Dlaczego "koloryzujemy" rzeczywistość..?
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
...a tak mi się nasunęło.
Po rzuceniu jakiegoś tematu często tu spotykam się z takimi stwierdzeniami, że jak "jest świetnie", "mój mąż jest przystojny, mądry i wesoły", "w ogóle ja jestem ekstra i moje życie jest pasmem sukcesów", itd...
Tylko potem im dalej wczytuję się w posty, widzę, "to mi nie wyszło", "mam złą/niskopłatną pracę/nie mam pracy", "mąż nie pracuje", "odchudzam się (vide: jestem niezadowolona ze swego wyglądu)", itp.
To jak to jest w końcu? Bo mam wrażenie, że często koloryzujemy, a szczególnie w odniesieniu do naszych partnerów (rzadziej do siebie). Czy przez to czujemy się lepiej, czy też zaklinamy rzeczywistość , by tak było?
Ja wiem jedno - jakbym miała świetnego ciekawego faceta, to bym sie nim zajęła, a nie pisaniem po forach, bo wolałabym tak spędzać czas... Jak na razie takiego nie znalazłam i przyznaję się...bez "koloryzowania"! :)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jeśli ktoś "koloryzuje.. to może chce, żeby właśnie tak było???? Ja nie lukruję, bo tego nie lubię. Piszę, jak jest.
Tak jak ja i często dostaję za to po dupie.
Nie tylko Ty:))) Ale chyba lepiej pisać swoje zdanie otwarcie, niż słodzić tam, gdzie się nie powinno tego robić. najlepiej pisac wpros. nie lubię "lukrowania":)
Świetny temat Castillo
mnie również to "koloryzowanie" rzuciło sie ostatnio na oczy. może bardziej bym to nazwała idealizowaniem swojego związku czy życia.
posune sie nawet dalej i podam przykłady, gdzie według mnie co niektórzy idealizuja swoje związki.
Watek "Czy wybaczylibyscie zdradę?" wiele osób się zarzeka, że nigdy w życiu, że przysięgali miłość, wierność...na dobre i na złe, wiec jak zdradzi to...kopa w tyłek, nie ma dla niego miejsca...
Wątek "Wspólne konto": ależ oczywiście, przecież po ślubie nie ma mnie czu ciebie jesteśmy my, więc jak najbardziej wspólne konto, bo inaczej według niektórych wiąże sie to z brakiem zaufania...A przecież my sobie ufamy i nie mamy potrzeby miec kont osobnych. i następuje brak zrozumienia dla tych, którzy takowe posiadają.
to samo mozna doszukac się w wychowywaniu dzieci...klapsa dać, alez nigdy w życiu. ja nie uderzę, bo jakże to tak...
moje dziecko przeklina, pewnie nauczyło sie na podwórku, bo w domu nikt nie klnie (często gesto dziecko w wieku około
lat i ja mam uwierzyć, że jest puszczane samo na podwórko i tam słyszy te niecne wyrazy...
Jesli chodzi zas o mojego faceta, to przyznaję, że on sie wkurza jak siedzę w internecie, ale za alternatywę stawia mi telewizor...to mu powiedziałam, żeby ugryzł się w nos, bo ja wolę internet. Rozwiązanie znalazło się samo, komputer i telewizor znajduja się w jednym pokoju i jak mamy cos sobie do powiedzenia to mówimy i czesto nawet wywiązuje sie dyskusja dzieki tematom na familie...
Naprawdę często sie usmiecham czytając zapewnienia niektórych, że przecież małżeństwo to wspólnota...nierozerwalna według niektórych. niestety zycie pokazuje co innego...moze dlatego czasem warto sobie je ubarwić. byle nie popadac w przesadę.
Oaza, bardzo ceikawe wnisoki! Zgadzam się z Tobą.
Co do tej zdrady, to w sumie nie wiemy, jak sie zachowamy, póki nie staniemy z tym oko w oko.
