Astmatycy...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Kto z naszych Użytkowników ma astmę? Mieliście robione jakieś badania?
U mnie lekarz stwierdził astmę ( przypuszczalnie) po ostanim ataku duszności, po którym dostalam zastrzyk dozylny na rozszerenie płuc i podano mi tlen... To było okropne... Dusiłam się...
Do tej pory nigdy nie miałam takich problemow....
Spirometria wyszła bardzo źle, czekam na dalsze badania...
Jakie leki przyjmujecie na astmę? Wziewy, tabletki? Ja mam wziewnie alvesco, ventolin,nepilit.... i tabletki.Alermed i Euphylin log. Te osttnie powodują u mnie przyspieszone bicie serca...Lekarz chyba je wycofa...
Astma/ alergia to paskudna choroba!!!!!
A do tego ta choroba spowalnia moje "przyspieszone" życie!!!! Jak sobie z tym radzić????
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
wczoraj wykupowaliśmy leki Mikołajowi. Singulair nie jest na ryczałcie. Pulmicord i Boredual chociaż tanie,na ryczałcie.
Za zamienni singularu wczoraj zapłaciłam 49 złotych. Nie mieli singularu 10 mg, więc dostałam zamiennik. Zamienniki też nie są na ryczałcie:((( A kiedyś były bo wykupowałam dla dzieci.
pamiętam jak przed Nowym Rokiem Singulair kupowaliśmy po 1 gr...
Nooo...Ale teraz "zniesiono" takie promocje...Po co ludzie mają mieć dobrze...Ja kupowałam singular po groszu....A tu teraz taka cena....Prawie 5 dych....A to u mnie tylko jedne tabletki, a gdzie reszta...A gdzie wziewy...Jakieś 4 stówki na miesiąc nie moje...Chyba, że po testach cos się zmieni....
Dziewczyny, podobno jest takie coś w PCPR, że jeśli ktoś ma stwierdzoną alergię czy astmę to ma taki dodatek na leki??? Nie wiem jak to jest dokładnie ale cos koło 150 zł miesięcznie... Prawda to? Słyszeliście o tym?
za oryginalny singulair bez ryczałtu daliśmy 20 zł bez groszy.
No to ładnie przepłaciłam....Może dlatego w aptece "nie mieli" singularu? Albo po prostu dawka mocniejsza, bo to dla mnie nie dla dzieci....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Dziś znów złapała mnie zayszka.. dwoniła do mojej Pani dotor.... Znów dostałam zastrzyk dożylny i jest ok.,...Jak to długo będzie trwać? Jak długo te zastrzyki????.
Dziś znów złapała mnie zayszka.. dwoniła do mojej Pani dotor.... Znów dostałam zastrzyk dożylny i jest ok.,...Jak to długo będzie trwać? Jak długo te zastrzyki????.
Dziwię się , że to tak długo trwa Jeżeli jest diagnoza to odpowiednie leki powinny być dobrane....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Dziś znów złapała mnie zayszka.. dwoniła do mojej Pani dotor.... Znów dostałam zastrzyk dożylny i jest ok.,...Jak to długo będzie trwać? Jak długo te zastrzyki????.
Dziwię się , że to tak długo trwa Jeżeli jest diagnoza to odpowiednie leki powinny być dobrane....
Leki mam, ale lekarka narazie tylko "trafia" i szuka.... Na konkretne badania jadę 25 czerwca. Może coś się wyjaśni...
A dzis dla odmiany jest lepiej:)))
- Zarejestrowany: 17.07.2011, 21:37
- Posty: 63
Wiecie co? U nas sie leczy objawy a nie przyczyny. Mój syn jest alergikiem, mieszkamy w starym domku po babci meza i jest w nim pleśń, a syn jest uczulony własnie na pleśń. Po wymianie okiem na plastiki dom sie zrobił szczelny i nie było wentylacji. Syn pojechał do moich rodziców, a my zrobilismy remont- załozyliśmy wentylatory [WYMODEROWANO], teraz trzy, na przyszły rok planujemy kolejne dwa. Te wentylatory usuwaja nie tylko wilgoć, ale i zarodniki pleśni, a wpuszczaja powietrze czyste, bo przechodzi przez specjalny filtr. pozwalaja też oszczędzać ciepło, bo zwrecaja to, które było wydalone z powietrem z pomieszczeń. Przestaliśmy chorowac. Oczywiście syn ma nadal alergię, ale nie ma juz objawów, bo pleśń się nie namnaża.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
muszę się wybrać do pulmonologa (ciekawe jak się dostanę) i zapytać czy nie ma przeciwskazań,żeby Miki miał zabieg w narkozie...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
muszę się wybrać do pulmonologa (ciekawe jak się dostanę) i zapytać czy nie ma przeciwskazań,żeby Miki miał zabieg w narkozie...
