Opublikowany przez: Reklama Familie.pl Redakcja 2010-08-30 09:38:37
Autorka: Zofia Skrzeczyńska
DLACZEGO?
Z doświadczenia wiem, jak ciężko jest porozumieć się z synem lub córką w różnych spornych sprawach. Sprawdziłam na własnych nerwach, jak długo i bezowocnie można dyskutować z latoroślą o wyższości codziennego wyrzucania śmieci nad wyrzucaniem ich raz na tydzień albo, o której nastolatka powinna wracać wieczorem do domu.
Oczywiście, kiedy my, rodzice, mamy inne zdanie w jakiejś sprawie niż nasze dziecko, mamy do dyspozycji kilka sposobów działania. Możemy „odpuścić" („No dobrze, możesz sobie pożyczyć moją bluzkę..."). Możemy zakomunikować dziecku nieodwołalna decyzję („Masz wrócić z urodzin kolegi najpóźniej o 22.00..."). Możemy wdać się w dyskusję, próbować przekonać dziecko logicznymi argumentami (życzę cierpliwości, ale czasami się udaje). W ostateczności możemy niepostrzeżenie zmienić temat („A co tam było ostatnio na polskim?..." lub, wypróbowane przez pokolenia „Nie garb się..."). Każda z tych metod może okazać się skuteczna, w zależności od sytuacji, wagi sprawy, dojrzałości potomka albo własnego dobrego lub złego humoru.
A może by spróbować czegoś jeszcze innego? Na przykład mediacyjnego rozwiązywania konfliktów?
Zapewniam, że to możliwe z własnym dzieckiem. A w dodatku się opłaca - szczególnie w perspektywie długofalowej, ponieważ:
1. Rodzice uczą dziecko (od najmłodszych lat) rozsądnego radzenia sobie z konfliktem. W przyszłości (np. trudny wiek dojrzewania) łatwiej będzie się z nim dogadać.
2. Jest bardzo duża szansa na wspólne znalezienie rozwiązań korzystnych dla obu stron, które trwale rozwiążą konflikt.
3. Metody mediacyjne zwiększają szansę na zachowanie dobrych relacji z dzieckiem i na głębsze zrozumienie jego potrzeb.
4. Dziecko może się poczuć potraktowane „poważnie", jako partner w rozmowie i wziąć część odpowiedzialności za rozwiązanie konfliktu.
5. Dziecko uczy się, że rodzice też mają swoje ważne potrzeby i że warto je rozumieć i uwzględniać.
6. Mediacyjne rozwiązywanie konfliktów uczy dziecko odpowiedzialności.
JAK TO ZROBIĆ?
Kiedy już zdecydujecie się wypróbować mediacyjną metodę rozwiązywania konfliktów, postarajcie się trzymać kilku kluczowych kroków:
Po pierwsze: zaproponujcie dziecku porządek rozmowy, wyjaśnijcie reguły i uzyskajcie jego zgodę.
Warto powiedzieć dziecku, dlaczego właśnie w ten sposób chcecie wspólnie z nim rozwiązywać konflikt, na czym wam, rodzicom zależy i jakie proponujecie zasady.
Np. Kasiu, chcemy wspólnie z tobą poszukać jak najlepszych rozwiązań problemu twoich powrotów wieczorem do domu. Mamy na ten temat inne zdanie niż ty, ale nie chcemy się z tobą znowu kłócić ani przekonywać cię, że najlepszym rozwiązaniem jest wracanie zawsze o 22.00. Dlatego proponujemy ci taki sposób rozmowy: najpierw my powiemy, na czym nam zależy w tej kwestii i dlaczego to dla nas takie ważne. Potem ty powiesz o swoich ważnych powodach, dla których chciałabyś wracać później. My nie będziemy ci przerywać, kiedy będziesz mówiła, i ciebie prosimy o to samo. Potem sformułujemy problem i wspólnie poszukamy takich rozwiązań, które zaakceptujemy i my, i ty. Czy zgadzasz się na takie zasady?
Po drugie: określcie swoje stanowisko w sprawie i nazwijcie ważne powody, dla których wam na tym zależy. Mówcie o swoich potrzebach!