Co do konta - osobiście na pewno założę własne, jak pójdę do pracy:)
Co do klpasa - zdarzyło się, niestety.
I u nas jest podobnie, jeśli chodzi o moje familiowe hobby:) Czasem maż mi coś dożre w tym temacie, czasem muszę mu ustąpic miejsca w necie, czasem pogadamy w zwiazku z wątkami na forum:)
Swietny temat do rozmowy-pisania Castillo!!!
Moglabym wiele przykladow konkretnych tu podac, kto jak i kiedy koloryzuje...Nieraz az mi niedobrze jak jedna przez druga pisze och, ach...
Ale co tam, to swiat wirtualny, Ty czy ja tego nie sprawdzimy czy tak jest pieknie i rozowo naprawde...
W ogole jakos dziwnie juz na tym forum sie zrobilo...
Może dla tych którzy piszą, że jest różowo i cukierkowo rzeczywiście świat się taki wydaje być. Wiecie - punkt widzenia zależy od... Generalnie nikogo się z takich "zaburzeń" nie uleczy :))))
Tak zadziornie napiszę - macie pewność, że to co wyklika mama Tymka to jest prawda? Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować :))))
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Może dla tych którzy piszą, że jest różowo i cukierkowo rzeczywiście świat się taki wydaje być. Wiecie - punkt widzenia zależy od... Generalnie nikogo się z takich "zaburzeń" nie uleczy :))))
Tak zadziornie napiszę - macie pewność, że to co wyklika mama Tymka to jest prawda? Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować :))))
No, właśnie! Skąd więc wnioski, że ludzie koloryzują? Ja nikogo nie będę przekonywać, że to co piszę jest prawdą...Nie jest mi do szczęscia potrzebny fakt, abyście mi wierzyli, grunt iż sumienie mam czyste...
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
jedni maja lepiej inni gorzej i nikt nie jest w stanie zweryfikowac tego tak jak napisała mama Tymka
Może dla tych którzy piszą, że jest różowo i cukierkowo rzeczywiście świat się taki wydaje być. Wiecie - punkt widzenia zależy od... Generalnie nikogo się z takich "zaburzeń" nie uleczy :))))
Tak zadziornie napiszę - macie pewność, że to co wyklika mama Tymka to jest prawda? Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować :))))
No, właśnie! Skąd więc wnioski, że ludzie koloryzują? Ja nikogo nie będę przekonywać, że to co piszę jest prawdą...Nie jest mi do szczęscia potrzebny fakt, abyście mi wierzyli, grunt iż sumienie mam czyste...
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
a czy nie przemawia przez Ciebie jakaś zazdrość czy coś innego? co w tym złego że kobiety mają dobrych mężów. nie rozumiem
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Ja na forum jestem wówczas gdy Męża nie ma w domu, albo wtedy gdy ogląda w telewizji coś, co mnie nie interesuje...Niestety nie jestem tak uległą żoną, aby zachwycać się czymś tylko dlatego, że zachwyca się tym mój Mąż. Nigdy np nie polubię walk bokserskich...
A i z drugiej strony poczułam się kimś niepotrzebnym na tym forum i mniej wartościowym, bo jestem tutaj jedną z tych nowszych i jak zrozumiałam, jedną z tych gorszych...
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Jeśli ktoś "koloryzuje.. to może chce, żeby właśnie tak było???? Ja nie lukruję, bo tego nie lubię. Piszę, jak jest.
Tak jak ja i często dostaję za to po dupie.
Nie tylko Ty:))) Ale chyba lepiej pisać swoje zdanie otwarcie, niż słodzić tam, gdzie się nie powinno tego robić. najlepiej pisac wpros. nie lubię "lukrowania":)
zgadzamy się w tej materii Żanetko. Szkoda,że tak mało osób podziela nasze zdanie.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Nie idealizuję, nie jestem Mickiewiczem, który będąc na emigracji, idealizował swoją ojczyznę, piszę przecież, że zdarza nam się mieć różna zdania na ten sam temat, zdarzają się sprzeczki itp,ale mimo tego nigdy nie zamieniałabym Męża....Zresztą kto tam by mnie chciał.... Ale tak poważnie to fajnie mieć Rodzinę, Męża, dzieci....i mimo,że różnie bywa zawsze to Rodzina będzie dla mnie najważniejsza! Nie jestem stworzona do życia w samotności....
