Opublikowany przez: centaurek 2011-05-21 12:59:01
Alkohol na weselu to w Polsce (i nie tylko) tradycja. Choć zdarzają się, i to coraz częściej, wesela bezalkoholowe, to jednak na większości imprez napoje wyskokowe są nieodłącznym elementem. Niestety, również dość kosztownym. Jak zatem zadbać o wyposażenie stołów weselnych tak, aby nie ponieść strat, ale także, by alkoholu nie zabrakło oraz wszyscy byli zadowoleni?
Choć moda weselna się zmienia, nadal na stołach króluje zwykła, biała wódka. Często zdarza się, że (przeważnie) dla pań gospodarze kupują wina, a od jakiegoś czasu zdarzają się wesela, na których można napić się piwa. To ostatnie uważam za kiepski pomysł na weselu - raz, że mieszanie trunków nie służy najlepiej żołądkowi, dwa, że jednak piwem trudno wznieść tradycyjny toast. Ale to oczywiście kwestia gustu. Moim zdaniem piwo najlepiej sprawdza się na poprawinach, które niekoniecznie muszą odbyć się w lokalu, ale całkiem na luzie np. w ogrodzie przy grillu.
Ponieważ wesela robi się na dość dużą liczbę gości, warto zadbać o zmniejszenie kosztów do minimum. Dobrym rozwiązaniem jest zakup alkoholi w hurtowni, możemy otrzymać wówczas spory upust. Warto też poszperać w lokalnych marketach, tam ceny są nieco wyższe, ale można otrzymać w zamian jakieś gratisy (np. soki czy drinki) które można wykorzystać podczas zabawy. Poza tym, co ważne, także w sklepach można negocjować cenę przy zakupie większej ilości towaru, o czym rzadko pamiętamy.
Jeżeli robimy imprezę w lokalu z własnym alkoholem - uważajmy! Wiele lokali dolicza sobie tzw. "korkowe", czyli opłatę za wniesienie własnego alkoholu, a nie kupowanie w lokalu. Wartość "korkowego" wynosi od kilku do nawet dwudziestu złotych za butelkę, warto więc po pierwsze, spytać się, czy w lokalu "korkowe" obowiązuje (zdarza się, że właściciel "zapomni" o tym wspomnieć), a jeśli obowiązuje, to ile wynosi. Może bowiem okazać się, że zakup alkoholu na własną rękę wcale nie okaże się tak korzystny.
Ile kupić? Często młodzi i ich rodziny zadają sobie takie pytanie. Tradycyjnie przyjmuje się 0,5 litra wódki na głowę dorosłej osoby. Przelicznik zazwyczaj się sprawdza, ponieważ nie wszyscy piją. Oczywiście można, znając rodziny, dokonywać korekty w regule, ale moim zdaniem nie warto. Dodatkowo należy doliczyć alkohol na poprawiny oraz kilka (do dziesięciu) butelek na tzw. bramy czy zastawy. Warto pamiętać, że zwyczaj ten w niektórych rejonach trochę się zmenelizował, więc widok nieznajomej osoby, często o nieciekawej aparycji z jednym małym kwiatkiem przed kościołem nie należy wcale do rzadkości.
Jeśli chodzi o wina, można liczyć jedną butelkę białego i jedną czerwonego na cztery kobiety. Najlepiej sprawdzają się wina półwytrawne lub półsłodkie, w żadnym wypadku nie powinno się kupować słodkich - chyba że na specjalne życzenie któregoś z gości. Podobnie z alkoholami typu brandy czy whisky - jeśli któryś z gości nie jest smakoszem tego typu trunków, raczej unikajmy ich zakupu na wesele. Jeśli natomiast zdecydujemy się na uzupełnienie trunków o piwo - dobrym przelicznikiem będzie 2-3 butelki na głowę.
No i oczywiście nie zapominajmy o szampanie - jedna butelka na pięciu gości w zupełności do toastu wystarczy.
Podczas zakupu alkoholu na wesele warto zapytać się hurtownika lub sprzedawcę, czy w razie, gdyby kilka lub kilkanaście butelek pozostało, można je zwrócić. Czasami nie ma z tym problemu (oczywiście sprawę tę dogadujemy przy zakupie, a nie po weselu!). Pamiętajmy jednak, że istnieje tradycja mówiąca, że alkohol, który pozostaje po weselu, podajemy na pępkowym.
No i najważniejsze - alkohol alkoholem, ale tak naprawdę na weselu najważniejsza jest dobra zabawa!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Ciri 2014.06.13 18:33
Też artykuł przydałby mi się nieco wcześniej. Kupowaliśmu Żubrówkę białą i liczyliśmy 0,7 na osobę. Sporo zostało i drugiego dnia rozdaliśmy gościom, którzy spali u nas na pożegnanie. ;)
to potrafię 2013.02.22 14:55
cenne uwagi ;) mój narzeczony też liczył podobne ilości wódeczki na głowę, ale udało mu się znaleźć jakąś promocję, chyba na stronie pana tadeusza, że do każdego 10l dodają gratis 0.5l i w ten cudowny sposób obcieliśmy koszty alkoholu o 1/10 ;) a wiadomo, przy ślubie jest mnóstwo innych ważnych wydatków więc jak można oszczędzać to why not swoją drogą nigdy nie rozumiałam idei robienia bram...
94.40.*.* 2013.02.22 14:53
cenne wskazówki. mój narzeczony woli być ubezpieczony i choć liczył podobne ilości wódki na głowę, to znalazł jakąś super ofertę na stronie pana tadeusza, że przy zakupie 10 l, 0,5 l jest gratis i tak na naszym weselu będzie o 1/10 więcej alko niż planowaliśmy ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.