Co ma do tego Europa?
Wątpię, że rodzice dostaną maksymalną karę. Artykuł mówi, że ojciec „groził dziecku pobiciem”. Nie wiemy, co konkretnie powiedział, ale „jak wrócimy do domu, to Ci wleję tak, że nie wstaniesz!” jest groźbą pobicia.
Polska, środek Europy, kraj, w którym zderzają się kultury Zachodu i Wschodu, powinien czerpać co najlepsze z obu i być przykładem dobrego państwa. Jedną z najważniejszych zasad zachodniej kultury jest nietykalność cielesna. Prawo broni osoby przed przemocą innych osób – nie wolno Ci nawet mnie dotknąć, jeśli sobie tego nie życzę. Z jednej strony tak bardzo walczymy o uznanie jako ludzi zapłodnione komórki jajowe, a z drugiej zabieramy człowieczeństwo dzieciom. Jeśli prawo chroni wszystkich ludzi przed przemocą fizycznych innych ludzi, a wobec dzieci można używać przemocy fizycznej, to wniosek jest prosty – dzieci to nie ludzie.
Jeśli już uznamy, że dziecko uderzyć można, to kto może to zrobić? Mama, tato? Babcia, ciocia, może niania? Może nauczycielka w przedszkolu? Nieznajomy przechodzień? Boli tak samo, więc co za różnica?
Okej, niech będzie, tylko rodzice. Mamy potem to (ojciec – sędzia w Teksasie, bije pasem 16-letnią córkę). Okej, można uderzyć ręką. W pupę. Jak mocno? Większy facet może jednym uderzeniem kilkuletnie dziecko nawet zabić. No dobrze, nie można mocno. A co znaczy mocno? 100 g/m² na każdy kg masy ciała dziecka? Ojciec uderzył swoje 10 kg dziecko z siłą 1.5 kg/m² – zostaje oskarżony o pobicie, broni się że mu się tylko ręka omsknęła. To wina Europy, żeby dziecka nie można było skarcić!
Patrząc na „paranoje” należy wziąć pod uwagę, że prawodawcy często muszą szukać złotego środka. Zwykle jest to niemożliwe. Wniosek o nowelizację ustawy powstał zaraz po kilku sprawach, gdy rodzice „delikatnie” bili swoje dzieci – wtedy wszyscy chcieliśmy zaostrzenia prawa. Zaostrzyli prawo, to jest paranoja i wina Europy i wszystkich dookoła, oprócz nas.
Możemy mieć prawo jak w Wielkiej Brytanii – wyjątki od wyjątków, kruczki i wygrzebywanie praw z XVII wieku bo jakaś archaiczna zasada pozwala komuś coś tam zrobić. Możemy mieć też prawo proste, przejrzyste i zrozumiałe dla każdego obywatela. Konsekwencją jest niestety prawo bardziej ogólne, które mówi jasno – nie wolno bić nikogo, nikomu.
Z komentarzy pod artykułem wynika też, że to nie tylko wina Europy, ale także Ameryki! Ciekawe, w 50 stanach rodzice nadal mogą stosować kary cielesne wobec swoich dzieci, a w 18 również szkoły. edit: Wygląda na to, że to też wina komunistów.
Wyobraźmy sobie, że opiekunami chłopca była para gejów-ateistów. Kto wie, co jeszcze oni robią z pupą tego dziecka! Ateizm wypłukuje z ludzi wszelkie wartości! Homoseksualiści nie mogą być dobrymi opiekunami!