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
Ja na forum jestem wówczasdy Męża nie ma w domu, albo wtedy gdy ogląda w telewizji coś, co mnie nie interesuje...Niestety nie jestem tak uległą żoną, aby zachwycać się czymś tylko dlatego, że zachwyca się tym mój Mąż. Nigdy np nie polubię walk bokserskich...
A i z drugiej strony poczułam się kimś niepotrzebnym na tym forum i mniej wartościowym, bo jestem tutaj jedną z tych nowszych i jak zrozumiałam, jedną z tych gorszych...
mozesz bardziej konkretnie na ten temat? bo ja nie rozumiem. czemu masz być gorsza? I co znaczy nowsza? to swoją wartość mierzysz czasem spedzonym na familie? absolutnie nie chcę urazić, tylko po prostu nie rozumiem. Czytam czesto Twoje posty i nawet przez myśl mi nie przeszło, że jesteś gorsza, że ktokolwiek jest.
Zresztą ja nikogo nie uważam za gorszego...Jak napisałam wcześnie, że wg mnie niektórzy idealizują swoje życie, to po prostu się usmiechnę, bo kiedyś tez taka byłam. dopiero czas zweryfikował pewne rzeczy i od tamtej pory daleka jestem od słów nigdy, że na zawsze...Trzeba byc zdrowym egoistą i pomysleć, że zawsze może zdarzyć się coś co mój idealny świat zburzy i wtedy można obudzić się " z ręka w nocniku"
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Nie idealizuję, nie jestem Mickiewiczem, który będąc na emigracji, idealizował swoją ojczyznę, piszę przecież, że zdarza nam się mieć różna zdania na ten sam temat, zdarzają się sprzeczki itp,ale mimo tego nigdy nie zamieniałabym Męża....Zresztą kto tam by mnie chciał.... Ale tak poważnie to fajnie mieć Rodzinę, Męża, dzieci....i mimo,że różnie bywa zawsze to Rodzina będzie dla mnie najważniejsza! Nie jestem stworzona do życia w samotności....
A to chyba nie grzech?
Ja na forum jestem wówczas gdy Męża nie ma w domu, albo wtedy gdy ogląda w telewizji coś, co mnie nie interesuje...Niestety nie jestem tak uległą żoną, aby zachwycać się czymś tylko dlatego, że zachwyca się tym mój Mąż. Nigdy np nie polubię walk bokserskich...
A i z drugiej strony poczułam się kimś niepotrzebnym na tym forum i mniej wartościowym, bo jestem tutaj jedną z tych nowszych i jak zrozumiałam, jedną z tych gorszych...
Ewcia broń boże nie jesteś gorsza!! Castilla wspomniała o Krysi i innych bo to oni tworzyli "starą gwardię" familie. Teraz to my tworzymy familię. I napewno nie jest to gorsza familia. Inna co najwyżej.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Za to naprawdę Cię podziwam bo wiem jak ciężko być w samotną matką( chociaż sama nią nie jestem). Jesteś naprawdę silną kobietą Castillo i tak trzymaj!
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Ja na forum jestem wówczasdy Męża nie ma w domu, albo wtedy gdy ogląda w telewizji coś, co mnie nie interesuje...Niestety nie jestem tak uległą żoną, aby zachwycać się czymś tylko dlatego, że zachwyca się tym mój Mąż. Nigdy np nie polubię walk bokserskich...
