Apetyt na wino - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Apetyt na wino

Z jednej strony, świat zbudowany jest na kontrastach - słona feta w towarzystwie słodkiej żurawiny czy choćby cały słodko-kwaśny wachlarz potraw azjatyckich. Z drugiej - na harmonii, której trudno odmówić słodyczy jabłek i cynamonu lub tłustości masła i śmietany.

Apetyt na wino

Więc jaka jest zasada? Odróżniać czy upodabniać? Zasada jest jedna - osiągnąć komplementarność smaków na najwyższym poziomie. Wznieść się ponad oczywiste podziały, które tylko tępią kreatywność w poszukiwaniu nowych smaków. Eksperymentować.

Wino i jedzenie także mogą być przyjaciółmi lub wrogami. Przy tak rozłożystej palecie smaków z obu stron łatwo o pomyłkę. Uniknięciu jej służy na wstępie kilka prostych zasad, które oswajają z winem i otwierają na przyszłe eksperymenty.


Po pierwsze - dajmy sobie spokój z przestarzałym podziałem: białe mięso - białe wino, czerwone mięso - czerwone wino. Odłóżmy do lamusa stwierdzenie, które tak bardzo krzywdzi winiarską różnorodność i nie docenia faktu, że wino dawno przerosło prostotę kwalifikacji smaku potraw. Ale uszanujmy tradycję, która mówi nam:

Wytrawne białe wina z nutą kwasowości podajemy jako aperitif, a różowewino do ryby, drobiu, wędlin i delikatnych serów. Półwytrawne białe łączymy już z mocniejszymi smakami - makaronami, kurczakiem, indykiem, cielęciną i większością grzybów.

Gdy przechodzimy do młodych, owocowych i lekkich czerwonych win, warto je podać w towarzystwie delikatnych serów, wędlin i lżejszych czerwonych mięs. Z kolei bogatsze w taniny i zarazem cięższe czerwone wina przysłużą się solidnie przyprawionym czerwonym mięsom i dziczyźnie, a także ostrym serom.

Słodycz kocha słodycz, więc czerwone słodkie nie ucieknie od towarzystwa deserów, ale o dziwo - pasuje też do najostrzejszych serów z pleśnią, które należą do wyjątkowo wybrednych kompanów.

A jak tam z winami musującymi? Oczywiste skojarzenie to aperitif, w dodatku taki, który nie potrzebuje akompaniamentu żadnego jedzenia. Czy na pewno? A gdyby zasugerować, że prosecco uwielbia towarzystwo swojskiego, polskiego, tłustego... śledzia? Proszę spróbować, bo to jest właśnie jedno z nieoczywistych połączeń, które wśród sommelierów zrobiło furorę. Kto by pomyślał, że tłusta, słona ryba tak wspaniale zasmakuje w towarzystwie lekkiego, orzeźwiającego prosecco?

Dochodzimy do meritum - przede wszystkim ma nam smakować. Zasady są po to, żeby je łamać. Jest tylko kilka prostych prawd, dzięki którym unikniemy poważnego zawodu, ale poza tym - mamy wolną rękę. Dopóki unikamy podawania ciepłego białego wina lub podawania jakiegokolwiek wina do potraw, w których dominuje ocet - nasza reputacja jest bezpieczna.

Dla każdego coś innego. Kierujmy się swoim instynktem. Nowe, genialne połączenia potraw i win są wciąż do odkrycia.


Materiał przygotowany przez eksperta wiodące sklepu internetowego z winem Winezja.pl