Chore dzieci w szkole. - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Chore dzieci w szkole.

73odp.
Strona 2 z 4
Odsłon wątku: 25513
Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
  • Zgłoś naruszenie zasad
20 września 2012 13:55 | ID: 831947

Zaczęła się szkoła, zaczęło się chorowanie. Wiadomo, skupisko dzieci, które kichają i prychają, roznosząc jednocześnie masę zarazków!!!!!

Nie winię za to dzieci, a rodziców!!!! Jak można puszczać chore dziecko, często takie, które ma gorączkę, do szkoły???? Nie potrafie tego zrozumieć! Przecież chore dziecko i tak mało wie z lekcji. A takie, które ma temperaturę to już wogóle.....

Dzis wywiadówka i zamierzam poruszyć ten problem..... Napewno niektórym rodzicom bardzo się to nie spodoba, ale trudno.

Jak myślicie? Czy przeziębione dzieci powinny chodzić do szkoły i narażać inne, zdrowe dzieci na złapanie bakcyla??? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat????

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
20 września 2012 18:49 | ID: 832057
aga_8666 (2012-09-20 20:43:04)
anetaab (2012-09-20 20:39:12)

O ile uważam , że z gorączką to faktycznie nie najlepszy pomysł, to jednak katar jest jak dla mnie w okresie jesiennym zupełnie nie do uniknięcia.

Otóż to.

Krystian ma prawie cały rok katar, w żłobku nazywają to "katarem żłobkowym" i mały chodzi wtedy do żłobka, ale z gorączką i kaszlem dziecka nie puszczam.

Katar to nie tragedia, ale jak dziecko jest ''poważniej'' chore???? U nas mały też ma katar alergiczny... też ostatnio na okrągło. Ale jak kaszle, czy boli Go gardło, to do szkoły nie idzie. Po co ma zarażać innych i sam ryzykować, że choróbsko się bardziej rozwinie?

Avatar użytkownika Marietka
MarietkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
  • Posty: 28005
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
20 września 2012 19:17 | ID: 832066
Sylwiaws (2012-09-20 20:41:42)
Marietka (2012-09-20 17:44:58)
Sylwiaws (2012-09-20 16:17:48)

To należy uruchomić dziadków lub rodzine. No jak kogos stac to opiekunke.

dziadkowie sa daleko.


a na opiekunke nie zarobie....

 


co dalej???

Ja jestem właśnie w takiej sytuacji. Dziadków nawet nie ma szans przywieść Do nas na czas choroby bo mieszkanie malutkie. Na opiekunkę nie zarobie a po za tym która opiekunka przyjdzie bez umówienia sie a wiadomo choroba sie z nami nie umawia.A jak juz przyjdzie to liczy sobie o wiele więcej niż taka pełnoetatowa opiekunka. Tez jestem w kropce.  Nie pracuje i jak podałam to jest jeden z powodów.

A co ze znajomymi?Tych których mogla bym jeszcze poprosić o pomoc tez maja swoje malutkie dzieci i nikt nie zostanie by narażać swoje na chorobę.

no widzisz bo i ja jestem w tej samej sytuacji co TY.....

Avatar użytkownika Jowita Kipła
  • Zarejestrowany: 27.06.2012, 12:41
  • Posty: 53
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
20 września 2012 21:06 | ID: 832087

Pewnie, że tak nie zarażajmy innych. Sami też przecież nie lubimy jak ktoś chory przychodzi do pracy i zaraża zwłaszcza jak jestesmy podatni. A nasze maluchy musza się do końca wyleczyć i wtedy iść do szkoły. Z nie wyleczonych chorób wiecej nieszczęść, więc lepiej poświęcić parę dni na wyleczenie.:)

Avatar użytkownika Marietka
MarietkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
  • Posty: 28005
24
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 05:20 | ID: 832107

i jakbym pracowała  to dzis bym pusciła Jowke z meeega katarem do przedszkola- bo wątpie ze ktos dał by mi zwolnienie....

 


a Isia ma gilll po pas....

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
25
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 06:51 | ID: 832146
Marietka (2012-09-21 07:20:57)

i jakbym pracowała  to dzis bym pusciła Jowke z meeega katarem do przedszkola- bo wątpie ze ktos dał by mi zwolnienie....

 


a Isia ma gilll po pas....

Martuś, jakbyś pracowała, to napewno znalazłabyś jakieś wyjście, aby mała miała opiekę;)))){#lang_emotions_wink} Obrotna kobietka z |Ciebie:) Poza tym katar to nie tragedia.....{#yes} Gorzej, jak jest kaszel, i temperatura....


Ja tam dalej zdania nie zmieniam. Chgoruszki powinny być w domku:)

Ostatnio edytowany: 21.09.2012, 06:52, przez: Sonia
Avatar użytkownika alanml
alanmlPoziom:
  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
  • Posty: 30511
26
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 06:57 | ID: 832152

Kuba nie raz szedł z samym katarem, jak pojawiał się kaszel czy gorączka wtedy nie szedł.

