Zgubić, zapomnieć, stracić - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Zgubić, zapomnieć, stracić

22odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 2811
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    22 lipca 2011 07:00 | ID: 594494

    Na pewno zdarzyło Wam się coś w swoim życiu zgubić, zostawić, zapomnieć, stracić bezpowrotnie. Jakich przedmiotów jest Wam najbardziej żal bo już ich nie odzyskaliście?

    Ja notorycznie gubię parasole. Nie wiem gdzie i kiedy. Po jakimś czasie po prostu stwierdzam, że przecież miałam taki i taki a go nie ma. I napędzam machinę gospodarki w produkcji nowych parasolek. A kiedyś zostawiłam w hotelu srebrne kolczyki i pierścionek… do dzisiaj mi ich szkoda… a ktoś pewnie się cieszy bo je znalazł.

    Avatar użytkownika czerwona panienka
    • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
    • Posty: 21500
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    22 lipca 2011 07:04 | ID: 594499

    W Zakopanym prawie zgubiłam parasolkę ;) byliśmy w sklepie i przy kasie pakowałam zakupy i powiesiłam sobie parasolkę by nie przeszkadzała. Za chwilę zadzwoniła mama do jednej ręki wzięłam telefon, a do drugiej torebkę w połowie drogi spojrzałam na Łukasza, który idzie i macha parasolką spojrzałam na swoje ręce i dopiero do mnie dotarło, że mojej parasolki w nich nie ma. Szybko wróciliśmy i się znalazła

    Nic chyba w życiu cennego nie zgubiłam- bynajmniej sobie nie przypominam ;)

    Użytkownik usunięty
      2
      • Zgłoś naruszenie zasad
      22 lipca 2011 07:08 | ID: 594502

      Też najbardziej mi szkoda biżuterii - nawet tej sztucznej, bo ja najczęściej gubię! Jestem sentymentalna i często to właśnie tkaiej sentymentalnej wartości przedmiotów najbardziej mi zal.

      Użytkownik usunięty
        3
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 lipca 2011 07:21 | ID: 594517

        Możecie mi wierzyć lub nie ale ja nigdy niczego nie zgubiłam (to chyba powinno znaleźć się w wątku z dziwactwami :)). Gdy miałam ok 12 lat zgubiłam zimą klucze - wpadły w zaspę. Odkryłąm to kilkanaście metrów dalej i pamiętając gdzie się wywróciłam i gdzie mogły wypasć wróciłam tam i szukałam tak długo, aż znalazłam...

        Teraz jest mi znacznie trudniej z moją nerwicą natręctw i pilnowaniem wszystkiego. Mam 2 dzieci + męża (który jest w tej kwestii gorszy od dziecka). Cały czas czegoś szukam. Jak nie piłeczke od fontanny, to piłeczek do żyrafy. Dziś szukałam listów, któe Madzia skrzętnie pochowała po całym pokoju (takie plastikowe Fisher Price ze skrzynki muzycznej)... Jak na razie wszystkie nasze zabawki są kompletne (poza tymi, które kupiłam od kogoś po ich pociechach).

        Ostatnio zapodział się samotot (miniaturka prawdziwego), który Madzia woziła w aucie i baaardzo go kochałą i szanowała, bo dostała go od Dziadzi :) W ogień by za nim skoczyła. Ten samolot był najlepszym sposobem na zaciągnięcie jej do samochodu, gdy pora była wracać... Samolot ten się zagubił i jego żal mi najbardziej... Tzn piszę zagubił, bo nie mam zwyczaju oskarażać nikogo, jeśli nie złapałam go za rękę. Jednak samolocik zniknął po oddaniu auta do lakiernika...

        Nic innego nie zostało przeze mnie zgubione

        Avatar użytkownika jkm
        jkmPoziom:
        • Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
        • Posty: 4222
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 lipca 2011 07:24 | ID: 594519

        z ostatnich rzeczy jakie zgubiłam to jest srebrny kolczyk z bursztynami który zimą wczepił się w wełniany golf i się zapodział


        żal był większy również z tego powodu, że był to prezent gwiazdkowy od mojego kochanego synka


        no i takie piekne te kolczyki były ehhh jo

        Użytkownik usunięty
          5
          • Zgłoś naruszenie zasad
          22 lipca 2011 07:25 | ID: 594520

          od dłuższego czasu nic nie zgubiłam, ale jesli juz to własnie parasole i okulary

          Użytkownik usunięty
            6
            • Zgłoś naruszenie zasad
            22 lipca 2011 07:26 | ID: 594522
            marteczka (2011-07-22 09:25:20)

            od dłuższego czasu nic nie zgubiłam, ale jesli juz to własnie parasole i okulary

            przeciwsłoneczne:)

            Użytkownik usunięty
              7
              • Zgłoś naruszenie zasad
              22 lipca 2011 07:31 | ID: 594528

              Zgubiłam jeszcze jeden kolczyk od kompletu który dostałam w prezencie ślubnym od mojego męża... strasznie mi go szkoda, ale zmniejszę branzoletkę i dorobię kolczyk.