A i z drugiej strony poczułam się kimś niepotrzebnym na tym forum i mniej wartościowym, bo jestem tutaj jedną z tych nowszych i jak zrozumiałam, jedną z tych gorszych...
mozesz bardziej konkretnie na ten temat? bo ja nie rozumiem. czemu masz być gorsza? I co znaczy nowsza? to swoją wartość mierzysz czasem spedzonym na familie? absolutnie nie chcę urazić, tylko po prostu nie rozumiem. Czytam czesto Twoje posty i nawet przez myśl mi nie przeszło, że jesteś gorsza, że ktokolwiek jest.
Zresztą ja nikogo nie uważam za gorszego...Jak napisałam wcześnie, że wg mnie niektórzy idealizują swoje życie, to po prostu się usmiechnę, bo kiedyś tez taka byłam. dopiero czas zweryfikował pewne rzeczy i od tamtej pory daleka jestem od słów nigdy, że na zawsze...Trzeba byc zdrowym egoistą i pomysleć, że zawsze może zdarzyć się coś co mój idealny świat zburzy i wtedy można obudzić się " z ręka w nocniku"
Też tak myślę.
Ij Castillo, Castillo - Ty jednak "pijesz" do konkretnej osoby/osób. Za pewnie odpowiadasz niektórym z nas, że ta a ta na pewno nie ściemnia, albo że jej ten problem nie dotyczy
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Ja na forum jestem wówczasdy Męża nie ma w domu, albo wtedy gdy ogląda w telewizji coś, co mnie nie interesuje...Niestety nie jestem tak uległą żoną, aby zachwycać się czymś tylko dlatego, że zachwyca się tym mój Mąż. Nigdy np nie polubię walk bokserskich...
A i z drugiej strony poczułam się kimś niepotrzebnym na tym forum i mniej wartościowym, bo jestem tutaj jedną z tych nowszych i jak zrozumiałam, jedną z tych gorszych...
mozesz bardziej konkretnie na ten temat? bo ja nie rozumiem. czemu masz być gorsza? I co znaczy nowsza? to swoją wartość mierzysz czasem spedzonym na familie? absolutnie nie chcę urazić, tylko po prostu nie rozumiem. Czytam czesto Twoje posty i nawet przez myśl mi nie przeszło, że jesteś gorsza, że ktokolwiek jest.
Zresztą ja nikogo nie uważam za gorszego...Jak napisałam wcześnie, że wg mnie niektórzy idealizują swoje życie, to po prostu się usmiechnę, bo kiedyś tez taka byłam. dopiero czas zweryfikował pewne rzeczy i od tamtej pory daleka jestem od słów nigdy, że na zawsze...Trzeba byc zdrowym egoistą i pomysleć, że zawsze może zdarzyć się coś co mój idealny świat zburzy i wtedy można obudzić się " z ręka w nocniku"
To nie tak! Może faktycznie nie napisałam tego co czuję, zbyt jasno. Po przeczytaniu tego co napisała castilla odczułam, że tylko starzy użytkownicy, Ci których już z ami nie ma potrafią napisać coś wartościowego. Natomiast Ci, którzy zostali piszą nic niezanczące slogany....
Nie jestem głupia,doskonale wiem, że to co mam dziś może być mi zabrane jutro! Rok temu w wypadku zginął Mąż mojej kuzynki, byli zaledwie 3 miesiące po lubie, mieli mnóstwo planów, wydawało im się, że razem mogą przenosić góry...8 miesięcy temu mąż mojej przyjaciółki odszedł od niej po 17 latach małżeństwa, poszedł do młodszej. Wysłuchiwałam żalów i jednej i drugiej, zastanawiałam się, którą z nich spotkało większe nieszczęście, próbowałam pocieszyć, aczkolwiek wiem, że żadne słowa nie dadzą w tym momencie ukojenia. Zdaje sobie sprawę z tego, że i moje szczęście może prysnąć i może właśnie dlatego coraz bardziej doceniam to co mam, staram się nie narzekać, bo wówczas bym chyba grzeszyła...