Usunięcie pęcherza moczowego
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Za kilkanaście dni mój 63 letni tata będzie miał usuwany pęcherz moczowy. Przyczyną jest nowotwór złośliwy. Kilkakrotnie nacieki były usuwane ale wciąż narastają coraz większe. Jedyną nadzieją jest całkowite usunięcie pęcherza moczowego.
Mój tata jest załamany. Stracił dawną radość życia i widać że wewnętrznie jest zmęczony.
Tłumacze że czasem rak to nie wyrok i ludzie często żyją bardzo długo po takich zabiegach.
Do mnie smaej jednak nie do końca dochodzi że jednak może być różnie...
Najwazniejsze,zeby nie stracil woli zycia...musisz go bardzo teraz wspierac...
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Niestety czasem na odległośćjest bardzo ciężko...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Asiu....Mój były sąsiad (gdzie kiedyś mieszkałam) miał złośliwego raka na pęcherzu...Usunięto Mu go w całości...I żyje, ma się dobrze!!!! To już 7 lub 8 rok leci po operacji.... Dostawał chemię, jest pod opieką onkologa, ale ma się dobrze!!!! Pamiętaj: Rak to nie wyrok!!!!!! Będzie dobrze!!!!
Tylko , czy tak łatwo przetłumaczyć to choremu ? Trzeba go wspierać i byc z nim To przykre..
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Tylko , czy tak łatwo przetłumaczyć to choremu ? Trzeba go wspierać i byc z nim To przykre..
Wiem, Baszko, wiem....Jest ciężko. Sama półtora roku temu to "przerabiałam" i wiem, e mozna się załamać. Dla dobra chorego, trzeba być silnym!!!! Asiu, wszystko bedzie dobrze, trzeba wierzyć...
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Niestety czasem na odległośćjest bardzo ciężko...
a nie masz możliwości przyjazdu do domu i wspierania Go?