 11 częśc ulubionego wątku do codziennych pogaduszek serdecznie wszystkich zaprasza!
11 częśc ulubionego wątku do codziennych pogaduszek serdecznie wszystkich zaprasza!
Na kanapę zapraszamy
kawkę pyszną tu podamy
ciasta trochę dorzucimy
i humory poprawimy!

                                   27 lutego 2014 09:01 | ID: 1087095
                  27 lutego 2014 09:01 | ID: 1087095
              
DZIEŃ DOBRY w tłusty czwartek... i...

                                   27 lutego 2014 09:29 | ID: 1087114
                  27 lutego 2014 09:29 | ID: 1087114
              
Jestem i ja. Byłam już w mieście. Spełnilam marzenie młodego...Ale mi serducho rośnie:))) Zaraz wrzucę zdjęcie do galerii...
                                   27 lutego 2014 10:08 | ID: 1087135
                  27 lutego 2014 10:08 | ID: 1087135
              
Jestem i ja. Byłam już w mieście. Spełnilam marzenie młodego...Ale mi serducho rośnie:))) Zaraz wrzucę zdjęcie do galerii...
To idę "oblukać" co to takiego jest... - może halówki...
 - może halówki...
                                   27 lutego 2014 10:09 | ID: 1087137
                  27 lutego 2014 10:09 | ID: 1087137
              
Jestem i ja. Byłam już w mieście. Spełnilam marzenie młodego...Ale mi serducho rośnie:))) Zaraz wrzucę zdjęcie do galerii...
To idę "oblukać" co to takiego jest... - może halówki...
 - może halówki...
Dostał je w tym tygodniu, ale to nie to Grazynko:)
                                   27 lutego 2014 10:11 | ID: 1087139
                  27 lutego 2014 10:11 | ID: 1087139
              
Jestem i ja. Byłam już w mieście. Spełnilam marzenie młodego...Ale mi serducho rośnie:))) Zaraz wrzucę zdjęcie do galerii...
To idę "oblukać" co to takiego jest... - może halówki...
 - może halówki...
Dostał je w tym tygodniu, ale to nie to Grazynko:)
To wrzucaj fotkę do galerii... bo jeszcze jej tam... nie ma...
                                   27 lutego 2014 10:14 | ID: 1087141
                  27 lutego 2014 10:14 | ID: 1087141
              
Jestem i ja. Byłam już w mieście. Spełnilam marzenie młodego...Ale mi serducho rośnie:))) Zaraz wrzucę zdjęcie do galerii...
To idę "oblukać" co to takiego jest... - może halówki...
 - może halówki...
Dostał je w tym tygodniu, ale to nie to Grazynko:)
To wrzucaj fotkę do galerii... bo jeszcze jej tam... nie ma...
Jest:)
                                   27 lutego 2014 10:26 | ID: 1087147
                  27 lutego 2014 10:26 | ID: 1087147
              
                                   27 lutego 2014 10:28 | ID: 1087149
                  27 lutego 2014 10:28 | ID: 1087149
              
Ja kupiłam młodemu, bo te co ma teraz już "zjechane" są:) A On uwielbia takie sprzęty:) Wszelkie dyskorolki, łyżworolki, i inne...Szaleje na nich, i o dziwo, sam sie nauczył na nich śmiagać:) Szkoda, żw większych rozmiarów nie było, bo wzięłabym dla Matiego. Ale te były największe.
                                   27 lutego 2014 10:34 | ID: 1087153
                  27 lutego 2014 10:34 | ID: 1087153
              
