Czy zauroczenie dziecka jest możliwe? Czy czerwona kokardka jest niezbędna??? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Czy zauroczenie dziecka jest możliwe? Czy czerwona kokardka jest niezbędna???

43odp.
Strona 1 z 3
Odsłon wątku: 28434
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 lipca 2011, 06:43 | ID: 586561

    Wierzycie w ten przesąd?

    Bo ilekroć idziemy z wózeczkiem,za każdym razem sąsiadki pytają, czy mamy przypiętą kokardkę....

    Jak objawia się takie "zaczarowanie"? I jak później odczarować nasze dziecko?

    Użytkownik usunięty
      1
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 lipca 2011, 06:44 | ID: 586562

      na chrzcinach mialam o tym kazanie...
      nie mialam kokardki bo mam czerwony wozek;))))

      Avatar użytkownika castilla
      castillaPoziom:
      • Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
      • Posty: 1492
      2
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 lipca 2011, 06:45 | ID: 586563

      a nie wiem, podobno bywa potem marudne, boi się...ale moje się chyba nie zauroczyło (jak do tej pory ) :)))))

      Avatar użytkownika etka
      etkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
      • Posty: 2849
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 lipca 2011, 06:47 | ID: 586565

      Nie wierzę w takie zabobony. Choć pamiętam, że teściowa gdy przyszła w odwiedziny, to od razu przypięła małemu czerwoną kokardkę. Ja oczywiście od razu się zbuntowałam, ale potem dla świętego spokoju przypięłam mu do wózka malutkie czerwone serduszko.

      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 lipca 2011, 07:09 | ID: 586577

      Czy wierzę? Zależy w jakim sensie. Na pewno nic dobrego to dziecku nie przyniesie. Natomiast zaszkodzić - może. Jak każde bałwochwalstwo. Szczytem wszystkiego jest łączenie takich pogańskich obyczajów z chrztem.

       

      Użytkownik usunięty
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 lipca 2011, 07:15 | ID: 586582

        moja byla tesciowa byla u mnie w szpitalu,nosila i bawila mala a potem ona mi marudzila i plakala,nie chciala spac

        przyszla polozna bo myslala ze glodna,to dokarmic ja chciala,ale akurat skonczylam ja karmic

        polozna wziela ja na rece,ponosila i byl spokoj

        kupilam do wozka potem wstazke czerwona

        jakis czas mala plakala mi tez przez sen

        czasem az sie zanosila

        Użytkownik usunięty
          6
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 lipca 2011, 07:20 | ID: 586586

          Też się nasłuchałam gadki "gdzie czerwona kokardka":) W każdym bądź razie kokardki do dziś nie mamy i żyjemy ;)

          Użytkownik usunięty
            7
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 lipca 2011, 07:22 | ID: 586589

            Nie miałam kokardek ani innych czerwonych rzeczy przy wózku poza sytuacjami kiedy Młody miał na sobie coś czerwonego. Marudny nie był. Zauroczyć Go też nikt nie zauroczył. Nie wierzę w uroki.

            Użytkownik usunięty
              8
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 07:28 | ID: 586597

              Ludzie z reguły nie wierzą w takie "uroki" ale dla spokoju przywiązują czerwoną kokartkę.

              Avatar użytkownika Dana82
              Dana82Poziom:
              • Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
              • Posty: 1915
              9
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 07:31 | ID: 586605

              a ja wierze, i mam na to dowod moja starsza córka

              Avatar użytkownika Bartt
              BarttPoziom:
              • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
              • Posty: 5452
              10
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 07:42 | ID: 586621

              Warto przeczytać lekki, ale mądry tekst: Przesąd goni zabobon.

              Avatar użytkownika Anusia12346
              Anusia12346Poziom:
              • Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
              • Posty: 4645
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 08:23 | ID: 586658

              u nas był taki przypadek znajoma poszła na spacer z malutkim dzieckiem a tam dużo osób to patrzyło to to to tamto po powrocie dziecko zupełnie inne marudne płaczliwe przez kilka dni wytrzymali a potem pojechali przelali wosk nad dziecko i jak ręką odjął

              Avatar użytkownika oliwka
              oliwkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
              • Posty: 161880
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 08:39 | ID: 586665

              U mnie ta sama sytuacja była kiedy urodziłam pierwszego syn i córkę i mówili mi by wieszać gdzieś w wózku czerwoną kokardeczkę bo mi zauroczą dziecko ale ja się tym nie przejmowałam i one były grzeczna chociaż nie jedni się nimi"zachwycali".