Oby nie było przeciwskazań, to mielibyście to już za sobą;))) Trzymam kciukasy!!!!
Ja w poniedziałek idę na badania...I powiem Wam, że coraz bardziej się boję....
muszę się wybrać do pulmonologa (ciekawe jak się dostanę) i zapytać czy nie ma przeciwskazań,żeby Miki miał zabieg w narkozie...
Oby nie było przeciwskazań, to mielibyście to już za sobą;))) Trzymam kciukasy!!!!
Ja w poniedziałek idę na badania...I powiem Wam, że coraz bardziej się boję....
Ale czego się boisz??? Musisz przez to przejść Może ukierunkują ci leczenie i lepiej się poczujesz...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
muszę się wybrać do pulmonologa (ciekawe jak się dostanę) i zapytać czy nie ma przeciwskazań,żeby Miki miał zabieg w narkozie...
Oby nie było przeciwskazań, to mielibyście to już za sobą;))) Trzymam kciukasy!!!!
Ja w poniedziałek idę na badania...I powiem Wam, że coraz bardziej się boję....
Ale czego się boisz??? Musisz przez to przejść Może ukierunkują ci leczenie i lepiej się poczujesz...
Baszko, boję się, bo nie wiem, co tam u mnie znajdą...Głupie myśli przychodzą mi do głowy....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
jESTEM JU.Ż PO BADANIACH, TESTACH, SPIROMETRIACH I INNYCH BADANIACH:)
sTWERZONO U MNIE ASTMĘ i PochP. zyli rzewlekłą obtruracyjn ą chorobę płuc...
Żyć z tym można, ale w "ograniczenicziue"...
Czy ktoś z Was horje na to? Jeśli tak, to jak funkcjonuje na codzień...Moża bawić się z dziećmi i jeździć rowerem? Można iść z psem na spacer? czy trzeba się "oszczędać"????
Jakie leki pryjmujecie na astmę i w jakiej zęstotliwości?
Ja mam symbicort..Zobaczymy, czy pomoże normalnie żyć.
- Zarejestrowany: 29.06.2012, 19:08
- Posty: 24
U mnie astmę ciężką zdiagnozowano gdy miałam 13lat, po 7 latach leczenia poczułam się lepiej, zaczęłam powoli odstawiać leki. Potem długo był spokój zapomniałam co to astma. Teraz mam 29 i mam wybitne zaostrzenie objawów, także niestety będę musiała wrócić do przyjmowania sałych leków.
Przed Tobą długa droga do tzw remisji czyli okresu bez objawów i wiem że wszystko Cię teraz przeraża. Pytasz ile to będzie trwało...? Zaostrzenia czyli częste duszności miałam różnie czasem przez tydzień (np przez przeziębienie) czasem kilka miesięcy (pylenie). WToczy będziesz się oszczędzać czy nie to zależy tylko od Ciebie. W okresie zaostrzeń wg mnie wypadałoby się oszczędzać. Pamiętaj,że to wszystko minie i będzie dobrze. Tylko musisz cierpliwie i systematycznie (2-3 razy dziennie ) brać leki. Minie najgorszy czas zapanujesz nad chorobą i będziesz mogła robić wszystko na co masz ochotę.
Mała rada na teraz: zachować spokój szczególnie w trakcie duszności. (wiem,że to brzmi paradoksalnie). Ale po tylu latach przekonałam się że organizm człowieka jest niesamowicie wytrzymały i wcale nie jest tak łatwo zejść z tego świata ;-)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U mnie astmę ciężką zdiagnozowano gdy miałam 13lat, po 7 latach leczenia poczułam się lepiej, zaczęłam powoli odstawiać leki. Potem długo był spokój zapomniałam co to astma. Teraz mam 29 i mam wybitne zaostrzenie objawów, także niestety będę musiała wrócić do przyjmowania sałych leków.