Witajcie
Wczoraj nie pisałam bo już nie miałam siły.
Dają dziadkowi chemię, nawet krwi już mu nie dają bo się nie opłaca. Rokowania: ok. 3 tygodni życia...:(
Nie będzie żadnej poprawy także nie mamy co liczyć na cud...:(
Juliśka nadal siedzi w domu, kaszel już przechodzi. Właśnie wcina śniadanie, ja zaraz idę się wykąpać i pójdziemy po pączki. Wczoraj o 18 robiliśmy bułeczki droźdżowe:) tzn mój Maciek je robił. Ja tylko je potem nadziewałam i formowałam. Wyszły pyszne!
Mój Maciek najlepiej robi ciasto droźdżowe!! Maaa to po dziadku, ta perfekcja w podawaniu składników. Skoro jest tak w przepisie, to inaczej być nie może!!
                                   27 lutego 2014 10:36 | ID: 1087156
                  27 lutego 2014 10:36 | ID: 1087156
              
Ja kupiłam młodemu, bo te co ma teraz już "zjechane" są:) A On uwielbia takie sprzęty:) Wszelkie dyskorolki, łyżworolki, i inne...Szaleje na nich, i o dziwo, sam sie nauczył na nich śmiagać:)
Nasi chłopcy też lubili jazdę na łyżworolkach, starszy syn nawet śmigał na nich, jak był na studia a teraz młodszy ma zamiar kupić deskorolkę i nią do pracy "śmigać" bo już od poniedziałku jego firma w nowej siedzibie będzie i jest mało miejsc do parkowania samochodów... W weekend w Deichmannie sobie jeździł po galerii i sprawdzał jaka by mu pasowała... he he he...
                                   27 lutego 2014 10:37 | ID: 1087157
                  27 lutego 2014 10:37 | ID: 1087157
              
Witajcie
Wczoraj nie pisałam bo już nie miałam siły.
Dają dziadkowi chemię, nawet krwi już mu nie dają bo się nie opłaca. Rokowania: ok. 3 tygodni życia...:(
Nie będzie żadnej poprawy także nie mamy co liczyć na cud...:(
Juliśka nadal siedzi w domu, kaszel już przechodzi. Właśnie wcina śniadanie, ja zaraz idę się wykąpać i pójdziemy po pączki. Wczoraj o 18 robiliśmy bułeczki droźdżowe:) tzn mój Maciek je robił. Ja tylko je potem nadziewałam i formowałam. Wyszły pyszne!
Mój Maciek najlepiej robi ciasto droźdżowe!! Maaa to po dziadku, ta perfekcja w podawaniu składników. Skoro jest tak w przepisie, to inaczej być nie może!!
Mariolka, trzymajcie się!!!! Bądź dzielna, choć wiem, że jest Ci bardzo ciężko!!!! Dużo sił kochana Ci zyczę, bo teraz to potrzebne. A dla Dziadka, spokoju i jak najmniej bólu. Tulam Was mocno!!!
                                   27 lutego 2014 10:39 | ID: 1087159
                  27 lutego 2014 10:39 | ID: 1087159
              
Syn chce kupić deskorolkę na dwóch kółkach... pytałam czy się po drodze nie "wywali" a on na to - coś Ty... 

                                   27 lutego 2014 10:41 | ID: 1087160
                  27 lutego 2014 10:41 | ID: 1087160
              
MARIOLCIA trzymaj się...   smutno takie wieści czytać...
smutno takie wieści czytać...
                                   27 lutego 2014 10:47 | ID: 1087164
                  27 lutego 2014 10:47 | ID: 1087164
              
Witajcie
Wczoraj nie pisałam bo już nie miałam siły.
Dają dziadkowi chemię, nawet krwi już mu nie dają bo się nie opłaca. Rokowania: ok. 3 tygodni życia...:(
Nie będzie żadnej poprawy także nie mamy co liczyć na cud...:(
Juliśka nadal siedzi w domu, kaszel już przechodzi. Właśnie wcina śniadanie, ja zaraz idę się wykąpać i pójdziemy po pączki. Wczoraj o 18 robiliśmy bułeczki droźdżowe:) tzn mój Maciek je robił. Ja tylko je potem nadziewałam i formowałam. Wyszły pyszne!
Mój Maciek najlepiej robi ciasto droźdżowe!! Maaa to po dziadku, ta perfekcja w podawaniu składników. Skoro jest tak w przepisie, to inaczej być nie może!!
Mariolka, trzymajcie się!!!! Bądź dzielna, choć wiem, że jest Ci bardzo ciężko!!!! Dużo sił kochana Ci zyczę, bo teraz to potrzebne. A dla Dziadka, spokoju i jak najmniej bólu. Tulam Was mocno!!!
Mam nadzieję ,że nie będzie cierpiał. Że nie będzie bólu, łez i cierpienia. Jeśli tak będzie to i my jakoś to przeżyjemy. Będzie ciężko ale takie życie ciężkie jest....;(
                                   27 lutego 2014 10:52 | ID: 1087168
                  27 lutego 2014 10:52 | ID: 1087168
              
