nie mam już sił, ani pomysłów na uratowanie związku - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

nie mam już sił, ani pomysłów na uratowanie związku

2odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 7917
Avatar użytkownika beznadzieii
beznadzieiiPoziom:
  • Zarejestrowany: 02.07.2014, 22:30
  • Posty: 1
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lipca 2014, 22:57 | ID: 1126804

Witam,


Jestem ze swoim chłopakiem od pół roku. Na początku było wspaniale. Czułam się doceniona na każdym kroku, poświęcał mi każdą wolną chwilę. Dość szybko zamieszkaliśmy razem- po ok miesiącu odkąd usłyszałam pierwsze "kocham cie". To był zupełny przypadek, tak nam się ułożyło życie i sytuacja, a że było nam tak dobrze to już tak zostało. Sielanka nie trwała jednak długo. Ja dosłownie zwariowałam na jego punkcie, po jakimś czasie sam przyznał że dosłownie mi odbiło. Bardzo mi na nim zależało, z resztą jemu też... Po jakimś czasie zaczęło się psuć w łóżku. Po kilku tygodniach zdecydowałam się na rozmowę z nim, okazało się że za często widzi mnie w dresie ( wracałam po 10 godzinach pracy, brałam prysznic i zakładałam wygodne rzeczy, ale gdy gdzies wychodziliśmy zawsze starałam się wyglądać jak najlepiej). Później okazało się że mogłabym go też zachęcać, użyć swojej kobiecości, tylko jak to zrobić gdy w jego spojrzeniu nie ma żadnej iskry? Przez jakiś czas było lepiej. Ale tylko kilka tygodni. Przestał pierwszy mówić że mnie kocha. A życie intymne właściwie już nie istniało. Namówiłam go na wyjazd. Przez 4 dni kochaliśmy się raz... Po powrocie znowu podjęłam ten temat, w sumie oboje wybuchliśmy. Stwierdził że się dusi, bo ja nie spotykam się często ze znajomymi, nie mam konkretnego hobby, któremu poświęcałabym całe godziny (taki mam charakter, lubię pobyć sama, czasem odpocząć, z resztą cieszyłam się że spędzamy razme czas miedzy pracą i innymi zajęciami). Jemu wydaje się jednak że ma  obowiązek byc ze mną ciągle i to go przytłacza. Nigdy nie robiłam mu problemu o jakiekolwiek wyjścia- nawet go na to namawiam. Dowiedziałam się też że przez to że czasem przeklnę jestem dla niego mało kobieca. To go odraża. Ja już nie czuję że mu się podobam, nie czuję ze mnie kocha... Ciągle słyszę z jego ust: może pójdziesz pobiegać, moze pójdziesz na basen... Ostatnio zaproponował, żebyśmy przeszli na diete,mam 162 cm wzrostu, ważę 56-57 kg, w wieku 23 lat. Zaczynam mieć dość wszystkiego. Wcześniej bardzo się starałam cokolwiek zainicjować jeśli chodzi o sferę intymną. Wino, świeczki, miły wieczór, albo wręcz przeciwnie siadałam na nim zaczynałam całować, a on nie reagował, jakby nie wiedział o co chodzi. Brak mi już pomysłów. ODbija się to na mnie, ciągle płaczę, nie widzę w niczym sensu. Wszystko stało się obojętne. Nic mnie nie cieszy. Przyjaciólka nie odzywa się do mnie bo uważa że nie powinnam z nim być, bo to mnie niszczy. Nie umiem się z nim rozstać, wspólne mieszkanie... Ta wizja wyprowadzki... Czuję ze tracę grunt pod nogami.

Proszę o radę.

Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
11 lipca 2014, 09:10 | ID: 1129864

Witam serdecznie.

Problem który opisujesz, zgłasza 3/4 par, które przychodzą do mojego gabinetu. Nie przypominam sobie częstszego problemu, niż opisany przez Ciebie.

Sytuacja jest bardzo skomplikowana i nie dziwie się, że czujesz się zagubiona i bez żadnej nadziei. To za duży ciężar, by mogła go unieśc jedna osoba. Samej parze, bez udziału psychoterapeuty też by było bardzo trudno...

Na ten kryzys składa się kilka ciężkich rzeczy. Po pierwsze- szybkie wprowadzenie się do Ciebie. Nie zdążył Wam się zmienić styl życia, nie zdążyliście poznać swoich nawyków, a zostaliście rzuceni na głęboką wodę codziennego bycia z sobą. W pierwszym okresie buduje się wzajemne rytuały, poczucie bezpieczeństwa. Niestety płaci się za to zmniejszoną ilością kontaktów seksualnych. A u niektórych osób (w tym u Was) komplentym zanikiem współżycia.

Ponadto wchodzimy w dziwne role. Twój partner wszedł w rolę Opiekuna (Jemu wydaje się jednak że ma obowiązek byc ze mną ciągle i to go przytłacza). Gdy patrner widzi, że Ty go potrzebujesz, a nie go pragniesz to będzie reagował na Ciebie trybem pomocy, a nie pożadania. Wchodzenie w taki tryb, niestety, zmienia optykę patrzenia na partnera - zaczyna być on mimowolnie aseksualny.

Tutaj prawda lezy w połowie. Z jednej strony partner słusznie wskazuje, byś pokazała mu, że sobie świetnie radzisz sama, że żyjesz, że sama życiu nadajesz sens i cel. By się do partnera zbliżyć, oddal się od niego - w stronę swoich pasji, zainteresowań. Gwarantuję, że to wzbudzi w nim libido.

Z drugiej strony, musi popracować partner nad własnym postrzeganiem Twojej osoby. By skupiał się, nie tylko na tym, co sprawia, że potrzega Cię jak małą dziewczynę, potrzebującą opieki (ojca?), czy też jak jamochłona, który chce zawłaszczyć cały świat partnera i on musi Ci go wypełniać, ale by potrzegał Cię jako dojrzałą kobietę, która bez niego świetnie sobie poradzi. Taką kobietę, którą cechuje przebojowość, niezależnośc, siła, uśmiech, kokieteria.

Kolejny aspekt to Twoje przebieranie się w wygodne ubrania po pracy. Mamy tu konflikt. Z jednej strony Twoja potrzeba komfortu. Dajesz sobie tym znać "Ok, jestem już w domu, mogę się wyluzować, odpocząć".Z drugiej strony potrzeba partnera, byś wyglądała pociągająco. Gdy ubierasz się komfortowo, parner może sobie pomyśleć "Dla innych jest ładnie ubrana, dla mnie chodzi zaniedbana, w aseksualnych ubraniach. Inni są dla niej ważniejsi, ona mnie odrzuca(swoim wyglądem)".

Nie wiem czy dobrym pomysłem jest skreślanie tego związku na straty. To bardzo popularny problem, dotyczący i tych ludzi, którzy są kompletnie z różnych planet i tych, który są fajnie dobrani.

Kryzysy są po to by związek rozwijać, wzmacniać. I tak też ten kryzys potraktujcie. Jeśli będziecie mieć do niego podejście, to objaw Waszego niedobrania to takie przekonanie sprawi tylko, że się rozejdziecie.A szkoda, bo nie ma ku temu powodów.

Pozdrawiam, 

Andrzej Gryżewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lipca 2015, 22:31 | ID: 1233074

Zapraszam do polubienie mojego profilu na FB. Piszę tam więcej o seksualności człowieka :

https://www.facebook.com/andrzejgryzewski

Pozdrawiam,

Andrzej Gryżewski

psycholog seksuolog psychoterapeuta