kurzajki
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Mikołajowi nad kolanem wyskoczyła kurzajka. skąd? nie wiem. co może być przyczyną? wiecie? znacie domowe sposoby na pozbycie się tego cholerstwa? próbowałam wysuszać chrzanem,ale nic nie dało. zapisaliśmy się do dermatologa,ale może macie doświadczenia?
Ja wymrazalam tym czyms z apteki, mnie powstala pod pierscionkiem i jak kiedys pytalam lekarza to mowil ze pewnie tam skora mi sie pocila (bylo to w lecie).
Monia nie męcz małego domowymi sposobami, tylko kup wymrażacz w aptece. Najlepszy i najszybszy sposób.
Monia nie męcz małego domowymi sposobami, tylko kup wymrażacz w aptece. Najlepszy i najszybszy sposób.
to fakt moment znika.
Monia nie męcz małego domowymi sposobami, tylko kup wymrażacz w aptece. Najlepszy i najszybszy sposób.
to fakt moment znika.
Kosztuje chyba coś ok. 40 - 50 zł, ale warto zamiast się męczyć z tym paskudztwem.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja również wymrazałam. Ten preparat się nazywa wartner, czy jakos tak. Tylko nie wiem, czy dziecko da sobie wymrożić kurzajkę, bo uczucie przy wymrażaniu nie jest zbyt miłe, a trzeba je powtarzać.
Wiem, ze moja tesciowa sie meczyla z jakims octem czy cos ale nie pomagalo bo kurzajka sie odnawiala- wycinala je itp, az w koncu dala sie namowic na to wymrozenie i po klopocie.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wiem, ze moja tesciowa sie meczyla z jakims octem czy cos ale nie pomagalo bo kurzajka sie odnawiala- wycinala je itp, az w koncu dala sie namowic na to wymrozenie i po klopocie.
Mi po wymrozeniu odnowiła się jedna @..... Potem smarowałam takim płynem przezroczystym i do tej pory mam spokój.
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
- Zarejestrowany: 23.09.2012, 09:20
- Posty: 915
Kurzajki, a brodawki to, to samo? Ja mam spore doświadczenie niestety:( Ja miałam na rękach (siostra i brat zresztą też). Mojemu bratu pomógł jakiś tani środek z apteki, brodacid bodajrze, a miał naprawde spore i sporo ich. My z siostrą też próbowałyśmy, ale nam nie pomogło. Chodziłyśmy też kilka razy na zamrażenie do dermatologa i efekt taki sam. Kupowałyśmy Wartner, ale również nic, tylko wyrzuciłyśmy sporo kasy. Aż w końcu znalazłam "przepis" na kawałki cytryny wrzucone do octu i wtedy ten kawełek trzeba położyć na brodawkę i zawinąć, albo plastrem zakleić najlepiej na noc i tak powtarzać przez tydzień - dwa i giną, ale przyznam, że boli bardzo, w końcu ocet z cytryną trochę szczypie. I ja i siostra pozbyłyśmy się ich i nie ma ani śladu już parę ładnych lat.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
Siostra męża tak zlikwidowała kurzajki, a miała ich naprawdę mnóstwo.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
Siostra męża tak zlikwidowała kurzajki, a miała ich naprawdę mnóstwo.
tylko czy to działa od razu czy trzeba stosować jakiś czas? jutro mamy dermatologa. boję się tego wymrażania. nie chcę,żeby Mikiego bolało...
- Zarejestrowany: 23.09.2012, 09:20
- Posty: 915
Tylko z tym kukułczym zielem trzeba uważać, bo trujące to jest chyba.
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
szwagierka mówiła,że jej synek na besenie złapał to paskudztwo,z tym wymrażaniem to chyba najlepszy pomysł,małemu pomógł:)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
Siostra męża tak zlikwidowała kurzajki, a miała ich naprawdę mnóstwo.
tylko czy to działa od razu czy trzeba stosować jakiś czas? jutro mamy dermatologa. boję się tego wymrażania. nie chcę,żeby Mikiego bolało...
W ciągu dwóch dwóch tyg powinna być poprawa. Aby pozbyć się tego paskudztwa niestety trzeba troche czasu...
Wymrazanie nie jest przyjemne, sama to przerabialam, to wiem. I efekty też nie rewelayjcne, przynajmniej u mnie... A piecze dość mocno...No i trzeba zabieg powtarzać kilkakrotnie, bo za pierwszym razem nie będzie upragnionych efektów.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
szwagierka mówiła,że jej synek na besenie złapał to paskudztwo,z tym wymrażaniem to chyba najlepszy pomysł,małemu pomógł:)
przypuszczamy,że i Mikołaj na basenie się tego nabawił a jeździmy często.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
Siostra męża tak zlikwidowała kurzajki, a miała ich naprawdę mnóstwo.
tylko czy to działa od razu czy trzeba stosować jakiś czas? jutro mamy dermatologa. boję się tego wymrażania. nie chcę,żeby Mikiego bolało...
W ciągu dwóch dwóch tyg powinna być poprawa. Aby pozbyć się tego paskudztwa niestety trzeba troche czasu...
Wymrazanie nie jest przyjemne, sama to przerabialam, to wiem. I efekty też nie rewelayjcne, przynajmniej u mnie... A piecze dość mocno...No i trzeba zabieg powtarzać kilkakrotnie, bo za pierwszym razem nie będzie upragnionych efektów.
dziś jadę na działkę to w pobliskim parku poszukam tego ziela. jutro dermatlog. może jeszcze co innego doradzi?
dzieki dziewczyny.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
moja siostra smarowała cytryną, mnie strasza siostra podpalała ale dziecku nie radze bo siostra zamiast spalić kurzajkę poparzyła mi tylko skórę.... na łąkach rosnie też kukułczę zielę i też pomaga....
właśnie słyszałam o tym kukułczym
Siostra męża tak zlikwidowała kurzajki, a miała ich naprawdę mnóstwo.
tylko czy to działa od razu czy trzeba stosować jakiś czas? jutro mamy dermatologa. boję się tego wymrażania. nie chcę,żeby Mikiego bolało...
W ciągu dwóch dwóch tyg powinna być poprawa. Aby pozbyć się tego paskudztwa niestety trzeba troche czasu...
Wymrazanie nie jest przyjemne, sama to przerabialam, to wiem. I efekty też nie rewelayjcne, przynajmniej u mnie... A piecze dość mocno...No i trzeba zabieg powtarzać kilkakrotnie, bo za pierwszym razem nie będzie upragnionych efektów.
dziś jadę na działkę to w pobliskim parku poszukam tego ziela. jutro dermatlog. może jeszcze co innego doradzi?
dzieki dziewczyny.
Ja wiem, że siostra męża na łące zbierała to ziele....
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
łąkę też mam w pobliżu działki. będziemy walczyć z paskudztwem.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ja mialam jako dziecko bardzo dużo kurzajek na dłoniach. I wyleczyłam kikułczym zielem. A smarowałam tym wycisniętym z korzenia.Bezpośrednio z korzonków (taki pomarańczowy ) smarowałam ręce. Pamietam, ze smarowałam chyba dwa czy trzy razy i zniknęły na zawsze.