W sercu pozostała pustka... - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

W sercu pozostała pustka...

W sobotniej tragedii pod Smoleńskiem - Katyniem wśród 96 ofiar był biskup polowy Wojska Polskiego ks. prof. Tadeusz Płoski. Jego wieloletni przyjaciel i współpracownik ks. prof. Ryszard Sztychmiler na Familie.pl wspomina ich wieloletnią znajomość.

Bp prof. Tadeusz Płoski był wspaniałym człowiekiem pod każdym względem, jako człowiek, kapłan, biskup, profesor. Znaliśmy się ponad dwadzieścia lat. W Olsztynie znany jest przede wszystkim jako były duszpasterz akademicki. Razem współpracowaliśmy w metropolitalnym sądzie warmińskim, gdzie bp Płoski był sędzią. Był tak zacną osobą, że bardzo chciałem, aby pracował razem ze mną na Uniwersytecie i ściągnąłem go na uczelnię. To było bardzo dobre posunięcie, ponieważ studenci bardzo polubili ks. biskupa Płoskiego i jego wykłady.

Dobroć jego serca ma źródło w rodzinie, z jakiej wywodzi się bp Płoski. Jego Rodziców pięćdziesiąt lat po ślubie można było postawić bardzo wielu młodym ludziom, jako przykład dobrej, kochającej się rodziny. Ojciec ks. Biskupa Tadeusza Płoskiego zmarł nagle przed ponad rokiem. Miłość, jaką wyniósł z domu przyniosła owoce zarówno w jego pracy naukowej, jak i kapłańskiej. Widać ją także w rodzinach jego rodzeństwa. Gdy został biskupem polowym Wojska Polskiego, wszyscy bardzo pozytywnie to przyjęli. Mówiono zawsze o nim, że jest wspaniały, ojcowski, przyjacielski.

Między nami nigdy nie było dystansu. Zawsze mówiliśmy sobie na „ty". Byliśmy dobrymi kolegami - można powiedzieć, że nawet przyjaciółmi.

Bp Tadeusz Płoski zawsze liczył się z tym, że może zginąć. Bardzo często latał m.in. do Iraku, do Afganistanu i brał pod uwagę świadomość, że każda jego podróż, może być ostatnią. Mimo wszystko nie bał się. Twierdził, że jest przygotowany na śmierć w każdym momencie.

Śmierć biskupa jest ogromną stratą dla rodziny, uczelni, dla wojska. Być może jednak ta tragedia była potrzebna, żeby świat dowiedział się o Katyniu, bo jeszcze nawet kilka miesięcy temu w Rosji i Europie ten temat był przyjmowany z przymrużeniem oka.

Dowiedziawszy się o wypadku samolotu w pierwszym odruchu zadzwoniłem do jego mamy. Najbliżsi Tadeusza byli bardzo przygnieceni. Choć nie było jeszcze oficjalnie wiadomo, że nikt nie przeżył jego brat już mówił, że będą odprawiać mszę za ś.p. biskupa. Starałem się wprowadzić optymizm i światełko nadziei, że może jednak Tadeusz żyje. Niestety okazało się inaczej.

Bardzo byliśmy tym faktem przygnębieni, bo jeszcze kilka dni wcześniej wszyscy się widzieliśmy. Bp Płoski miał swojego sekretarza, który również jest naszym znajomym. Przez pół godziny bałem się do niego zadzwonić, bo myślałem, że również był w tym samolocie. W końcu jednak odważyłem się i na szczęście okazało się, że tym razem ks. Zbigniew nie poleciał z bp Płoskim i żyje. Bogu dzięki.

Ks. Biskupa Płoskiego zapamiętam jako wspaniałego, życzliwego Kolegę. Prof. Tadeusz Płoski był jednym z moich najlepszych przyjaciół. Mam ogromny żal, że tak nagle nas opuścił. W tym samolocie zginęło pięciu moich Przyjaciół (m.in. Ks. Infułat Zdzisław Król, Ks płk. Jan Osiński, Ks. Rektor Ryszard Rumianek, Pan Marszałek Maciej Płażyński - Kolega z jednego LO) i wielu Znajomych, wielkich Polaków. Gdyby nie nadzieja Zmartwychwstania i Świętych Obcowania, a więc spotkania się jeszcze z bliskimi Zmarłymi, ta tragedia sprawiłaby, że miałbym w sercu ogromną pustkę.

wysłuchał:
Marcin Osiak
m.osiak@familie.pl



ks. prof. Tadeusz Płoski, biskup polowy 
Wojska Polskiego, sędzia metropolitalny
i nauczyciel akademicki
(ur. 9 marca 1956, zginął tragicznie 10 kwietnia 2010)

Najnowsze komentarze

  • 95.49.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Ja tez jestem Płoska i nie wiem czy jestem z rodziny.
  • 83.6.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Niech spoczywa w pokoju.A pozostali to co?Każdy musi iść do Pana