oliwka
2010.06.17 01:28
aśka r napisał 2010-06-17 00:34:04Grażynko na szczęście dla nas przeprowadziłyśmy się i Ania trafiła na fantastyczne wychowawczynie ale tamtego nigdy nie zapomnę kiedy to zanosiłam się idąc do domu z wywiadówki do dziś chodzę do szkoły jakby był to przykry obowiązek.Rozumiem Ciebie dobrze, u nas w szkole też były dzieci a właściwie młodzież, która miała indywidualne nauczanie w domu... ale nasi wychowawcy starali się by oni czułi się, że są razem ze społecznością szkolną i na różnych uroczystościach czy to klasowych czy szkolnych uczestniczyli... Trzymajcie się cieplutko i życzę byście spotykali na swojej drodze dobrych i wyrozumiałych ludzi, ściskam Was mocno...
aśka r
2010.06.17 00:34
Grażynko na szczęście dla nas przeprowadziłyśmy się i Ania trafiła na fantastyczne wychowawczynie ale tamtego nigdy nie zapomnę kiedy to zanosiłam się idąc do domu z wywiadówki do dziś chodzę do szkoły jakby był to przykry obowiązek.
oliwka
2010.06.16 20:34
aśka r napisał 2010-06-16 18:58:12Joll napisał 2010-06-16 11:34:51Bardzo ważne jest, żeby dziecko nie było izolowane od rówieśników, żeby miało przyjaciół, żeby nie czuło się ciężarem dla swoich rodziców. Ważne jest też, żeby się nie zniechęciło do jakiejkolwiek aktywności i miało świadomość, że jest gorsze od innych. Duże zadanie stoi tu przed rodzicami i szkołą (nawet jeśli dziecko ma nauczanie indywidualne i do szkoły nie chodzi).Łatwo napisać ale w praktyce wychodzi różnie bo jak dziecko ma nie czuć się inne jak widzi że większość rówieśników się nie moczy w nocy albo że większość ma gładką i piękną skórę a ona co roku ma łuszczycę i wtedy jak ona wychodzi to ją wszystko jednocześnie swędzi i boli? A co do współpracy rodzice i szkoła to też różnie bywa ja się nawet spotkałam z ogromną krytyką ze strony wychowawczyni gdzie najczęściej swoje spostrzeżenia wykrzykiwała mi w obecności innych rodziców.To nie zazdroszczę Ci takiej współpracy ze szkołą a przede wszystkim z wychowawczynią, bo od niej dużo zależy, jak dziecko czuje się w szkole... Na przyszłość życzę Twojemu dziecku bardziej wyrozumiałej wychowawczyni.... a Wam wytrwałości...
aśka r
2010.06.16 18:58
Joll napisał 2010-06-16 11:34:51Bardzo ważne jest, żeby dziecko nie było izolowane od rówieśników, żeby miało przyjaciół, żeby nie czuło się ciężarem dla swoich rodziców. Ważne jest też, żeby się nie zniechęciło do jakiejkolwiek aktywności i miało świadomość, że jest gorsze od innych. Duże zadanie stoi tu przed rodzicami i szkołą (nawet jeśli dziecko ma nauczanie indywidualne i do szkoły nie chodzi).Łatwo napisać ale w praktyce wychodzi różnie bo jak dziecko ma nie czuć się inne jak widzi że większość rówieśników się nie moczy w nocy albo że większość ma gładką i piękną skórę a ona co roku ma łuszczycę i wtedy jak ona wychodzi to ją wszystko jednocześnie swędzi i boli? A co do współpracy rodzice i szkoła to też różnie bywa ja się nawet spotkałam z ogromną krytyką ze strony wychowawczyni gdzie najczęściej swoje spostrzeżenia wykrzykiwała mi w obecności innych rodziców.
Joll
2010.06.16 11:34
Bardzo ważne jest, żeby dziecko nie było izolowane od rówieśników, żeby miało przyjaciół, żeby nie czuło się ciężarem dla swoich rodziców. Ważne jest też, żeby się nie zniechęciło do jakiejkolwiek aktywności i miało świadomość, że jest gorsze od innych. Duże zadanie stoi tu przed rodzicami i szkołą (nawet jeśli dziecko ma nauczanie indywidualne i do szkoły nie chodzi).
aśka r
2010.06.16 00:28
Ja mam dziecko przewlekle chore i przyznam się że mimo iż trwa to od jej urodzenia nie umiem sobie z tym radzić tak jak bym chciała i łapię się na tym że czuję się tym strasznie zmęczona jej choroby nie powodują że nie może chodzić do szkoły więc samo wybieranie się do niej jest ogromnym stersem dla niej i dla mnie. Po prostu nie wszystko wygląda jak powinno Grzesiek właśnie wyjeżdża bo trzeba dorobić na leki i inne rzeczy które powodują zwiększenie kosztów utrzymania więc większość rzeczy jest na mojej głowie.
Malgonia
2010.06.15 17:49
Cieszę się, że nie jestem w takiej sytuacji, ale mam koleżankę, której syn uczy się w domu od kilku lat i faktycznie wszystko jest tak organizowane, żeby mu nie zaszkodzić. Jedyne, czego jemu i rodzinie brakuje, a o czym jest mowa w artykule, to wsparcia psychologicznego. Może nigdy go nie potrzebowali, a może nie wiedzą, że mają takie możliwości. Podpowiem;)