Opublikowany przez: witaminkaa 2011-10-26 15:36:52
Babcia ma 84 lata. Jest ciepłą uśmiechniętą osobą. Jak sytuacja z mieszkaniem nam się skomplikowała, rodzina zaproponowała byśmy zamieszkali z Babcią.
Na początku było miło. Po kilku miesiącach, ewidentnie Babci zaczęłam przeszkadzać. Któregoś dnia “wpadła” do kuchni, zwyzywała mnie i wyszła do swojego pokoju. Ja stałam oniemiała, oczy szeroko otwarte, słowem się nie odezwałam.... po czym płakałam, bardzo długo nad sobą.
Diagnoza - Alzheimer
Kiedy ciocia pojechała na kontrolę do neurologa z Babcią, przekazała informacje z zachowania Babci lekarzowi. Decyzja była: Początkująca faza Alzheimer. Powiedział że mogą być ataki agresji, zmiany nastroju, kłopoty z pamięcią...
Przepisał leki między innymi wyciszające (Babcia bardzo krótko spała). Dał kilka ulotek bym poczytała jako opiekunka osoby chorej. Nie ma jednak porad uniwersalnych. Jedynie świadomość, że to każda zmiana w otoczeniu chorego na Alzheimer może pogłębić chorobę.
Babcia pod opieką
Babcia w tym roku drugi raz złamała nogę, jest osobą starszą, ma osteoporozę i charakterek:) Chce wszystko robić sama. Ponieważ do tej pory 7 lat wcześniej mieszkała sama, ciężko jej było przyzwyczaić się do tego by nie gotować, nie sprzątać, ubierać się z pomocą drugiej osoby.
Za pierwszym razem, gdy się połamała, strzepywała koc na łóżko i zachwiała się, upadła “jak kłoda”. Starsza osoba nie ma takiego refleksu, a do tego kruche kości. Wniosek: Pęknięty krąg w kręgosłupie. Trzy miesiące spędziła w gorsecie: prowadzanie do toalety, do kąpieli, do stołu.... Nie chciała nic czytać, telewizor też prosiła by nie włączać. Trzy miesiące czekała aż jej gorset ściągną.
Ledwo krąg się zrósł i Babcia teoretycznie była zdrowa. Ponownie się przewróciła w swoim pokoju. Efekt: złamana noga. Fajnie że dała się namówić na czytanie książek, czyta zajadle, zajmuje myśli. Po południu ogląda telewizję. Jest spokojniejsza. Wywalczyłam by rodzina postarała się o pielęgniarkę z PCK.
Więc drogi czytelniku zastanawiasz się w czym problem?:) To są chwile, ich setki i tysiące słów osoby chorej do osoby zdrowej...
Moje zdarzenia z życia codziennego z osobą chorą na Alzheimera:
- Małgosiu..
- Krysiu Babciu
- Krysiu a co to jest?
(pokazuje na ryż)
- Babciu to zamiast ziemniaków, wiesz jak to się nazywa.
- Nie wiem.
- Ryż.
- Krysiu, jak ma na imię mąż mojej córki?
- Oj Babciu, przecież wiesz (uśmiech)
- Nie wiem, Adam?
- Babciu Adam to Twój mąż.
- To nie wiem.
- Babciu zaraz przyjdę a ty sobie przypomnij pomału. (mija chwila) I co Babciu już wiesz?
- No Arkadiusz.
- Świetnie!
(sytuacja powtarzała się przez tydzień kilka razy dziennie, w efekcie Babcia zgodziła się na kartkę na wysokości jej oczu w odległości kilku metrów z imieniem zięcia)
Babcia zaczyna coś opowiadać i “skacze” w czasie, a że to Babcia męża, to zazwyczaj on mi dopiero wyjaśnia że to wszystko nie miało miejsca
Sytuacja codzienna (!)
- Babciu proszę byś się podmyła (wszystko przygotowane, myjka nałożona)
- Ale gdzie?
- W okolicach intymnych
(Czytałam, że osoby chore pamiętają pytanie, a nie pamiętają odpowiedzi)
- Krysiu a dasz mi to białe?
- Co białe Babciu
- No to mleczko
- Jogurt?
- Tak
(Babcia dostaje prawie codziennie jogurt do śniadania, ale nie pamięta jego nazwy)
- Krysiu zadzwoń do mojej córki, albo nie dzwoń i tak nie przyjedzie.
- Krysiu możesz zostać u mnie i obejrzeć co chcesz.