              Avatar użytkownika alanml
              alanmlPoziom:
              • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
              • Posty: 30511
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 08:44 | ID: 586670

              Bzdura, nie wierzę w te zabobony. A to, że miałam czerwony wózek to był przypadek.

              Avatar użytkownika ducinaltum
              ducinaltumPoziom:
              • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
              • Posty: 1300
              14
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 lipca 2011, 08:48 | ID: 586672

              Jestem chrześcijanką. Wierzę Bogu, a co do zabobonów i przesądów - potem zbiera się tego żniwo. Nierzadko potrzebna jest dodatkowa modlitwa, księża egzorcyści sporo mogą powiedzieć,  bo rodzice "zabezpieczali się" przed wyimaginowanymi zauroczeniami, ocierając się o magię. Tak jak z horoskopami, wróżbami, zaklęciami... Chyba ciągle za mało się mówi o konsekwencjach zabawy w czary.

              Przyjaciele - katolicy - zamiast kokardki przyczepili na wózku synka Cudowny Medalik - z wizerunkiem Matki Bożej.  Nie jako "amulet" - a jako oddanie dziecka w opiekę Matki Bożej. W końcu to katolicy. Dziecko zostało ochrzczone, jak podrośnie - medalik będzie nosił.   Albo wierzy się w Boga według danego wyznania albo służy bożkom.

              Ciekawy tekst został zlinkowany.

              Użytkownik usunięty
                15
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 08:55 | ID: 586678

                U mnie Teściowa wierzyła w takie rzeczy i jak sie Maja urodziła sprezentowała mi do wózka czerwona kokardkę i medalik(!).

                Mnie było wszystko jedno, ot gadżet.


                Raczej nie wierzę w takie rzeczy....     

                Avatar użytkownika ducinaltum
                ducinaltumPoziom:
                • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
                • Posty: 1300
                16
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 09:05 | ID: 586690

                Połączenie czerwonej kokardki i medalika? Jako zabepiecznie w każdą stronę, tak? Spotykam się z tym, jest to także definiowane jako bałwochwalstwo.

                Avatar użytkownika marta81
                marta81Poziom:
                • Zarejestrowany: 01.09.2009, 11:55
                • Posty: 275
                17
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 09:30 | ID: 586722
                alanml (2011-07-13 10:44:31)

                Bzdura, nie wierzę w te zabobony. A to, że miałam czerwony wózek to był przypadek.


                Dla mnie to tez bzdura,wózek równiez miałam czerwony,maz go kupywał a on nawet nie zna takiego zabobonu,

                Avatar użytkownika Janeczka
                JaneczkaPoziom:
                • Zarejestrowany: 22.06.2011, 12:42
                • Posty: 144
                18
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 11:29 | ID: 586841

                nie wierzę w takie zabobony, śmieszą mnie

                Avatar użytkownika Lusa03
                Lusa03Poziom:
                • Zarejestrowany: 14.04.2011, 19:36
                • Posty: 68
                19
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 12:06 | ID: 586871

                Ja też nie wierzę w ten cudowny czerwony kolor, wózek miałam zielony wszyscy  zachwycali sie dzieciątkiem jak to bywa a mała zawszw była grzeczna. Tak samo jak przesąd o tym że niewolno mierzyć brzuszka w ciąży czy przechodzić pod sznurkiem na bielizne bo dziecko sie owinie w pępowine i udusi, nie prawda. Ja będąc w ciąży chodziłam pod sznurkiem i mierzyłam brzuszek bo miałam szyte sukienki ciężowe, a mała urodziła się bez niczeg.Będąc w ciąży poparzyłam sobie rękę a mała niema śladu. To tylko zabobony

