Stówa za wizytę na pogotowiu
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
W niedzielę poszedłem na pogotowie, bo skończyły mi się tabletki na serce. Jednak nie miałem przy sobie żadnego dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie i... nie zostałem przyjęty. Pani doktor odmówiła mi konsultacji, chyba, że zapłacę 100 zł — mówi oburzony pan Krzysztof. Na nic zdały się tłumaczenia pacjenta, że źle się czuje, donosi dzisiejszy Dziennik Elbląski.
Jak informuje Małgorzata Twardowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, pacjent, ubiegający się o udzielenie świadczenia opieki medycznej zobowiązany jest do przedstawienia dokumentu z aktualnym ubezpieczeniem zdrowotnym na dzień udzielenia mu świadczenia zdrowotnego. Rzecznik szpitala zapewnia też, że każdy pacjent zgłaszający się do szpitala otrzymuje potrzebną mu pomoc medyczną...
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Czy to nie przesada! ? Za co my płacimy te wszytkie składki?
No właśnie za to, żeby odprawili nas z kwitkiem. Ostatnio byłam z synem w tym szpitalu i nie liczył sie stan zdrowia dziecka, tylko czy posiadam dokument ubezpieczenia. Jak powiedziałam, że dzieci w takim wiemu są obowiązkowo ubezpieczone od razu zmienił temat. To jakas paranoja!!!
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
A starsi może niech napiszą, czy zawsze tak było. Ja sobie nie przypominam...
A starsi może niech napiszą, czy zawsze tak było. Ja sobie nie przypominam...
To jest taki wspaniały, nowy system ubezpieczeniowy:)
moim zdaniem to rozdmuchana przez prasę historia.Na pogotowie idziemy w nagłych przypadkach,a nie po receptę.Byłam kilka razy i nikt nie prosił mnie o dowód ubezpieczenia ,raz tylko o pesel.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Jak trafiłam na pogotowie z atakiem paniki(ja myślałam że mam zawał) nikt się mnie pytał o żadne ubezpieczenie,nawet dowodu osobistego nie miałam przy sobie,przyjęli mnie od razu.Jak mężowi kończy się lek i nie mamy recepty to nie lecimy od razu na pogotowie,tylko do apteki i mówimy że nie mamy recepty ale dostarczymy w ciągu 2-3 dni i bezproblemowo sprzedają nam lek.Pogotowie to nie przychodnia.
Jak trafiłam na pogotowie z atakiem paniki(ja myślałam że mam zawał) nikt się mnie pytał o żadne ubezpieczenie,nawet dowodu osobistego nie miałam przy sobie,przyjęli mnie od razu.Jak mężowi kończy się lek i nie mamy recepty to nie lecimy od razu na pogotowie,tylko do apteki i mówimy że nie mamy recepty ale dostarczymy w ciągu 2-3 dni i bezproblemowo sprzedają nam lek.Pogotowie to nie przychodnia.
Właśnie,recepta to nie ratowanie życia.
Jak trafiłam na pogotowie z atakiem paniki(ja myślałam że mam zawał) nikt się mnie pytał o żadne ubezpieczenie,nawet dowodu osobistego nie miałam przy sobie,przyjęli mnie od razu.Jak mężowi kończy się lek i nie mamy recepty to nie lecimy od razu na pogotowie,tylko do apteki i mówimy że nie mamy recepty ale dostarczymy w ciągu 2-3 dni i bezproblemowo sprzedają nam lek.Pogotowie to nie przychodnia.
Jakieś dobre panie farmaceutki macie
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Jak trafiłam na pogotowie z atakiem paniki(ja myślałam że mam zawał) nikt się mnie pytał o żadne ubezpieczenie,nawet dowodu osobistego nie miałam przy sobie,przyjęli mnie od razu.Jak mężowi kończy się lek i nie mamy recepty to nie lecimy od razu na pogotowie,tylko do apteki i mówimy że nie mamy recepty ale dostarczymy w ciągu 2-3 dni i bezproblemowo sprzedają nam lek.Pogotowie to nie przychodnia.
Jakieś dobre panie farmaceutki macie
Czyli jakie??Bo nie rozumiem...mam lecieć na pogotowie i zawracać głowę receptą?skoro mogę iść do apteki i wiem że ten lek kupię.a receptę dostarczę później,a nawet jak nie dostarcze to najwyżej zapłacę 100% tego ile ten lek kosztuje nierefundowany.Mój tata ma takie leki które dostaję za darmo,rzadko są dostępne w aptece,zazwyczaj na zamówienie.
Czytam i oczom nie wierze...
Nas tez raz spotkala taka sytuacja, bylismy na pogotowiu zwyczajnie nie mielismy przy sobie ubezpieczenia..
Pani wystawiła fakture i powiedziała ze jak dostarczymy ubezpieczenie, to faktura bedzie niewazna.. ;]
No i rzeczywiscie tak bylo...
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Na dzień dzisiejszy i szpitale i pogotowia zadłużają się bo nie ma kto zapłacić za leczenie czy poradę bo składki na ubezpieczenie płaci niewiele ponad 36% polaków , a NFZ nie zwraca za nieubezpieczonych .
Niestety i szpitale i pogotowie ma ściśle określony (okrojony) budżet i płatne od łebka ... czyli co? chciał facet żeby ktoś latał koło niego za darmo? To nie była "nagła " potrzeba - on "zobaczył że jemu się skończyły ( ale czy napewno skończyły , czy że ma już "mało" ? ), czyli? tak naprawdę "nic się nagłego" nie działo.
