Polub Familie.pl na Facebooku
BABCIA ZAMIAST PRZEDSZKOLA!
Wasza dziecko nie dostało sie do przedszkola? Opiekunka jest za droga! Jedyne rozwiązanie to babcia która zajmie się naszą pociechą jak nikt inny - to pewne. Pytanie jednak czy z korzyścią dla nas i samego dziecka?
Byliśmy wniebowzięci przecież taka babcia to skarb, nikt nie da małej tyle miłości i opieki co babcia ja mogłam spokojnie wrócić do pracy. Niestety nie przypuszczaliśmy jak ta decyzja zmieni nasze zycie. Moja córeczka większość czasu spędzała z babcią - to jej poleceń słuchała, to właśnie do babci biegła gdy zbiła sobie kolano. Byłam troszeczkę zazdrosna tłumaczyłam sobie że to normalne, mała przywiązała się do teściowej bo to właśnie z nią spędza większość dnia.
Powolutku jednak zaczęłam się trochę irytować, coraz mniej miałam do powiedzenia w kwestii wychowania własnego dziecka. Niestety kwestia ogniska domowego też nie dawała mi spokoju, gdy wracałam z pracy było juz posprzątane, wyprane i ugotowane - czułam się jakbym wracała do obcego domu, jakbym witała się z cudzym dzieckiem. Przecież to raj - powiedziała mi przyjaciółka nic nie musisz robić wszystko masz podane na tacy, no właśnie odpowiedziałam ale ja chcę , chcę we własnym domu ugotować moją ulubioną potrawę, chcę krzywo powiesić firanki, wytrzeć kurze i pocałować moje dziecko na dobranoc.
Moje dziecko niestety też traktowało mnie jak starszą siostrę, a nie mamę- przecież babcia wie lepiej co ona chce teraz zjeść, dlaczego jest zła i o której powinna iść spać....
Sytucja materialna wielu rodziców w Polsce niestety nie pozwala na zatrudnienie opiekunki lub posłanie malucha do prywatnego przedszkola i w wielu przypadkach to właśnie dziadkowie oferują swoją pomoc młodym rodzicom. Niestety nie zawsze jest to korzystne dla dziecka i samych rodziców.
Po krótkim czasie sielanki pojawiają się konflikty, szczególnie wtedy gdy na straży domowego ogniska stoją dwie kobiety. Każda z nich chciałaby rządzić i wychowywać pociechę po swojemu. Babcia uważa że skoro to ona więcej czasu spędza z dzieckiem to wie lepiej co jest dla niego dobre, rodzicie z kolei chcieliby wychowywać dziecko według własnego uznania. Jest to ciężkie także dla dziecka, gdyż trudno jest wytłumaczyć maluchowi lub przyzwyczaić go do tego iż do godziny 15.00 wychowuje go babcia a od godziny 15.30 wychowują go rodzice. Do tego dochodzi konflikt pokoleń, życie pędzi zmieniaja się reguły przepisy, zmienia się też pogląd na wychowanie malucha - młoda mama chce isc z postępem i duchem czasu, babcia często wychowuje wnuki tak jak wychowywała swoje dzieci 20 lat temu - czy jest to sytuacja do pogodzenia? Czy może większa ilość żłobków i przedszkoli sprawiłaby że wychowywać bedą rodzice a rozpieszczać dziadkowie bo chyba tak powinno byc.