Avatar użytkownika Alison
AlisonPoziom:
  • Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
  • Posty: 36
27
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 07:06 | ID: 832159

Rozumiem zdesperowanych rodziców, których dzieci ciągle chorują i podają już kolejny antybiotyk w roku, ale myślę, że staranie się by dzieci nie miały kontaktu z żadnymi zarazkami na dłuższą metę nie jest rozsądne, bo układ odpornościowy dziecka musi trochę "powalczyć" zanim nabierze odporności.
Ja stawiam właśnie na odporność i nie przejmuję się tym, czy dzieci w szkole czy przedszkolu przychodzą chore czy zdrowe, bo nawet jak mały przyniesie z przedszkola jakiegoś gila, to jest na tyle odporny, że zwykle obywa sie bez antybiotyku. (starsi w ogóle nie chorują). Wiem, powiecie szczęściara, może tak, ale naprawdę wiele można zrobić by podnieśc odporność dziecka. Wiele o tym pisały różne osoby na wątku o odporności, a kolejne choroby również mogą na dłuższą metę wzmocnić odpornośc, a nie osłabić, szczególnie jeśli nasz pediatra nie przesadza z antybiotykami a my nie chuchamy przesadnie na dziecko z katarem.

Avatar użytkownika Sylwiaws
SylwiawsPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
  • Posty: 4215
28
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 07:30 | ID: 832172

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

Avatar użytkownika Marietka
MarietkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
  • Posty: 28005
29
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 07:55 | ID: 832192
Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

ojjj zdziwiłabyś sie z jakim katarem mega zielonym, ze az mnie cofało - matki przyprowadzły dzieci...

 



Avatar użytkownika Sylwiaws
SylwiawsPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
  • Posty: 4215
30
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 08:38 | ID: 832240
Marietka (2012-09-21 09:55:54)
Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

ojjj zdziwiłabyś sie z jakim katarem mega zielonym, ze az mnie cofało - matki przyprowadzły dzieci...

 



Przyznam ze mnie to nie dziwi...bo widziałam dziewczynkę która nie dawała sobie rady z katarem  i krzyczała ze jej znowu "zielony glucik" wychodzi....dzieci sa szczere w tym co widzą...matka wytarła to co z nosa wystawało i zaprowadziła dziecko zapchanym nosem do sali...

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
31
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 08:51 | ID: 832260
Sylwiaws (2012-09-21 10:38:04)
Marietka (2012-09-21 09:55:54)
Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

ojjj zdziwiłabyś sie z jakim katarem mega zielonym, ze az mnie cofało - matki przyprowadzły dzieci...

 



Przyznam ze mnie to nie dziwi...bo widziałam dziewczynkę która nie dawała sobie rady z katarem  i krzyczała ze jej znowu "zielony glucik" wychodzi....dzieci sa szczere w tym co widzą...matka wytarła to co z nosa wystawało i zaprowadziła dziecko zapchanym nosem do sali...

No i tu widać objawy prawdziej choroby i takie dzieci powinny jednak zostawać w domu!!!!!

Avatar użytkownika Marietka
MarietkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
  • Posty: 28005
32
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 08:51 | ID: 832261
Sylwiaws (2012-09-21 10:38:04)
Marietka (2012-09-21 09:55:54)
Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

ojjj zdziwiłabyś sie z jakim katarem mega zielonym, ze az mnie cofało - matki przyprowadzły dzieci...

 



Przyznam ze mnie to nie dziwi...bo widziałam dziewczynkę która nie dawała sobie rady z katarem  i krzyczała ze jej znowu "zielony glucik" wychodzi....dzieci sa szczere w tym co widzą...matka wytarła to co z nosa wystawało i zaprowadziła dziecko zapchanym nosem do sali...

to ja własnie identyczna sytuacje miałam...

Avatar użytkownika soniavenir
soniavenirPoziom:
  • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
  • Posty: 1183
33
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 września 2012 09:47 | ID: 832311

Dzici chore powinny być w domu i już, nie do końca rozumiem rodziców, którzy puszczają takie dzieci do przedszkola, czy szkoły, bo to jest ze szkodą i dla samego dziecka i dla otoczenia. Wiem, że czasem trudno wziąć zwolnienie lub opiekunkę, ale trzeba tak kombinować, żeby chore dziecko mogło zostać w domu.

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
34
  • Zgłoś naruszenie zasad
26 października 2012 09:59 | ID: 852161

Powracam do tematu. 

U nas w szkole jest zimno. Dzieci zakatarzone, kaszlą i chodzą do szkoły... 

Dziś Nauczycielka (jeszcze przed lekcjami) kazałam pewnej mamie zabrać dziecko, bo mamusia przyprowadziła je do szkoły z anginą i gorączką.... Na korytarzu była jazda, bo mama nie chciała zabrać dziecka, bo musi iść do pracy. Więc gdzie dziecko- do szkoły!!!! Nieważne, że jest chore i zaraża inne dzieci...

