Opublikowany przez: ULA 2011-11-25 13:20:42
Uczucia maluchów są zmienne i gwałtowne. Dzieci rzadko potrafią nad nimi zapanować. Powód wybuchu złości czy płaczu, z perspektywy osób dorosłych, może wydać się błahy. Czy spodnie w kolorze niebieskim zamiast zielonym mogą wywołać prawdziwą burzę? Oj, mogą… Dobrze jest mieć gotowe rozwiązania na wypadek dziecięcej histerii, choć nie zawsze zadziała jeden, ten sam sposób.
Mówienie „nic się nie stało” nie jest rozwiązaniem. Maluch, targany silnymi emocjami, czuje się zagubiony i potrzebuje zrozumienia dorosłych, a nie zaprzeczania. W niezmiernie trudnej sytuacji są też rodzice.
Uczucie bezsilności w chwilach dziecięcej histerii jest okładane dodatkowo nieprzychylną opinią otoczenia. Dziecko wymuszające, krzyczące jest odbierane zwykle jako niegrzeczne, a rodzice jako niewydolni wychowawczo. Jak wtedy należy się zachować? Czy rzeczywiście pozostawić wrzeszczące, pokładające się na chodniku dziecko, aby się wykrzyczało?
Bardzo często udaje się uniknąć napadu furii u szkraba. Trzeba wtedy działać o krok naprzód. Każdy rodzic wie najlepiej, jakie sytuacje są najbardziej newralgiczne. Jeśli histeria pojawia się głównie w sklepie, a rodzic musi udać się tam z dzieckiem, jeszcze w domu trzeba ustalić reguły – przede wszystkim listę zakupów, której będziemy się trzymać.
Decydując się w sklepie na zakup zachcianki (zwłaszcza dla „świętego spokoju”), możemy wychować małego „tyrana”. Z maluchem należy rozmawiać, gdy jest spokojne. Nieraz uda się wtedy wypracować reguły. Obserwując mimikę i gesty szkraba, często daje się w porę wychwycić spadek nastroju. Jest to czas na zainteresowanie czymś dziecka, odwrócenie uwagi, bądź zmianę otoczenia. Czasem lepiej jest ominąć na przykład ulubioną piaskownicę, gdy nie mamy czasu bawić się w niej.
Gdy jednak szkrab wpadnie w złość, musimy jakoś sobie poradzić. Próbujemy nawiązać kontakt z malcem, zmienić otocznie, odwrócić uwagę. Gdy to nie przynosi rezultatu, malec wrzeszczy i zatraca się w swojej wściekłości, dajemy mu czas na ochłonięcie. W sumie przez ten czas nasze działanie ogranicza się do wyczekania. W napadzie furii żadne argumenty do dziecka nie docierają. Trzeba mu dać czas na uspokojenie się i dopiero wtedy spróbować rozmawiać.
Oczywiście, uważamy, żeby malec nie zrobił sobie krzywdy, jesteśmy w gotowości, aby zaasekurować go lub przytrzymać Spokój opiekuna jest tu absolutnie konieczny i kluczowy! Poirytowanie, nerwowy ton głosu czy ruchy wzmagają frustrację malców. Warto jest wtedy pomyśleć, że dziecko nie działa z premedytacją, ono nie potrafi poradzić sobie z żalem, że coś się jemu odmawia.
Podczas dziecięcej histerii nie powinniśmy krzyczeć i poddawać się negatywnym emocjom. Na odreagowanie (najlepiej w pozytywny sposób) przyjdzie czas później. Teraz skupiamy się na zapewnieniu odpowiednich warunków szkrabowi. Jeśli już – używamy krótkich komunikatów, nie lamentujemy, nie komentujemy. Może zdarzyć się, że dziecko nas zaatakuje. Musimy wtedy wyrazić zdecydowany sprzeciw, pokazać, że nie akceptujemy takiego zachowania. Prawdopodobnie trzeba będzie przytrzymać malca i powiedzieć, że „nie wolno bić, to boli”.
Gdy maluch ochłonie, rozmawiamy o tym, co zaszło. Tłumaczymy, bo dziecko często jest pogubione w swoich uczuciach. Zapewniamy o naszej obecności, ale też o niemożliwości wymuszania krzykiem. Zawsze powinniśmy zauważać, doceniać i chwalić malucha, gdy uda mu się, choć w małym stopniu, zapanować nad emocjami.
Dziecięca histeria w warunkach domowych natomiast umożliwia podjęcie większej ilości środków w uspokojeniu malca. Można stworzyć kącik z poduchami, gdzie dziecko będzie się „wyżywać”. Warto jest spróbować podskakiwania, chodzenia w zmiennym tempie, darcia starych gazet lub przedstawiania swojej złości w formie rysunku (na koniec maluch depcze rysunek, nie chcąc, aby złość powróciła). Dobrze jest ćwiczyć a malcem głębokie oddychanie.
Anna Chmielewska
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.