorąco Nie byłam mu wcale dłużna Burak jeden
I tak trzymaj Basiu. Nie ma co być pobłażliwym dla takich buców!!!
Co do maseczki, nie używam jej w ogóle. Chyba, że wchodzę do apteki lub marketu. Nigdzie więcej.
13 maja 2020 20:53 | ID: 1463812
Muszę Wam coś powiedzieć. Dzisiaj był pierwszym dniem gdy chodziłam bez zakrywania twarzy. Miałam lekką pojedyńczą bandamkę na szyi. I gdy wchodziłam do sklepów naciągałam ją na twarz. Po wyjściu ze sklepu ściagałam. Od razu lepiej się czuję. Na ulicy z nikim nie rozmawiam, mijam się z przechodniami w odpowiedniej odległości. A lamp i słupów nie zarażę ani one mnie. Gdy spotkam kogoś znajomego i zechcę pogadać, to bandamka na twarz. Aby znajomy bezpieczniej się czuł.
Nawet gdybyś minęła się z kimś, ręka w rękę,, a ktoś nie kichnie akurat Tobie w twarz, to i tak jesteś bezpieczna... To samo w drugą stronę... A bez maseczki jest lepiej i myślę, że zdrowiej dla naszych płuc.
13 maja 2020 21:09 | ID: 1463819
Muszę Wam coś powiedzieć. Dzisiaj był pierwszym dniem gdy chodziłam bez zakrywania twarzy. Miałam lekką pojedyńczą bandamkę na szyi. I gdy wchodziłam do sklepów naciągałam ją na twarz. Po wyjściu ze sklepu ściagałam. Od razu lepiej się czuję. Na ulicy z nikim nie rozmawiam, mijam się z przechodniami w odpowiedniej odległości. A lamp i słupów nie zarażę ani one mnie. Gdy spotkam kogoś znajomego i zechcę pogadać, to bandamka na twarz. Aby znajomy bezpieczniej się czuł.
Nie pani jedna...ja też malo kiedy nosze.
Jeszcze trochę to nasi rządzący dojdą do wniosku,by nosić maski tylko w skupiskach ludzi. Przed wprowadzeniem masek i teraz zachorowania są na podobnym poziomie,stwierdzą że doskonale zastosowaliśmy się do tego nakazu...
13 maja 2020 21:11 | ID: 1463820
Lecę dziś sobie przez miasto.... Oczywiście bez maseczki... Zagadałam się z młodym i dopiero po chwili zauważyłam, że jedzie obok mnie radiowóz. Policjanci bez maseczek... Roześmiałam się w głos na ulicy. Panowie policjanci się uśmiechnęli i pojechali. Bez słowa upomnienia, czy nagany. Bo mandatu i tak bym nie przyjęła. Uśmiechnęliśmy się do siebie i tyle. A maseczki i tak nie będę nosić na powietrzu :)
Ważne że uśmiech był Dzisiaj,jak wracałam z nad morza facio w ogródku i mnie zaczął wyzywać Nie miałam maseczki ,bo żywej duszy nigdzie,pozatym gorąco Nie byłam mu wcale dłużna Burak jeden
I dobrze dusić chamstwo i buractwo już w zarodku.
13 maja 2020 22:10 | ID: 1463822
Muszę Wam coś powiedzieć. Dzisiaj był pierwszym dniem gdy chodziłam bez zakrywania twarzy. Miałam lekką pojedyńczą bandamkę na szyi. I gdy wchodziłam do sklepów naciągałam ją na twarz. Po wyjściu ze sklepu ściagałam. Od razu lepiej się czuję. Na ulicy z nikim nie rozmawiam, mijam się z przechodniami w odpowiedniej odległości. A lamp i słupów nie zarażę ani one mnie. Gdy spotkam kogoś znajomego i zechcę pogadać, to bandamka na twarz. Aby znajomy bezpieczniej się czuł.
Nawet gdybyś minęła się z kimś, ręka w rękę,, a ktoś nie kichnie akurat Tobie w twarz, to i tak jesteś bezpieczna... To samo w drugą stronę... A bez maseczki jest lepiej i myślę, że zdrowiej dla naszych płuc.
Ja tak robię od początku. Najpierw wychodziłam raz w tygodniu (samochodem)na duże zakupy. I zakrywałam usta szalikiem, nos na wierzchu. Teraz chodzę nie zakryta tylko do sklepu naciągam szalik, bo inaczej problem z wejściem, patrzą jak na trędowatego. Na ulicy nie zasłaniam się wcale a w torebce noszę wydrukowane Rozp.Min.Zdrowia nr 697 rozdz.8. Przestrzegam rozporządzenie
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.