Normalnie krew mnie zalała!!!!{#smiley-yell}

Mamusia jednak po rozmowie z nauczycielką wzięła dziecko do domu, a obrażona była na maxa...

Avatar użytkownika monaaa71
monaaa71Poziom:
  • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
  • Posty: 28735
35
  • Zgłoś naruszenie zasad
26 października 2012 11:35 | ID: 852211

kilka dni temu dyrektorka wywiesiła na drzwiach p-la kartkę,żeby nie przyprowadzać chorych dzieci i że katar to też choroba...

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
36
  • Zgłoś naruszenie zasad
26 października 2012 19:05 | ID: 852417
monaaa71 (2012-10-26 13:35:54)

kilka dni temu dyrektorka wywiesiła na drzwiach p-la kartkę,żeby nie przyprowadzać chorych dzieci i że katar to też choroba...

I BARDZO DOBRZE!!!!!!{#yes}


Jedno dziecko drugiem sprzeda" katar i tak się choróbsko szerzy!!!!

Avatar użytkownika basiula11
basiula11Poziom:
  • Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
  • Posty: 1876
37
  • Zgłoś naruszenie zasad
26 października 2012 19:22 | ID: 852429
Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

Tu się zgodzę co innego katarek a co innego gile z nosa zielone. A wtedy pół przedszkola chore.Pierwszy rok jak dla mnie dziecka w przedszkolu to więcej l4 niż pracy , dobrze ze jak na razie nie pracuję a i Julka na szczęście nie łapie tych wszyskich przedszkolnych wirusów jak leci bo od września to u nas dużo dzieci chorowało.

Użytkownik usunięty
    38
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 października 2012 19:38 | ID: 853094

    Ja powiem tak. Julka poszła do zerówki jako 5-cio latek i tylko jeden cały tydzień (ten pierwszy września) chodziła. Reszta wyglądała tak: poniedziałek OK, wtorek - zaczyna się smarkać, środa - katar, stan podgorączkowy lub gorączka i wizyta u lekarza.

    Dostała jakieś leki uodparniające, ale one niewiele pomagają, gdy spędza się kilka godzin wśród chorych dzieci. Temat ten był poruszany na zebraniu rodziców, ale nic to nie pomogło. Po piersze nie ma możliwości lokalowych, aby odizolować chore dzieci, a po drugie nauczyciel nie może nie przyjąć dziecka... czyli całkowity impas.

    Szkoda tylko, że te mniej odporne dzieci są skazane na ciągłe chorowanie :(

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    39
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 października 2012 19:43 | ID: 853099
    apis74 (2012-10-28 20:38:59)

    Ja powiem tak. Julka poszła do zerówki jako 5-cio latek i tylko jeden cały tydzień (ten pierwszy września) chodziła. Reszta wyglądała tak: poniedziałek OK, wtorek - zaczyna się smarkać, środa - katar, stan podgorączkowy lub gorączka i wizyta u lekarza.

    Dostała jakieś leki uodparniające, ale one niewiele pomagają, gdy spędza się kilka godzin wśród chorych dzieci. Temat ten był poruszany na zebraniu rodziców, ale nic to nie pomogło. Po piersze nie ma możliwości lokalowych, aby odizolować chore dzieci, a po drugie nauczyciel nie może nie przyjąć dziecka... czyli całkowity impas.

    Szkoda tylko, że te mniej odporne dzieci są skazane na ciągłe chorowanie :(

    U nas jest podobnie...I wściekła jestem na maxa, bo po jakiego czoirta pouszczaja rodzice chore dzieci do szokły>???? Dla mnie wytłumaczenie, że muszą iść do pracy, nie mają z kim zostawić dziecka itp, to głupota!!!! W sumie co mnie obchodzi to, że ktoś nie ma chorego dziecka z kim zostawić? A co to szkoła, przechowalnią jest czy jak?????

    Avatar użytkownika basiula11
    basiula11Poziom:
    • Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
    • Posty: 1876
    40
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 listopada 2012 19:10 | ID: 855439
    basiula11 (2012-10-26 21:22:09)
    Sylwiaws (2012-09-21 09:30:37)

    Tylko ze są rożne katary.Jeden jest lekki wodnisty a inny gesty i ropny. A wiele razy właśnie z takim ropnym katarem dzieci były przyprowadzane do przedszkola w którym  jest mój syn. Rodzice trochę nadciągają to pojecie lekkiego katarku.

    Tu się zgodzę co innego katarek a co innego gile z nosa zielone. A wtedy pół przedszkola chore.Pierwszy rok jak dla mnie dziecka w przedszkolu to więcej l4 niż pracy , dobrze ze jak na razie nie pracuję a i Julka na szczęście nie łapie tych wszyskich przedszkolnych wirusów jak leci bo od września to u nas dużo dzieci chorowało.

    Sie pochwaliłam...... półtora tygodnia w domu bo jakis wirus , tydzień przedszkola a teraz znowu tydzień w domu, na szczęście w poniedziałek idzie do przedszkola.I jak tu iśc do pracy?????