Witam, obawiam się nieco o moją córeczkę. Ma 2 latka, od prawie roku chodzi do żłobka. Świetnie się rozwija, już dawno mówi pełnymi zdaniami, śpiewa piosenki, tańczy, mówi wierszyki. W domu jest bardzo żywa, chętna do zabawy, rozgadana. Gdy tylko ktoś obcy, nawet znany jej, ale rzadko widywany, pojawi się u nas w domu, lub gdy my mamy kontakt z innymi, córeczka całkowicie się zmienia. Nie mówi zupełnie nic, nie chce się bawić z innymi dziećmi, można powiedzieć, że omija inne dzieci z daleka. Jest bardzo cicha, nieśmiała, zupełnie się wycofuje. Zauważyłam to zwłaszcza w towarzystwie dzieci, a szczególnie bardzo śmiałych i, że tak powiem, dominujących dzieci. Można stwierdzić, że chyba boi się takich śmiałych dzieci. Gdy przyjeżdża do mnie na kilka dni siostra z 5-letnim synem, moja córeczke przez pierwszy dzień jest bardzo wycofana, na sam dźwięk imienia kuzyna, uspakaja się, jakby sie go bała. Dopiero po 1-2 dniach zaczyna się z nim bawić, ale tak naprawdę zaczyna być sobą, gdy kuzyn znika z jej otoczenia całkowicie.
Na placu zabaw nie wchodzi na zjeżdżalnie, na których są inne dzieci, Czeka aż dzieci sobie pójdą.
W żlobku gdy ją przebieram dużo gada, śpiewa, ale gdy przychodzą inne dzieci - milknie.
Nigdy nie pcha się przed szereg, gdy inne dzieci zabierają jej zabawki, którymi się właśnie bawi, oddaje je posłusznie i idzie po inne, nigdy nie walczy o swoje.
Czy powinnam się niepokoić?
Jak ośmielić małą i nauczyć, by nie bała się kontaktów z innymi.