Nagonka na NERGALA...

Z jednej strony niepotrzebnie mu robią reklamę, z drugiej - prawdą jest, że człowiek, który propaguje nienawiść, nie powinien być wyznaczany na wzór dla młodych.

kKoś kto go wziął do tego programu wiedział co robi. On tam jest dla kasy a nikt by mu kasy nie dawał jak by nie robił szumu a zarazem reklamy programowi. Ja kto mówią: Nieważne czy dobrze czy źle mówią, ważne ze w ogóle mówią.

Szkoda ze to wszystko kosztem pieniędzy społeczeństwa(chodzi mi o abonament).

No cóż, telewizja publiczna to nie jest właściwe miejsce dla kogoś, kto propaguje satanizm. To tak jak z paleniem papierosów w miejscach publicznych - smród dociera do wszystkich dookoła. W sumie dziwię się gościowi, bo zachorował na białaczkę i niczego go to nie nauczyło? Nadal wybiera Zło? 

Nagle się z niego wielki autorytet zrobił. Ktoś, kto go zaprosił, dobrze wiedział co robi. Wiedział, że podniesie sięokrzyk oburzenia. Ale i bez niego program byłby popularny - dlatego to oburzenie jest potrzebne, żeby pokazać, że są ludzie, którzy nie godzą się na promowanie czystego zła w mediach publicznych... 

Byl lakomym kąskiem dla TV

Ani ziębi,ani grzeje.Jak się nie podoba nie patrzeć i tyle.

A dlaczego jak coś np. mi się nie podoba, to mam siedzieć cicho i odwracać głowę? 

Bo jesteś mądrym czławiekiem i nie bawisz się w TV  publiczną.

A po co w ogóle do tego  durnego programu mieszana jest religia?

Nie przeszkadza mi On wogóle,facet na poziomie.Włączając w to politykę-bezsensu.

Łatwo jest krytykować Nergala za jego postawę. A Piasek ze swoim alkoholizmem jest pozytywną postacią? I jest godny zasiadania w jury? I daje dobry przykład? A Kaya ze swą rozwiązłościa? No jeszcze Ania nie zdążyła się zapisać czarnymi literkami w "szołbisnesie". Ale z czasem i ona będzie robić coś niepokojącego. Przecież takie programy oprócz tego że mają nam dostarczać"rozrywki" , to nastawione są na robienie kasy dla producentów. I dlatego takie kontrowersyjne osoby zasiadają w jury.

Propaguje w tym programie satanizm? A jak, ktoś mi wyjaśni?

Bo to, kim jest w życiu prywatnym i co wyznaje to chyba jego osobista sprawa?

A czego go miało to nauczyć? Białaczka atakuje ludzi niezaleznie od tego, w co wierzą (albo i nie).

a ja tam go polubiłam przez ten program jak dla mnie jest fajny i pośmiać się z niego można. i nie zauważyłam żeby zachowywał się jakoś niestosownie w programie

Czyli żyje w jakimś matrixie? W TV jest jeden Nergal, a na koncercie już zupełnie inny, w innym świecie?

Każdy z jurorów został zaproszony do programu właśnie przez to, co sobą reprezentuje na koncertowych scenach, poza programem. Nergal reprezentuje sobą satanizm i pogardę dla wartości bliskich większości naszego społeczeństwa.

Zgadzam sie z Centaurkiem. W programie jest jurorem i nie słyszałam żadnej wypoowiedzi, która zdradzałaby jego poglądy. Wypowiada się na temat muzyki i uczestników, bo od tego jest w tym programie. Zresztą z tej całej ekscytacji Nergalem sami napędzacie mu koniunkturę, gdyż, mnie co prawda nie była to obca postać, ale większości Polaków i owszem (mimo, że jego twórczość jest znana i szanowana na całym świecie).

Moim zdaniem Nergal wystarczająco się kompromituje przez to, że wyszedł żerować wyprowadzony na smyczy Dody, bo był znany w wąskim kręgu, a wypłynął na fali sławy Doroty Rabczewskiej i gdyby nie ona prawie nikt nie wiedziałby kto to jest Nergal, bo jednak tego typu muzyka w dzisiejszych czasach nie cieszy się takim powodzeniem jak w latach 80 i 90, ale business is business. Może kontrakt jakiś podpisali:
- Chcę być sławny.
- Odpal mi dwa miliony, a uczynię cię rozpoznawalnym na ulicy, he hie he hie he hie...

Wypłynął na fali Dody? Proszę spojrzeć w historię grupy Behemoth i wtedy stwierdzić, czy faktycznie jest znany w wąskim kręgu.

Idąc Twoim Centarku tokiem rozumowania, nie ma znaczenia, czy politykiem na wysokim urzędzie zostaje pedofil, "bo to, kim jest w życiu prywatnym i co wyznaje to chyba jego osobista sprawa?"

Wydaje mi się że jest różnica pomiędzy byciem politykiem - czyli mężem zaufania społecznego-  a jurorem w rozrywkowym programie? Jasne że jest!