On wyjeżdża , Ona zostaje - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

On wyjeżdża , Ona zostaje

28odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4222
Avatar użytkownika alanml
alanmlPoziom:
  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
  • Posty: 30511
  • Zgłoś naruszenie zasad
26 sierpnia 2011 10:18 | ID: 620581

Czasami się zdarza, że mąż wyjeżdża na dłużej. Jak wykorzystujecie ten czas?

 

Jak mój mąż pojechał raptem na 4 dni ja dostałam powera i pomalowałam łazienkę. :)))))))))

Avatar użytkownika basiula11
basiula11Poziom:
  • Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
  • Posty: 1876
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 sierpnia 2011 20:08 | ID: 622345

U mnie takie życie ciągnie sie drugi rok i chyba nie widać rychłego końca. A co zrobiłam dla siebie? chyba nie dalam sie zwariować .

Avatar użytkownika agnie6
agnie6Poziom:
  • Zarejestrowany: 07.02.2011, 17:25
  • Posty: 6
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
28 sierpnia 2011 20:26 | ID: 622355

U mnie sprawa wygląda tam że mojego męża w misiącu widzę 6-7 dni :( masakra. wtedy mozna powiedzieć że w te dni organizuję nam czas abyśmy spędzili go jak najwięcej czsu razem. A tak pozatym u mnie dzień jak codzień

Avatar użytkownika Dunia
DuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
  • Posty: 18894
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 sierpnia 2011 05:00 | ID: 622442
basiula11 (2011-08-28 22:08:51)

U mnie takie życie ciągnie sie drugi rok i chyba nie widać rychłego końca. A co zrobiłam dla siebie? chyba nie dalam sie zwariować .

Ola ma podobnie. Ale ja jestem na miejscu i cały "górny babiniec" wpada do nas codziennie. A od września będzie chodzić do szkoły, więc nie będzie miała czasu rozmyślać nad swym "ciężkim" losem słomianej wdowy.

Użytkownik usunięty
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 sierpnia 2011 05:13 | ID: 622453

    my sie rzadko rozatajemy, ostatnio było to w czerwcu (na 4 dni) i muszę powiedziec, że tęskniiiilaaam :) ON też. Łazienki nie pomalowałam ;)

    Użytkownik usunięty
      25
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 sierpnia 2011 07:36 | ID: 622526
      emka1007 (2011-08-29 07:13:46)

      my sie rzadko rozatajemy, ostatnio było to w czerwcu (na 4 dni) i muszę powiedziec, że tęskniiiilaaam :) ON też. Łazienki nie pomalowałam ;)

      My pierwszy raz rozstaliśmy się, kiedy Grzegorz był w szpitalu - 3 dni...:)

      Avatar użytkownika jkm
      jkmPoziom:
      • Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
      • Posty: 4222
      26
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 sierpnia 2011 08:16 | ID: 622541

      A ja pierwszy raz rozstałam się z mężem 30 dni po ślubie na 3 miesiące, było to 20 lat temu jak wyjechał na roczne stypendium do UK. Przypomnę Wam, że wtedy nie było internetu, komórek ba nawet do takiej Ostródy nie mógł sie do mnie dodzwonić tylko do Olsztyna. Tęskniłam strasznie, nawet nie wiem czy nie straszniej i co robiłam pracowałam. Jeździłam rano pociągiem z Ostródy do Olsztyna wracałam do domu i leciełam do skrzynki zobaczyć czy list nie przyszedł. Tak to była jedyna forma komunikacji listy. Pisalismy do siebie dwa razy w tygodniu i listy docierały również dwa razy. To było cos wspaniałego mam te listy do dzisiaj i czasami wracam do nich i przypominam sobie te chwile, emocje myślę że obecnie czytanie emaili bądź smsów po 20 latach nie wchodzi w grę a ja mam taką możliwość i czytam nasze listy. Co mnie trzymało przy normalności to listy, praca, rodzina i znajomi. Jak mój mąż wrócił przed wigilią to nie mogłam się nim nacieszyć on również mną. 

      Użytkownik usunięty
        27
        • Zgłoś naruszenie zasad
        29 sierpnia 2011 11:56 | ID: 622733

        Jakoś nie potrafię znaleźć wtedy czasu na dodatkowe zajęcia - bo tak mnie absorbuje Młody. Ala podziwiam Cię, że dałas radę z tą łazienką... nie dlatego że w ogóle ją pomalowałaś ale że znalazłaś czas.

        Użytkownik usunięty
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          30 sierpnia 2011 08:40 | ID: 623513

          Dziewczyny - Wy tu dramaty opisujecie!!! Mój mąż wyjeżdża MAX na 3 dni, dlatego ja tak frywolnie się wypowiedziałam. Takie małe pauzy są fajne. Wyjazdy na dłuższą metę - NIGDY!!! Wiem, że niekiedy życie zmusza do takich rozwiązań ale niewiele par potrafi to przetrwać. Łatwo bowiem się odzwyczaić od partnera! Jak nie ma go zbyt długo i jesteśmy zdane tylko na siebie to szybko okazuje się, że wszystko umiemy zrobić same i tak naprawdę to on nie jest nam potrzebny - wręcz przeciwnie, nawet przeszkadza!!! To zagrożenie dla związku.

          Krótkie wypady - tak... i nic poza tym!