                Avatar użytkownika Lusa03
                Lusa03Poziom:
                • Zarejestrowany: 14.04.2011, 19:36
                • Posty: 68
                20
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 lipca 2011, 12:09 | ID: 586874
                Wystarczy zapytać kilku znajomych osób, by przekonać się jak powszechna jest wiara w zabobony. Przesądy i zabobony opierają się na bezpodstawnej wierze w związek przyczynowo skutkowy między dwoma zdarzeniami. Na przykład: jeśli przejdę pod drabiną, spotka mnie nieszczęście. Przesądy wynikają ze stereotypów, nie mają racjonalnych podstaw, nie można ich zweryfikować. Zabobon jest często pozostałością dawnego systemu wierzeń, słowo zabobon pochodzi od bobonienia czyli niewyraźnej mowy wróżbitów w czasie ich praktyk.

                W co wierzą wykształceni ludzie? W większości, w to samo co ci gorzej wyedukowani. Poziom wykształcenia nie zawsze wpływa na sceptyczny stosunek do przesądów. Szczególnie, gdy chodzi o zdrowie i życie dziecka.

                Czy ktoś może na nas rzucić urok?

                Przesądów na temat ciąży, porodu i pielęgnacji maluchów jest bardzo dużo. Wiele z nich wzięło swój początek w czasach, gdy śmiertelność noworodków była bardzo wysoka, doszukiwano się ponadnaturalnych przesłanek śmierci dzieci. Część z zabobonów przetrwała do dziś, młode mamy, mimo rozwoju medycyny, wciąż wierzą w czerwoną wstążeczkę przy wózku czy łóżeczku dziecka. Ale symboliczna wstążeczka to szczyt góry lodowej, bo przesądów jest bardzo wiele.

                Oszukiwanie przeznaczenia

                Jednym z zabobonów jest to by nowonarodzonego dziecka nie przenosić przez próg, gdyż jeszcze nie ochrzczony maluch nie jest, według wierzenia, chroniony przed siłami nieczystymi. Dlatego dawniej noworodka wnoszono do domu przez okno, by być pewnym, że nikt nie rzuci na dziecko złego uroku. Wodę po kąpieli malucha wylewano po kilku dniach o zachodzie słońca. Dopiero chrzest pozwalał rodzicom odetchnąć z ulgą. Jak łatwo się domyślić zwyczaj wnoszenia dziecka do domu przez okno obecnie nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Trudno sobie wyobrazić, by mieszkając na ósmym piętrze wynajmować do tego celu dźwig!

                Przesądy, które przetrwały do dziś

                Zakaz kupowania rzeczy dla nienarodzonego dziecka. Wciąż wielu przyszłych rodziców boi się kupić wyprawkę dla bobasa. Internetuka Malinka90 pisze:

                „Niestety znam parę przypadków rodziców, którzy zbyt wcześnie kupowali maluchowi rzeczy a później stali nad pustym łóżeczkiem...  Nie ma co wariować zawczasu. Ja zaczęłam dopiero kupować tydzień przed porodem.“ Przesąd ów historycznie wynikał z tego, iż prawdopodobieństwo poronienia, niedonoszenia ciąży było bardzo duże, dlatego, nie chcąc zapeszać, kobiety zwlekały z przygotowaniem wyprawki dla dziecka.

                Odkładanie kompletowania wyprawki można racjonalnie wytłumaczyć. Jak jednak wyjaśnić wiązanie czerwonej kokardki na łóżeczku lub wózku noworodka? Jest to praktyka zupełnie magiczna. Zadaniem czerwonej wstążeczki jest ochrona dziecka przed złym urokiem. Czerwony kolor odstrasza złe moce, chroni dziecko przed zauroczeniem. Ten pogański zwyczaj jest praktykowany w wielu rodzinach. Ci, którzy deklarują, że w przesądy nie wierzą wyjaśniają, że czerwona wstążeczka nikomu krzywdy nie zrobi a jeżeli może uspokoić babcie, ciocie czy przesądnego wujka, to czemu nie?



                http://dziecko.onet.pl/62198,6,9,chrzest_czy_czerwona_kokardka,artykul.html