Przed Tobą długa droga do tzw remisji czyli okresu bez objawów i wiem że wszystko Cię teraz przeraża. Pytasz ile to będzie trwało...? Zaostrzenia czyli częste duszności miałam różnie czasem przez tydzień (np przez przeziębienie) czasem kilka miesięcy (pylenie). WToczy będziesz się oszczędzać czy nie to zależy tylko od Ciebie. W okresie zaostrzeń wg mnie wypadałoby się oszczędzać. Pamiętaj,że to wszystko minie i będzie dobrze. Tylko musisz cierpliwie i systematycznie (2-3 razy dziennie ) brać leki. Minie najgorszy czas zapanujesz nad chorobą i będziesz mogła robić wszystko na co masz ochotę.
Mała rada na teraz: zachować spokój szczególnie w trakcie duszności. (wiem,że to brzmi paradoksalnie). Ale po tylu latach przekonałam się że organizm człowieka jest niesamowicie wytrzymały i wcale nie jest tak łatwo zejść z tego świata ;-)
zawarłaś w swoim wpisie wszysko, czego się boję...
Duszności...Narazie nie ustępuja, ale to zbyt szybko..
Czy zapanuję nad chorobą??? Nie wiem.
Wiem,że zachować spokój w trakcie ataku..To PODSTAWA..Ale tak się boję, że nie wiem, czy będę w stanie to ogrnąć..
A jeśli nie.. To co???
- Zarejestrowany: 29.06.2012, 19:08
- Posty: 24
Zazwyczaj po konkretnym ataku duszności włącza mi się czarny humor "Skoro dusiłam się i przeżyłam to już mnie nikt nawet kijem bejsbolowym nie dobije" ;-)
Wiem, że się potwornie boisz,ale uwierz mi, nie jest tak łatwo się udusić ;-)
tyle razy się już dusiłam a wciąż żyję-najorsze co mnie spotkało to 40 minutowe czekanie na karetkę, bo leki które wzięłam nie podziałały. Przyjechali, ciśnienie miałam 50/30 ale wciąż żyłam. Po czymś takim masz wrażenie że nikt ani nic nie jest w stanie Cię dobić ;-)
Jak nie będziesz w stanie tego ogarnąc to- najgorsza możliwa opcja- nabawisz się nerwicy!! A z nerwów też się można dusić i tak kółko się zamyka, bo sami siebie nakręcamy swoim strachem.
Poradzić Ci mogę tyle, że jak masz ustalone max dzienne dawki leków rozkurczających oskrzela,a potrzebujesz wziąć więcej bo np znowu się dusisz, to bierz i się nie zastanawiaj-jedyne co Ci grozi to chwilowe kołatanie serca i drżenie dłoni.
Jak będziesz gdziesz bez leków a zaczniesz się dusić -nie panikuj zrób sobie mocną kawę- podziała podobnie jak leki- na krótko,ale zdążysz wysłać kogoś do domu po leki.
Astmę da się ogarnąć. Urodziłam 2 dzieci naturalnie -mimo,że mam astmę. Robię wszystko to co robiłam przed chorobą-ale na to trzeba czasu.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Zazwyczaj po konkretnym ataku duszności włącza mi się czarny humor "Skoro dusiłam się i przeżyłam to już mnie nikt nawet kijem bejsbolowym nie dobije" ;-)
Wiem, że się potwornie boisz,ale uwierz mi, nie jest tak łatwo się udusić ;-)
tyle razy się już dusiłam a wciąż żyję-najorsze co mnie spotkało to 40 minutowe czekanie na karetkę, bo leki które wzięłam nie podziałały. Przyjechali, ciśnienie miałam 50/30 ale wciąż żyłam. Po czymś takim masz wrażenie że nikt ani nic nie jest w stanie Cię dobić ;-)
Jak nie będziesz w stanie tego ogarnąc to- najgorsza możliwa opcja- nabawisz się nerwicy!! A z nerwów też się można dusić i tak kółko się zamyka, bo sami siebie nakręcamy swoim strachem.
Poradzić Ci mogę tyle, że jak masz ustalone max dzienne dawki leków rozkurczających oskrzela,a potrzebujesz wziąć więcej bo np znowu się dusisz, to bierz i się nie zastanawiaj-jedyne co Ci grozi to chwilowe kołatanie serca i drżenie dłoni.
Jak będziesz gdziesz bez leków a zaczniesz się dusić -nie panikuj zrób sobie mocną kawę- podziała podobnie jak leki- na krótko,ale zdążysz wysłać kogoś do domu po leki.
Astmę da się ogarnąć. Urodziłam 2 dzieci naturalnie -mimo,że mam astmę. Robię wszystko to co robiłam przed chorobą-ale na to trzeba czasu.
Ostatnio lekarz powiedział, że teraz raczej u mnie ciąża jest niewskazana.... Raz, że biorę leki, które mogą szkodzić dziecku. A dwa, mój stan zdrowia musi się unormować na tyle, aby ataki astmy były coraz słabsze, i craz rzadsze.
- Zarejestrowany: 29.06.2012, 19:08
- Posty: 24
Ja wiem, że teraz nie możesz myśleć o dzieciach,bo lepiej być w ciąży w pełni sił by dziecko było zdrowe, ale nie załamuj się. Uwierz mi to co przeżywasz teraz minie, osłabnie... Trzymam kciuki, jestem pewna że dasz sobie radę z chorobą. Jeśli nie dziś to za jakiś czas ;-) Ja w Ciebie wierzę ;-) We mnie nie wierzył nikt,takim byłam beznadziejnym przypadkiem,że moja mama się modliła o to, "bym się już więcej nie męczyła" (czytaj albo żyj zdrowo albo umieraj młodo). A ja jak na złość wszystkim trzymam się do tej pory ;-)mimo, że znowu mam zaostrzenie i jutro wizytę u pulmonologi pewnie zowu na stałe leki mi włączy... ech, samo życie... Buziaki
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja wiem, że teraz nie możesz myśleć o dzieciach,bo lepiej być w ciąży w pełni sił by dziecko było zdrowe, ale nie załamuj się. Uwierz mi to co przeżywasz teraz minie, osłabnie... Trzymam kciuki, jestem pewna że dasz sobie radę z chorobą. Jeśli nie dziś to za jakiś czas ;-) Ja w Ciebie wierzę ;-) We mnie nie wierzył nikt,takim byłam beznadziejnym przypadkiem,że moja mama się modliła o to, "bym się już więcej nie męczyła" (czytaj albo żyj zdrowo albo umieraj młodo). A ja jak na złość wszystkim trzymam się do tej pory ;-)mimo, że znowu mam zaostrzenie i jutro wizytę u pulmonologi pewnie zowu na stałe leki mi włączy... ech, samo życie... Buziaki
O matko....To przecież niemożliwe, aby tak myśleć...Trzeba walczyć do końca!!!!!!
Ja już troszkę się "otrzaskałam" z całą tą astmą, choć jeszcze mnie przeraża. Teraz zamierzam składać papiery do pcpr. Zobaczę co uda mi się załatwić. Jak dobrze pójdzie to w piątek idę do lekarza do zaświadczenie...
- Zarejestrowany: 29.06.2012, 19:08
- Posty: 24
a możesz mi wyjasnic skrót którego użyłaś? pcpr? bo nie kojarzę..
Dwa dni temu pocieszałam Ciebie Soniu a od wizyty u pulmonologa jestem tak dobita że nie mam sił wstaćOd ponad miesiąca chorujęniby na jakieś infekcje,zapalenia,ciągle coś. A pulmonolog mnie uświadomiła,że niepotrzebnie się faszerowałam anybiotykami bo to był książkowy, spektakularny(jak zwykle u mnie) nawrót atmy.Jak już choruję to na maxa z fajerwerkami.. Psychicznie mnie dobiła tym bardziej, że przez to zaostrzenie astmy kategorycznie nie mogę iść na operację, którą planowałam w najbliższym czasie. Dół totalny.Przez czekanie mój stan zdrowia się pogarsza..
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
a możesz mi wyjasnic skrót którego użyłaś? pcpr? bo nie kojarzę..
Dwa dni temu pocieszałam Ciebie Soniu a od wizyty u pulmonologa jestem tak dobita że nie mam sił wstaćOd ponad miesiąca chorujęniby na jakieś infekcje,zapalenia,ciągle coś. A pulmonolog mnie uświadomiła,że niepotrzebnie się faszerowałam anybiotykami bo to był książkowy, spektakularny(jak zwykle u mnie) nawrót atmy.Jak już choruję to na maxa z fajerwerkami.. Psychicznie mnie dobiła tym bardziej, że przez to zaostrzenie astmy kategorycznie nie mogę iść na operację, którą planowałam w najbliższym czasie. Dół totalny.Przez czekanie mój stan zdrowia się pogarsza..
Czekoladko, to jakieś błędne koło u Ciebie!!!!! A bierzesz lei od astmy? Matko, oszaleć można.... Czekoladko, a może wizyta w szpitalu postawiłaby Cię troszkę na nogi? Ja ostatnio też paskudnie się czuję, bo jest gorąco i wilgotno.... Ale ogólnie nie jest źle i przy oszczęzaniu się, daje radę.!!! Trzymaj się kochana!!!! Dużo zdrówka Ci życzę i mniej nerwów- bo one napewno nam ie pomagają.
PCPR to jakieś tam centrum pomocy rodzinie...Nie znam dokładnej nazwy.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
a możesz mi wyjasnic skrót którego użyłaś? pcpr? bo nie kojarzę..
Dwa dni temu pocieszałam Ciebie Soniu a od wizyty u pulmonologa jestem tak dobita że nie mam sił wstaćOd ponad miesiąca chorujęniby na jakieś infekcje,zapalenia,ciągle coś. A pulmonolog mnie uświadomiła,że niepotrzebnie się faszerowałam anybiotykami bo to był książkowy, spektakularny(jak zwykle u mnie) nawrót atmy.Jak już choruję to na maxa z fajerwerkami.. Psychicznie mnie dobiła tym bardziej, że przez to zaostrzenie astmy kategorycznie nie mogę iść na operację, którą planowałam w najbliższym czasie. Dół totalny.Przez czekanie mój stan zdrowia się pogarsza..
Czekoladko, to jakieś błędne koło u Ciebie!!!!! A bierzesz lei od astmy? Matko, oszaleć można.... Czekoladko, a może wizyta w szpitalu postawiłaby Cię troszkę na nogi? Ja ostatnio też paskudnie się czuję, bo jest gorąco i wilgotno.... Ale ogólnie nie jest źle i przy oszczęzaniu się, daje radę.!!! Trzymaj się kochana!!!! Dużo zdrówka Ci życzę i mniej nerwów- bo one napewno nam ie pomagają.
PCPR to jakieś tam centrum pomocy rodzinie...Nie znam dokładnej nazwy.
PCPR-to skrót od Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, z tego wiem to specjalizuje się w jakiś dotacjach,zapomogach,dla rodzin mających np.chore dzieci,lub przewlekle chorych osób.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
a możesz mi wyjasnic skrót którego użyłaś? pcpr? bo nie kojarzę..
Dwa dni temu pocieszałam Ciebie Soniu a od wizyty u pulmonologa jestem tak dobita że nie mam sił wstaćOd ponad miesiąca chorujęniby na jakieś infekcje,zapalenia,ciągle coś. A pulmonolog mnie uświadomiła,że niepotrzebnie się faszerowałam anybiotykami bo to był książkowy, spektakularny(jak zwykle u mnie) nawrót atmy.Jak już choruję to na maxa z fajerwerkami.. Psychicznie mnie dobiła tym bardziej, że przez to zaostrzenie astmy kategorycznie nie mogę iść na operację, którą planowałam w najbliższym czasie. Dół totalny.Przez czekanie mój stan zdrowia się pogarsza..
Czekoladko, to jakieś błędne koło u Ciebie!!!!! A bierzesz lei od astmy? Matko, oszaleć można.... Czekoladko, a może wizyta w szpitalu postawiłaby Cię troszkę na nogi? Ja ostatnio też paskudnie się czuję, bo jest gorąco i wilgotno.... Ale ogólnie nie jest źle i przy oszczęzaniu się, daje radę.!!! Trzymaj się kochana!!!! Dużo zdrówka Ci życzę i mniej nerwów- bo one napewno nam ie pomagają.
PCPR to jakieś tam centrum pomocy rodzinie...Nie znam dokładnej nazwy.
PCPR-to skrót od Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, z tego wiem to specjalizuje się w jakiś dotacjach,zapomogach,dla rodzin mających np.chore dzieci,lub przewlekle chorych osób.
Kamilko o to mi właśnie chodziło....Jeśli ktoś ma chorobę przwlekłą, wtedy może starać się o zasiłek od nich.