- Dobrze Babciu bo akurat mam taki film zaraz.
(po 20 min)
- Możesz przełączyć na mój program? (w trakcie filmu)
- Babciu ale film się nie skończył
- Ale ja chciałam obejrzeć “Jaka to Melodia”
- Krysiu jak Twój mąż ma na imię? (nie mówiłam tego mężowi, w końcu to jej wnuk... mnie jednak zmroziło to pytanie)
Sytuacja codzienna
- Krysiu czy Twój mąż już wyszedł?
- Tak
- Nie pożegnał się
- Babciu pożegnał się tylko nie słyszałaś.
Sytuacja dzieje się kilka razy dziennie
- Krysiu mogę mu dać czekoladkę? (mojemu synkowi)
- Nie Babciu bo ma zaparcia.
- Nie lubię ziemniaków
- Nie lubię zupy
- Nie lubię wody
- Nie lubię żelek (a je je cały czas)
Sytuacja kilka razy w tygodniu. Przynoszę obiad:
- Dlaczego tak dużo???
- Za dużo!
- Mogę zostawić? (a po chwili) widzisz zjadłam wszystko (uśmiech)
Tuż po ściągnięciu gorsetu:
- Nie pochwalisz mnie?
- Za co?
- Nie chodzę z balkonikiem (uśmiech)
- Babciu.... (ręce mi opadły) nie pochwalę, powinnam ci lanie spuścić! (mój śmiech)
(po kilku dniach upadła, balkonik był wtedy pod oknem a Babcia z drugiego końca pokoju)
Nie mogę napisać, że każda starsza osoba ma podobne problemy. Bo ten artykuł tak naprawdę nie jest o Babci. Jest o Mnie. Co chciałabym przekazać osobom które się opiekują osobami z demencją oraz chorobami psychicznymi?
Kilka praktycznych moich rad i przemyśleń:
- Potrzebujesz wsparcia od innych.
- Angażuj rodzinę na tyle ile możesz.
- Przychodzą w gości, niech wyręczą ciebie
- Jeśli czujesz, że osoba chora może wyprowadzić cię z równowagi, wyjdź, ochłoń i wróć.
- Nie traktuj personalnie “ciężkich chwil” z chorym.
- Nie zapominaj o sobie, dbaj o swoje kontakty towarzyskie.
- Wychodź na spacery również bez osoby chorej.
- Nie myśl o sobie jak o niezastąpionym(-ej), masz prawo odpocząć. Ustal z rodziną, że wyjeżdżasz na kilka dni. A raz w roku nawet na 2 tygodnie.
- Dbaj bardzo o siebie, potrzebujesz dużo cierpliwości, dystansu, siły wewnętrznej.
- Bądź z siebie dumny(-a), wspaniale sobie radzisz.
W ostatnich linijkach chciałabym podziękować Babci za to, że teraz patrzę na starszych ludzi z większym uznaniem. Babcia nie raz mówiła mi, że nie chce jej się żyć. Starość często jest samotnością. Pomóżmy więc godnie przeżyć im te jesienne chwile życia.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
aleantomar 2011.11.13 12:33
piekny artykul..zycze Ci duzo sily, bo: Ludzie są bezradni wobec losu, są ofiarami czasu i własnych uczuć...!
aguska798 2011.11.03 22:31
Ja opiekowałam się przez miesiąc starszą babcią w Niemczech- wiem, o czym piszesz, ale tamta babcia nie miała Aizharmera...Ale zachowywała się zupełnie podobnie, gdy dzwonił kolega z życzeniami, krzyczała w słuchawkę, że go nie zna i tak samo nie pamiętała imion swoich dzieci... a co dopiero dzieci..
malenstwo_1986 2011.11.03 14:17
witaminkoo taka prawda tez ze jaki to "ciezar" mieszkac z osoba chora, wie tylko opiekun/osoba zajmujaca sie codziennie takim czlowiekiem. Mega zlosc, lzy i ta najgorsza bezradnosc, ze nic nie mozemy zrobic z choroba takiej osoby powoduje, ze momentami nas to wszystko przerasta i tak jak napisalas stajemy sie nerwowi i potrzebujemy obecnosci drugiej osoby a nawet wyjechac by odpcozac i nabrac sil. Wiem bo w domu byla chora osoba - miala Alzheimera i dodatkowo zanik miesni wynikajacy z wieku starczego i to jest dopieor uwiazanie, jesli mozna ten stan tak nazwac.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.