Do tragicznego wydarzenia doszło w Poznaniu podczas konferencji prasowej ws. rzekomego inwigilowania dziennikarzy Cezarego Gmyza i Macieja Dudy. Zastępca Wojskowego Prokuratora Okręgowego w Poznaniu płk Mikołaj Przybył prawdopodobnie usiłował popełnić samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Prokurator był reanimowany, karetka zabrała go do szpitala.
Płk Przybył zwołał konferencje prasową, na której miał odnieść się do zarzutów, że prokuratura wojskowa w Poznaniu sześć razy złamała prawo, inwigilując dziennikarzy "Rzeczpospolitej" i tvn24.pl w związku z badaną przez nich sprawą odsunięcia od śledztwa smoleńskiego prokuratora Marka Pasionka.
Podczas konferencji prokurator płk Mikołaj Przybył odczytał 15-minutowe, bardzo emocjonalne oświadczenie w sprawie domniemanej inwigilacji, w którym bronił prokuratury i mówił, że jest szkalowana, a media zostały zmanipulowane, co miało wynikać z faktu, że prokuratura "prowadzi bardzo poważne śledztwa związane z przestępczością zorganizowaną w Wojsku Polskim".
W wystąpieniu zaatakował media i Prokuraturę Generalną. - Nie było żadnych nieprawidłowości w śledztwie prokuratury wojskowej o przeciek do mediów ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej - podkreślał w oświadczeniu, które do rąk dostali dziennikarze. Mówił też, że prokuratura wojskowa w Poznaniu miała podstawy prawne, by żądać od operatorów telekomunikacyjnych danych personalnych, danych połączeń i treści esemesów.
Po odczytaniu oświadczenia prokurator wyraźnie zdenerwowany poprosił dziennikarzy o opuszczenie sali na kilka minut, aby ją przewietrzyć. Po wyjściu z pomieszczenia dziennikarze usłyszeli nagły huk.
Gdy wbiegli do sali, okazało się, że prokurator z zakrwawioną głową leży bez ruchu na ziemi, a obok niego leży pistolet. Początkowo wydawało się, że płk Przybył nie oddycha, po chwili jednak okazało się to błędne. Szybko rozpoczęto reanimację, obecnie płk Przybył został przewieziony karetką do szpitala.
Na miejscu jest już także policja, żandarmeria wojskowa i prokurator. Dziennikarze zostali wyproszeni z budynku.
Szef MSW Jacek Cichocki powiedział dziennikarzom, że ws. poniedziałkowej próby samobójczej prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Mikołaja Przybyła podjęte zostały "wszelkie czynności wyjaśniające".
- W przypadku osoby takiej jak prokurator lub osoby szczególnie ważnej, bo nadzorującej śledztwo, na pewno, jestem przekonany, czynności zostaną przeprowadzone szybko i bardzo rzetelnie - zapewnił Cichocki.
W poniedziałek po południu Prokurator generalny Andrzej Seremet miał ogłosić swe decyzje w sprawie prokuratorów wojskowych z Poznania, którzy według mediów bez koniecznej decyzji sądu chcieli, aby teleoperatorzy ujawnili im esemesy m.in. dziennikarzy.
Prokurator Generalny miał zapoznać się z wynikami kontroli działań poznańskiej prokuratury wojskowej w śledztwie o przeciek do mediów informacji ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Prokuratura ta sześć razy złamała prawo, żądając by operatorzy sieci komórkowych ujawnili jej treść esemesów dziennikarzy oraz prokuratorów - podała "Gazeta Wyborcza". Operatorzy tych danych nie udostępnili, bo tajemnicę korespondencji można uchylić tylko za zgodą sądu, której w tej sprawie nie było.
Płk Przybył już wcześniej zaprzeczał, jakoby prokuratura występowała o billingi rozmów telefonicznych dziennikarzy lub treść odbieranych przez nich i wysyłanych esemesów. Według niego, sprawdzane były jedynie billingi prokuratorów zajmujących się śledztwem smoleńskim i weryfikowano, z kim rozmawiali oni przez telefon.
źródło: wp.pl