Trudne sprawy: "Wasze dzieci cierpią!" – list do lesbijek - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Trudne sprawy: "Wasze dzieci cierpią!" – list do lesbijek

„My nie dostaliśmy prawa do takiego głosu. To nie tylko ja, jest nas mnóstwo. Wielu z nas boi się powiedzieć o swoim bólu, ponieważ z jakiegoś powodu nie chcecie słuchać. Gdy mówimy o ranach zadanych nam przez wychowanie homoseksualne, albo nas ignorujecie, albo oskarżacie o nienawiść.”

Trudne sprawy: "Wasze dzieci cierpią!" – list do lesbijek

Autor zdjęcia/źródło: pixabay @

Heather Barwick od drugiego roku życia wychowywana była przez swoje dwie mamy – lesbijki. Po latach jako matka pisze list do środowisk LGBT i publikuje go na swoim blogu. List jest bardzo poruszający i traktuje o niezwykle trudnej sprawie jaką jest wychowywanie dzieci w rodzinach homoseksualnych. Zobacz do jakich wniosków doszła Heather. Publikujemy fragmenty przetłumaczonego listu za Daily Telegraph.

Tytuł listu jest bardzo wymowny: „ Drodzy członkowie LGBT - Ranicie Wasze dzieci!”. Czytamy w nim m. in. :

"Kochałam partnerkę mojej mamy, ale ona nigdy nie mogła zastąpić mi utraconego taty."

"Dorastając, mając nawet 20 lat, wspierałam i lobbowałam na rzecz małżeństw gejów i lesbijek. A tylko coraz dłuższy czas od końca mojego dzieciństwa pozwolił mi na nabranie dystansu do tych doświadczeń oraz na spokojną refleksję nad długofalowymi skutkami jednopłciowego rodzicielstwa. Dopiero teraz, gdy doświadczam wzajemną miłość moich dzieci i ich ojca, doceniam piękno i mądrość tradycyjnej rodziny."

"Małżeństwo homoseksualne wstrzymuje dostęp do jednego z rodziców i przekonuje, że nie jest on ważny. Że to wszystko jedno. Ale tak nie jest - wielu z nas, wiele z Waszych dzieci jest okropnie poranionych. Nieobecność ojca stworzyła we mnie wielką pustkę. Dorastałam otoczona przez kobiety twierdzące, że nie chcą lub nie potrzebują mężczyzn. A jednak jako mała dziewczyna każdego dnia pragnęłam taty. To dziwne i kłopotliwe mieć tak głębokie pragnienie posiadania taty, gdy żyje się w świecie przesyconym negacją podobnych potrzeb. Czasem nienawidziłam ojca, że go nie ma, a czasem nienawidziłam siebie, że go pragnę. Nawet dziś część mnie płacze na wspomnienie o odejściu taty."

"Nie mówię, że nie możecie być dobrymi rodzicami. Możecie, ja miałam jednych z najlepszych. Nie mówię też, że posiadanie heteroseksualnych rodziców to gwarancja szczęścia. Wiemy, że jest milion sposobów, by rodzina się rozpadła - rozwód, porzucenie, niewierność, wykorzystanie czy śmierć. Ale jak dotychczas nie wymyślono nic lepszego niż rodzina składająca się z dzieci wychowywanych przez oboje rodziców."

Co myślicie o liście Heather? Czekamy na Wasze komentarze pod artykułem.


Oryginał listu tutaj >>

 

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika Sonia
    SoniaIkona zgłaszania komentarza
    Nie wiem, jak odnieść się do tego.... Współczuje jednak dzieciom par homoseksualnych.
  • 87.212.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Ta Pani mówi jakby ojciec ją opuścił, ale żadnego ojca nie było... ;/ podejrzewam, że był jakiś dawca spermy i tyle. Na pewno byłby cudownym tatusiem dla niej. "Nawet dziś część mnie płacze na wspomnienie o odejściu taty." Śmiać mi się chce jak to czytam i współczuję jej matkom.
  • Awatar użytkownika Dorota Rzepka
    Dorota RzepkaIkona zgłaszania komentarza
    Przyznam, że nie wiem jak się odnieść do tego listu. Z całego serca współczuję dziecku, którym ta pani była. Podobnie współczułabym dziecku, którego rodzice się rozwiedli. Jednak bardziej współczuję dzieciom z domu dziecka, ponieważ mimo wszystko mam wrażenie, że dwie mamy lub dwóch tatusiów, to dużo lepsze, niż brak jakiejkolwiek miłości rodzicielskiej, choćby i niepełnej