Dolina siedmiu księżniczek (rozdział III) - bajka Doroty Lipińskiej - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Dolina siedmiu księżniczek (rozdział III) - bajka Doroty Lipińskiej

Dalszy ciąg naszej ukochanej bajki od Doroty Lipińskiej! Twój maluch już nie może doczekać się dalszego ciągu? Miłej lektury!

Dolina siedmiu księżniczek (rozdział III) - bajka Doroty Lipińskiej

Autor zdjęcia/źródło: pixabay.com @ bajka Doroty Lipińskiej

Sarenka leżała na pachnącej wiosną trawie, a księżniczka kucała obok z wyciągniętą dłonią, aby zwierzę mogło poznać jej zapach. Kiedy zwierzę jest ranne, albo nawet po prostu przestraszone, należy zachować ostrożność. Duna chciała, żeby sarenka zobaczyła, że ma ona dobre intencje i przyszła z pomocą. Po chwili księżniczka przysunęła się bliżej i pogłaskała sarenkę po głowie. Ta przymknęła oczy, zadowolona z pieszczoty. Duna zaczęła się uważnie przyglądać zwierzęciu:

- Co ci jest, maleńka? Co cię boli?

Kiedy dotknęła lewej tylnej nóżki, sarenka jęknęła z bólu i podkurczyła kończynę.

- Już dobrze, zaraz coś na to poradzimy – księżniczka mówiła uspokajającym głosem, głaszcząc obolałe miejsce.

Duna przypomniała sobie księgę medyczną, którą wiele razy czytała w swojej wieży. Było tam zresztą całe mnóstwo książek na różne tematy, a księżniczka przeczytała każdą z nich co najmniej kilka razy. Dlaczego? Po pierwsze z powodu uwielbienia dla książek, rzecz jasna! Można w nich znaleźć tyle wspaniałych przygód, bohaterskich uczynków i przydatnych informacji! Po drugie – samotne mieszkanie w wysokiej wieży nie obfituje w atrakcje, więc trzeba czymś się zająć, aby uniknąć nudy. Księga medyczna była naprawdę fascynująca i Duna doskonale pamiętała, że czytała w niej o specjalnej roślinie o długich zielonych liściach, którymi należało zabandażować obolałe miejsce i w ciągu najdalej dnia lub dwóch problem znikał. „Jak ona się nazywała… – zastanawiała się dziewczyna – Jaskroć? Naskroć? Już wiem, laskroć! 

- Muszę znaleźć dla ciebie liście laskroci! – powiedziała zdecydowanie Duna. – Leż tu spokojnie, a ja zaraz ci pomogę.

Po chwili jednak księżniczka uświadomiła sobie, że zupełnie nie pamięta gdzie ta roślina rośnie. Pośród traw na łące? A może tylko po północnej stronie wzgórza? Coś się jej jednak kojarzyło, że w samej nazwie ukryte jest miejsce, gdzie las kroć rośnie. Duna chodziła w kółko wokół sarenki, bo często lepiej się myśli, kiedy nogi zajęte są chodzeniem, i powtarzała raz za razem nazwę uzdrawiającej rośliny: laskroć, laskroć, las-kroć, las…

- Las… Znajdę ją w lesie – wykrzyknęła uradowana księżniczka i podniosła głowę, aby spojrzeć w stronę ciemnej ściany lasu na wschodzie. Wcale nie uśmiechała się jej taka daleka podróż w nieznane, jednak tu nie chodziło o nią, ale o zdrowie małej sarenki! Dziewczyna zwróciła się do zwierzęcia – Nie martw się. Pójdę do lasu i zdobędę dla ciebie liście laskroci.

Duna wstała z dumnie podniesioną głową i zaczęła iść powolnym, ale zdecydowanym krokiem w stronę lasu. Kiedy wyszła na polanę, spojrzała na swoją wieżę, jednak ta wydawała jej się stać w innym miejscu. Po chwili księżniczka zauważyła, że wieża, na którą patrzy ma inny kolor, jest bardziej zielonkawa od jej własnej.

- Hej, tam w oknie ktoś jest! – powiedziała na głos Duna i stanęła zdumiona ze wzrokiem utkwionym w oknie wysokiej wieży, której istnienia w ogóle nie podejrzewała.

… ciąg dalszy nastąpi :)

Autorka:

Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl