Czym usuwacie kleszcze? Są teraz te pompki, lassa (Trix) - działa to?
21 kwietnia 2011 04:54 | ID: 497397
Hmm..
miałam raz w zyciu...
i cioteczka pielegniarka usuwala mi penseta.. :)
A to o czym piszesz, nie miałam pojecia ze cos takiego istnieje..
21 kwietnia 2011 05:14 | ID: 497409
Ręcznie.
21 kwietnia 2011 09:20 | ID: 497589
Córka zaliczyła już 2 kleszcze, jednego usuwał brat takimi "cążkami", którymi zawsze usuwał kleszcze kotu, , coś w tym stylu (inny mechanizm, ale podobny "chwyt", taki że brzucha kleszcza nie ściska, tylko się chwyta poniżej):
Drugiego sama usunęłam pęsetą, udało się wyjąć, ale okazało się że do kitu zrobiłam, bo usuwając go ścisnęłam mu tyłek i wszystko wypluł Bo taka zwykła pęseta ma taką końcówkę, że ściska kleszczowi brzuch:
I ogólnie to już wymiękam na samą myśl o tych wstręciochach :( Może ktoś się jeszcze odezwie?
21 kwietnia 2011 09:27 | ID: 497602
Moja teściowa umie ręcznie usunąć kleszcza, u mojego pieska się udało, ale już opity kleszczuś był, że hej
21 kwietnia 2011 09:35 | ID: 497626
No ale palcami to też się brzuch ściska, bo paluchy grube - a ponoć tak się nie powinno...
A widział/używał ktoś takiego czegoś jak to, czego fragment widać na tym obrazku?:
21 kwietnia 2011 09:48 | ID: 497662
Ja stosowalam pensete
21 kwietnia 2011 14:23 | ID: 498007
kleszcze mnie wręcz kochają:( co roku mam kilka:(
w łatwo dostępnych miejscach plecy,brzuch,noga usuwa mi szwagier albo sąsiad.bo to trzeba tak jakoś palcami zakręcić żeby on nie zwymiotował nam do organizmu ani nie urwać mu głowy.A jak w oku miałam i w głowie to byłam na pogotowiu.Skóre na głowie nacieli lekko.pensety nie polecam bo można urwać go tylko i głowka zostaje.
21 kwietnia 2011 15:04 | ID: 498031
MY mamy co roku kleszcze bo bardzo duzo jezdzimy na grzyby. Ale myslalam o zakupie tej pompki bo do tej pory to wyciagalismy penseta
21 kwietnia 2011 19:16 | ID: 498155
Trzeba go delikatnie, ale stanowczo wykręcić (nie ściskać!) I dobrze jest posmarować parę minut przed zabiegiem naftą.
Dla cierpliwych - poczekać, aż się opije krwi. Jest bardziej skłonny wtedy wyjść.
21 kwietnia 2011 19:20 | ID: 498161
kleszcze mnie wręcz kochają:( co roku mam kilka:(
w łatwo dostępnych miejscach plecy,brzuch,noga usuwa mi szwagier albo sąsiad.bo to trzeba tak jakoś palcami zakręcić żeby on nie zwymiotował nam do organizmu ani nie urwać mu głowy.A jak w oku miałam i w głowie to byłam na pogotowiu.Skóre na głowie nacieli lekko.pensety nie polecam bo można urwać go tylko i głowka zostaje.
Ja miałam na ramieniu. Znajomy wyciągał go penstetą. wszystko było ok, a po dwóch tyg zacęło mi się to paskudzić i wyladowałam na pogotowiu. Rozcięli skórę i wyciągnęli łeb kleszcza:((( Koszmar!!!! U dzieci usuwał mąż, zresztą tylko raz, bo w lato unikamy lasów.
21 kwietnia 2011 19:21 | ID: 498164
Trzeba go delikatnie, ale stanowczo wykręcić (nie ściskać!) I dobrze jest posmarować parę minut przed zabiegiem naftą.
Dla cierpliwych - poczekać, aż się opije krwi. Jest bardziej skłonny wtedy wyjść.
O Matko!!! W życiu bym nie czekała, aż się ten robal opije mojej krwi!!!!
21 kwietnia 2011 22:46 | ID: 498466
Możan próbować zwykłą strzykawką. Nam się parę razy już udało. Działa pewnie podobnie do tej pompki. Zasysa i wyciąga.
22 lipca 2011 09:53 | ID: 594556
ja polecam pencety i delikatnym ruchem okręcać go sam powinien się puścić. tak robili na pogotowiu jak mojemu synkowi wyciągali kleszcza. Ale ogólnie polecam jechać do szpitala. tam dokładnie sprawdzą go pod lupą i wyjmą całego:)
22 lipca 2011 09:58 | ID: 594561
Usuwam wyłącznie palcami. Jak do tej pory skutecznie i bez kompliakcji.
22 lipca 2011 11:45 | ID: 594682
maz ma cos do usuwania kleszcza w apteczce pomisyjnej.
22 lipca 2011 11:57 | ID: 594691
Miałam kleszcza ze 3 razy w życiu, 2 razy wyciągali mi go na pogotowiu, bo nikomu nie dałam się tknąć (to było z 16-17 lat temu) a raz wyciągłam sama pęsetą. Za to bardzo dużo się kleszczy nawyciągałam u psa i kota. Teraz je zakraplam specjalnymi kropelkami kupionymi u wetka i po kleszczach ani śladu.
22 lipca 2011 16:02 | ID: 594917
Usuwam wyłącznie palcami. Jak do tej pory skutecznie i bez kompliakcji.
Ja osobiście kleszcza nie miałam, ale mój pies przynosi takiego "gościa" na sobie przynajmniej raz w tygodniu, 2 metody u mnie się sprawdzają- albo paznokcie albo pęseta
15 grudnia 2011 14:25 | ID: 704436
Ja używam preparatu Ixoderm.
Pisałam o nim na kilku forach, ale nikt go nie zna, więc przypuszczam, że nie jest jeszcze dostępny w Polsce.
Kupiłam go w Czechach podczas wakacji, kiedy kleszcz zaatakował mojego synka.
Stosowanie jest bardzo proste i to podbiło moje serce: aplikuje się kilka kropel na miejsce ukąszenia, a następnie czeka około 5 minut. Jak płyn zastygnie, zrywamy go razem z kleszczem. Później kilka kropel dla dezynfekcji i po wszystkim.
Żadnego wyrywania, wykręcania, ani chwytania na lasso. Szybko i bezboleśnie (synek nie narzekał, więc sądzę, że nie bolało).
15 grudnia 2011 16:23 | ID: 704546
Ja używam preparatu Ixoderm.
Pisałam o nim na kilku forach, ale nikt go nie zna, więc przypuszczam, że nie jest jeszcze dostępny w Polsce.
Kupiłam go w Czechach podczas wakacji, kiedy kleszcz zaatakował mojego synka.
Stosowanie jest bardzo proste i to podbiło moje serce: aplikuje się kilka kropel na miejsce ukąszenia, a następnie czeka około 5 minut. Jak płyn zastygnie, zrywamy go razem z kleszczem. Później kilka kropel dla dezynfekcji i po wszystkim.
Żadnego wyrywania, wykręcania, ani chwytania na lasso. Szybko i bezboleśnie (synek nie narzekał, więc sądzę, że nie bolało).
Ta sama zasada, ale bez tego specyfiku, da identyczny rezultat. No i wybacz, ale nie ma czegoś takiego jak bolesne usunięcie kleszcza.
Kolejny "magiczny" lek do nabijania kieszeni producenta.
16 grudnia 2011 08:47 | ID: 705183
Ta sama zasada, ale bez tego specyfiku, da identyczny rezultat. No i wybacz, ale nie ma czegoś takiego jak bolesne usunięcie kleszcza.
Kolejny "magiczny" lek do nabijania kieszeni producenta.
Może i jest to nabijanie kieszeni producenta, ale także moje czyste sumienie i spokój umysłu.
Nie mam w ogóle zdolności manualnych i zanim kupiłam ten preparat, stałam nad moim Marcelem z 20 minut z pęsetą i bałam się kleszcza złapać (że urwę odwłok, a głowa zostanie, że ścisnę mu brzuch i zwymiotuje, itp.)
W końcu użyłam tego Ixodermu i powiem Ci tak: jest wygodny, bezpieczny i skuteczny.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.