RAPORT Czy szkoły średnie są gotowe? Kumulacja roczników po reformie edukacji - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

RAPORT Czy szkoły średnie są gotowe? Kumulacja roczników po reformie edukacji

RAPORT Czy szkoły średnie są gotowe? Kumulacja roczników po reformie edukacji

Autor zdjęcia/źródło: Kumulacja roczników 2019 reforma edukacji @pixabay

Co czeka uczniów, którzy rozpoczynają naukę w szkłach średnich w roku szkolnym 2019/2020? Przez kumulację roczników będą konieczne większe klasy, lekcje na zmiany, nawet do 20ej i przepracowani nauczyciele. Dziennikarze Gazety Wyborczej razem z Mamprawowiedziec.pl zapytali prezydentów 66 miast czy i jak są przygotowani na nadchodzącą kumulację roczników kończących 8 klasę i absolwentów gimnazjów.

Już za chwilę, o miejsca w szkołach średnich: liceach, technikach i szkołach branżowych pierwszego stopnia, zacznie ubiegać się 726 tys. uczniów. Do tej pory w jednym roczniku było to około 350 tysięcy dzieci. Kumulacja dotyczy przede wszystkim roczników 2003 (obecni uczniowie klas trzecich gimnazjów) i 2004 (ósme klasy szkoły podstawowej), ale również 2005 (uczniowie klas ósmych, którzy rozpoczęli naukę jak 6-latkowie, w dużych miastach stanowią nawet 30 proc. uczniów!). To jeszcze nie wszystko. Dzieci w podwójnym roczniku nie będą się uczyć tego samego! Od września 2019 równolegle będzie działało liceum trzyletnie i czteroletnie. Jak czytamy w wyborcza. pl: „historyk w klasie „a” będzie uczył o starożytności, a w klasie „b” o drugiej wojnie światowej. Bo gimnazjaliści idący starym trybem i według zmienianej właśnie podstawy programowej kończą naukę historii na początku XX wieku. Dzieci będą miały więc różne podręczniki i na koniec podejdą do innej matury. Ci po gimnazjum – w 2022 r., a po podstawówce – w 2023 roku”. Zanim młodzież podejmie naukę, szkoły średnie muszą przeprowadzić rekrutację... Już w 2016 roku, kiedy ogłoszono likwidację gimnazjów, wydawało się to trudne do zrealizowania, teraz staje się rzeczywistością. Słowa pani minister edukacji Anny Zalewskiej, że: „uczniowie i rodzice nie zauważą zmian” nabierają nieco innego wymiaru. Zadanie wprowadzenia zmian stoi przed samorządami, nie przed rządem. Stąd pomysł, by zapytać u źródła, czyli 66 prezydentów miast na prawach powiatu o to, jak zamierzają przygotować się do kumulacji roczników.

Który rocznik potrzebuje jednej klasy, a który dwóch?

Najczęściej wskazywanym rozwiązaniem jest „kierowanie uczniów do szkół, których potencjał nie jest obecnie w pełni wykorzystany”. Oznacza to, że miejsca starczy dla wszystkich, ale nie zawsze w szkołach, w których chcieli się uczyć. W ten sposób zostaną zapełnione (czyli będzie wykorzystany ich potencjał) słabsze licea oraz mało popularne szkoły branżowe. Dobrym przykładem jest Łódź, w której do liceów co roku starało się około 4 tysięcy uczniów – teraz będzie to około 11 tys.! W najbardziej prestiżowej szkole tworzono do tej pory 5 równoległych klas, teraz będzie ich 6, po trzy dla każdego z dwóch roczników. W Warszawie do średnich szkól pójdzie 44 tys. dzieci, a do tej pory było to ok. 19 tysięcy.

Lekcje w szkołach nawet do godziny 20-ej

Wielu prezydentów miast przyznaje, że problem przeludnionych klas w szkołach podstawowych zacznie się również w szkołach średnich. Będzie konieczna nauka w trybie zmianowym, czasem nawet do godziny 20-ej! Najprawdopodobniej będzie tak w Bydgoszczy, Piotrkowie Trybunalskim, Białymstoku, Warszawie i wielu innych miastach. W Bielsku-Białej, Ostrołęce, Gorzowie, Łodzi czy Lublinie planowane jest wynajmowanie pomieszczeń na sale lekcyjne poza szkołami. Zwiększy się też liczebność klas. Rozważano nawet wprowadzenie zajęć w soboty, ale minister edukacji plany te ukróciła.

Czy jest odpowiednio dużo nauczycieli?

Następnym problem, który się pojawił, poza miejscem i czasem do nauki, to kto będzie uczył młodzież w szkole? Skoro ma być więcej klas, będą też potrzebni nauczyciele. Sprawa nie jest prosta, bo nauczyciele dotychczas uczący w gimnazjach w większości się przekwalifikowują i odchodzą z zawodu. Dlatego konieczne jest stworzenie tylu nowych klas ilu będzie nauczycieli. Często będzie to oznaczało także zmianę profilowania klas, z których szkoły były znane i na swoją renomę pracowały wiele lat. Z powodu przewidywanych braków kadrowych placówki planują sięgać po emerytowanych nauczycieli, szczególnie w szkołach branżowych i technikach. Rozważa się także wydłużenie czasu pracy nauczycieli, mimo, że teraz faktycznie pracują oni 47 godzin tygodniowo, oraz podniesienie dodatków motywacyjnych.

Jakie jeszcze pojawią się problemy związane z reformą edukacji 2019

Brak klas i nauczycieli to nie wszystkie problemy związane z kumulacją roczników ubiegających się o przyjecie do szkól średnich w 2019 roku. Niektóre miasta obawiają się o zbyt mała liczbę miejsc w internatach dla uczniów z dalszych miejscowości. Problemem staje się zapewnienia miejsca na zajęcia pozalekcyjne, rozwijające uzdolnionych uczniów oraz wyrównawcze, czy przygotowujących do egzaminów. Wydłużenie zajęć w szkołach będzie się automatycznie wiązało z przesunięciem godzin zajęć w domach kultury, szkołach językowych czy prowadzących zajęcia sportowe. Pojawia się także problem z dowozem dzieci do szkól, który dotychczas zapewniały placówki.

Więcej z RAPORTU przygotowanego przez wyborcza.pl i Mamprawowiedzieć.pl TUTAJ