Swoją drogą jak patrzę "lumpy" całe swoje życie się migają i nie płacą żadnych składek jak im "wysiądzie" od pijaństwa wątroba to chcą żeby ich za darmo leczyń ( za darmo nie ma ! - jest ale za pieniądze tych którzy płacą , a płacą nawet renciści i emeryci), a leczenie , dializy ,przeszczepy kosztują , Ktoś dla mnie tutaj kiedyś zarzucił że :" a ile to Twojego miejsca w szpitalu zajmują te lumpy ? to co chciałbyś z Nimi zrobić? "
Proste!
Czyli leczymy tylko tych którzy płacą składki - jeśli nie są ubezpieczeni : obniżyć standart usługi , tabletka , opatrunek ...koniec ,kropka
Jeśli ktoś chce być "dobrym wujkiem czy ciotką" nic nie stoi na przeszkodzie by z własnej kieszeni za leczenie takiej osoby nie mógLzapłacić .
Byłoby to i uczciwe , i sprawiedliwe , kazanie "innym " płacić za nygusów jest zwykłym ....przegięciem.
niedługo pomimo płacenia comiesięcznych składek zdrowotnych, za każdą wizytę u lekarza przyjdzie nam płacić. A i tak chcąc przyśpieszyć wizytę u specjlisty lub wykonać badania - wybieramy wizyty prywatne i płacenie za nie!!! Ostatnio mój syn dostał skierowanie na badania.... te, które kosztują ok.20-30zł miał wykonane w przychodni na Fundusz, a te droższe.... no cóż 'te badania to musi pani zrobić prywatnie'....
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Zapewniam , że jednak można . Wystarczy wpisać nr. pessel w odpowiednim miejscu / niestety nie wiem w jakim / ...
Oczywiście że tak. wszystkie programy rejestracji pacjetów, działające w sieci lub mającer połączenie z siecią, moją moduł kompabitylny z programem ZUS.
wystarczy że pani recepcjonistka wstuka nasz PESEL i wyskoczy jej informacja czy jestesmy ubezpieczeni czy nie.
noszenie druków RUMA to jest dla mnie chore.
Mało już mam w torebce? Nie rozumiem czemu zrezygnowano z tak dobrze funkcjonujących książeczek zdrowia?
Ja mam swoją od 1987 roku i dobrze się miewa:)
Co jakis czas podbijam ją ( gdy muszę iść do lekarza) i nikt mnie się nie czepia.
Przecież to było dużo prostsze dla wszystkich...
A co do wymiany dowodu osobistego - sory , ale jak mi państwo zaplaci za wymiane to zrobię to. nie mam zamiaru płacić za szaleńcze pomysły naszych polityków, i dac z siebie wyciagnąć kasę....
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Podobno nowe dowody mają być za darmo.
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Podobno nowe dowody mają być za darmo.
tak jak stare -nowe...też to slyszałam...a jak przyszlo co do czego musialam zaplacic pomimo że stary był jeszcze dobry...
W urzędach nie chcieli gadac ze mną bo mialam stary dowod...nic zalatwić nie mogłam...
Koszt 1 dowodu to zdaje sie że było 82 zł.... z czego jak znam życie faktyczny koszt produkcji to jakies 40 zł, a reszta do budżetu...
przecież nie od dziś wiadomo, że jak nie wiadomo dlaczego cos się dzieje , to na pewno chodzi o pieniądze...
w tym przypadku nasz.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Podobno nowe dowody mają być za darmo.
tak jak stare -nowe...też to slyszałam...a jak przyszlo co do czego musialam zaplacic pomimo że stary był jeszcze dobry...
W urzędach nie chcieli gadac ze mną bo mialam stary dowod...nic zalatwić nie mogłam...
Koszt 1 dowodu to zdaje sie że było 82 zł.... z czego jak znam życie faktyczny koszt produkcji to jakies 40 zł, a reszta do budżetu...
przecież nie od dziś wiadomo, że jak nie wiadomo dlaczego cos się dzieje , to na pewno chodzi o pieniądze...
w tym przypadku nasz.
Dziwne.
Jak znajomy wyrabiał dowód, nie płacił nic. Ale może dlatego, że rencista...
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
tyle przepisy , więc nie emeryci i renciści , ale tylko ci co "załapują " się pod jedną z definicji
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
tyle przepisy , więc nie emeryci i renciści , ale tylko ci co "załapują " się pod jedną z definicji
czyli renciści...
ale ja sie pod żadną kategorię nie załapuję...
Tyle że musiałam wymienic bo komuś nie podobał się moj stary...
rozumiem żeby byl zniszczony.
Co do reszty- zgadzam się ze Skorpionem.
szlag mnie trafia gdy widze jak do szpitala przywożą zapitego "denaturowca" żebrzącego pod dworcem na kolejna butelke dynksu, lekarze zaczynaja koło niego latac, a w poczekalni siedzi pracująca osoba i czeka na przyjęcie do szpitala, bo lekarze dla niej w tym czasie nie mają czasu...
Kiedys w szpitalu na rezonans czy coś czekałam 8 godzin - bez jedzenia! bo musiało być na czczo...w tym czasie "nagłych" ( ale chodzących ) przypadków przyjęto sporo...