Np. Chcemy, żebyś wracała do domu nie później niż o 22.00 . Bardzo denerwujemy się i martwimy się o ciebie, kiedy o tej porze jeszcze cię nie ma, bo w nocy w mieście robi się niebezpiecznie. Nie chcemy, żeby stało ci się coś złego. Chcemy mieć pewność, że bezpiecznie dotrzesz do domu.
Po trzecie: zapytajcie dziecko o jego zdanie w tej sprawie i o jego powody, dla których tak mu na tym zależy.
I teraz bardzo ważne: NIE PRZERYWAJCIE, NIE KOMENTUJCIE WYPOWIEDZI DZIECKA, STARAJCIE SIĘ JE ZROZUMIEĆ! Żeby dotrzeć do potrzeb dziecka, możecie zadawać dodatkowe pytania, np. A dlaczego tobie tak na tym zależy? Dlaczego to jest takie ważne dla ciebie? Na co się nie chcesz narazić?
I SŁUCHAJCIE, SŁUCHAJCIE, SŁUCHAJCIE!
Np. Kasiu, ty chciałabyś wracać o 24.00. Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy? Co ci dadzą te dwie godziny później? Na co cię to naraża, kiedy musisz wrócić o 22.00?
Załóżmy, że dziecko odpowie tak: Wszyscy mogą wracać o północy a ja nie! Traktujecie mnie jak małe dziecko! I w dodatku wszyscy się ze mnie śmieją, że muszę tak wcześnie wychodzić z imprezy!
Warto upewnić się, czy dobrze zrozumieliśmy, powtarzając kluczowe fragmenty wypowiedzi dziecka np. Czyli chodzi ci o to, żebyś nie czuła się traktowana jak małe dziecko i żeby koledzy się z ciebie nie śmiali? Czy dobrze cię zrozumieliśmy?
Po czwarte: nazwijcie problem do rozwiązania.
Np. Kasiu, stoimy przed takim problemem: co zrobić, żebyś ty się nie czuła traktowana jak małe dziecko i żeby koledzy nie wyśmiewali się z ciebie, ale nie kosztem tego, że my będziemy zamartwiać się o twoje bezpieczeństwo.
Po piąte: wspólnie poszukajcie rozwiązań i wybierzcie takie, które najlepiej zaspokaja potrzeby wasze i dziecka.
Warto skłonić dziecko do wymyślania rozwiązań. (Jakie ty masz pomysły, Kasiu? Co moglibyśmy zrobić?) Dzięki temu jest większa szansa, że wybrane rozwiązanie będzie naprawdę wdrożone w życie. Poza tym, wasze dzieci mają naprawdę świetne pomysły!
Zachęcam was, drodzy rodzice, do wypróbowania tej metody na początek na konflikcie „średniej wagi". Niech to będzie jakaś istotna sprawa, ale nie wzbudzająca gwałtownych emocji waszych i dziecka. Jeśli uznacie, że taki sposób rozwiązywania konfliktów wam służy, próbujcie „podnosić poprzeczkę" i zajmować się coraz trudniejszymi sprawami.
Dobrym przygotowaniem do takiej rozmowy z dzieckiem może być wspólne z mężem (żoną) nazwanie waszych potrzeb związanych z kwestią sporną. Na czym wam zależy? Dlaczego to takie ważne? Przed czym chcecie się uchronić? Na co nie chcecie się narazić? Co chcecie osiągnąć? Ustalcie wspólne stanowisko i stojące za nim potrzeby każdego z was. Trzymajcie się tych ustaleń w trakcie rozmowy z dzieckiem.
Za rzecz oczywistą uznaję, że rodzice w takiej rozmowie „trzymają wspólny front". Jeśli macie różne zdania w danej kwestii, najpierw ustalcie to między sobą w cztery oczy. Zachęcam do metody mediacyjnej, może to być dobry trening przez rozmową z dzieckiem.
Powodzenia!
Informacje o autorce:
Zofia Skrzeczyńska
Żona, mama trojga dzieci.
Trener i coach biznesu w Grupie Szkoleniowej Kontrakt OSH.
Współtwórczyni strony „Dialog w kryzysie" www.dodialogu.pl dedykowanej osobom i parom poszukującym wsparcia w rozwiązywaniu konfliktów.
Mediator rodzinny.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.