Witajcie
Wczoraj nie pisałam bo już nie miałam siły.
Dają dziadkowi chemię, nawet krwi już mu nie dają bo się nie opłaca. Rokowania: ok. 3 tygodni życia...:(
Nie będzie żadnej poprawy także nie mamy co liczyć na cud...:(
Juliśka nadal siedzi w domu, kaszel już przechodzi. Właśnie wcina śniadanie, ja zaraz idę się wykąpać i pójdziemy po pączki. Wczoraj o 18 robiliśmy bułeczki droźdżowe:) tzn mój Maciek je robił. Ja tylko je potem nadziewałam i formowałam. Wyszły pyszne!
Mój Maciek najlepiej robi ciasto droźdżowe!! Maaa to po dziadku, ta perfekcja w podawaniu składników. Skoro jest tak w przepisie, to inaczej być nie może!!
Mariolka, trzymajcie się!!!! Bądź dzielna, choć wiem, że jest Ci bardzo ciężko!!!! Dużo sił kochana Ci zyczę, bo teraz to potrzebne. A dla Dziadka, spokoju i jak najmniej bólu. Tulam Was mocno!!!
Mam nadzieję ,że nie będzie cierpiał. Że nie będzie bólu, łez i cierpienia. Jeśli tak będzie to i my jakoś to przeżyjemy. Będzie ciężko ale takie życie ciężkie jest....;(
Znam takie przeżycia...Niestety lekko nie jest. Może to okrutne, co napiszę, ale skoro nie ma nadzieji, to po co przedłużać mękę... To kiedyś usłyszałam w szpitalu od lekarza, który "instruował" pewna pania...
Oby było jak najmniej bólu kochana.
                                   27 lutego 2014 10:53 | ID: 1087169
                  27 lutego 2014 10:53 | ID: 1087169
              
Syn chce kupić deskorolkę na dwóch kółkach... pytałam czy się po drodze nie "wywali" a on na to - coś Ty... 

Takiej bym młodemu nie kupiła, bo on za dziki jest:) szaleniec mój:)
                                   27 lutego 2014 10:55 | ID: 1087171
                  27 lutego 2014 10:55 | ID: 1087171
              
Syn chce kupić deskorolkę na dwóch kółkach... pytałam czy się po drodze nie "wywali" a on na to - coś Ty... 

Takiej bym młodemu nie kupiła, bo on za dziki jest:) szaleniec mój:)
I ja też bym nie kupiła ale syn to dorosły człek i sam zarabia więc decyduje za siebie...
Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot... jak mówi przysłowie..
                                   27 lutego 2014 10:55 | ID: 1087173
                  27 lutego 2014 10:55 | ID: 1087173
              
Zbieram się już to szybciej wrócę...
                                   27 lutego 2014 10:56 | ID: 1087174
                  27 lutego 2014 10:56 | ID: 1087174
              
Syn chce kupić deskorolkę na dwóch kółkach... pytałam czy się po drodze nie "wywali" a on na to - coś Ty... 

Takiej bym młodemu nie kupiła, bo on za dziki jest:) szaleniec mój:)
I ja też bym nie kupiła ale syn to dorosły człek i sam zarabia więc decyduje za siebie...
Małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot... jak mówi przysłowie..
To święta prawda:))
                                   27 lutego 2014 11:03 | ID: 1087176
                  27 lutego 2014 11:03 | ID: 1087176
              
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!