              I bardzo mi żal że nie wiem gdzie podziałam żółtą opaskę na rękę z którą nie rozstawałam się praktycznie od 6 lat.

              Ostatnio edytowany: 22.07.2011, 07:43, przez: Mama Tymka
              Avatar użytkownika oliwka
              oliwkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
              • Posty: 161880
              8
              • Zgłoś naruszenie zasad
              22 lipca 2011 07:32 | ID: 594532

              Ja ostatnio zgubiłam srebrną broszkę z bursztynem, którą mąż mi przywiózł z nad naszego morza i bardzo mi jej żal i to jak żal. A w czasach panieńskich zgubiłam portfel na dworcu ze wszystkimi kluczami i z pracy również oraz bilet i musiałam pożyczyć od nieznanej mi osoby pieniądze i kupić drugi - oczywiście wzięłam adres i je zwróciłam z nawiązką na czekoladę.

              Użytkownik usunięty
                9
                • Zgłoś naruszenie zasad
                22 lipca 2011 07:36 | ID: 594535

                Ja non- stop gubię długopisy:) To raczej dziwactwo powinno być, bo nigdy nie mam swojego:-/ W liceum nigdy nie pisalam swoim długopisem, co najmniej 3 razy w tygodniu pozyczałam od kogoś długopis W domu też swojego nie mam, ani w torebce nie noszę- bo i tak zawsze zgubię, dlatego wolę coś napisać na kompie i potem wydrukować, bo wkurza mnie to, że nigdy nie mam przyboru do pisania

                Użytkownik usunięty
                  10
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  22 lipca 2011 07:38 | ID: 594538

                  Oj, co ja się parasoli nagubiłam, to już ciężko zliczyć. Raz to normalnie mi z ręki wyparował :) W jednej chwili go miałam a za moment już się zastanawiałam gdzie jest mój parasol ;) Ale parasoli to mi jakoś nie szkoda. Chociaz raz siostrze było szkoda, jak zgubiłam taki, który należał do Niej a to był prezent od jej przyszłego Męża ;).

                  Myślę i myślę ale chyba nic innego nie zgubiłam. A jeśli chodzi o straty to notorycznie niszczę okulary przeciwsłoneczne. I już nawet przestałam kupować takie powyżej 50 zł, bo wiem, że to strata pieniędzy :( A to je włożę luzem do torebki i potem niechcąco "przysiądę" torebkę, raz miałam je na włosach i zaglądałam po coś do samochodu przez otwartą szybę w drzwiach i uderzylam się w głowę, a raczej w okulary... W ostatnim czasie straciłam koło 15 par okularów przeciwsłonecznych. Teraz mam takie, które były dodatkiem do gazety i razem z nią kosztowały 4,99 zł ;) W razie czego szkoda nie będzie.

                  Avatar użytkownika Sylwiaws
                  SylwiawsPoziom:
                  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
                  • Posty: 4215
                  11
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  22 lipca 2011 07:55 | ID: 594557

                  A ja zapomniałam kiedyś torebki w autobusie relacji Kraków -Stalowa Wola.  Miałam dużo bagaży.  A Torebka wpadła mi miedzy okno a fotel. Wysiadałam szybko bo kierowca nie zatrzymał sie na przystanku. Gdy zobaczyłam autobus jak odjeżdża zorientowałam się ze nie mam torebki. A tam moje dokumenty, telefon, klucze  i książka. Jeszcze w miejscu gdzie wysiadałam miałam przesiadkę na inny autobus ale przez to że nie miałam kasy nie mogłam kupić biletu. Od razu poszłam na okazje. Trafił mi się jeszcze jeden Pan który jechał góra 50 km na godzinę bo stwierdził że nie ma sie co spieszyć bo może sobie z taką fajna dziewczyną dłużej posiedzieć. Jak już dotarłam do domu wsiadłam z bratem w samochód i heja za autobusem. Wiedziałam że jeszcze ma postój w Połańcu wiec może go złapiemy. W domu zdążyłam jeszcze do siebie zadzwonić i na PKS w Sandomierzu. I całe szczęście. Jakiś starszy pan usłyszał dzwonek i zaniósł torebkę do Kierowcy ale telefonu nie odebrał. Torebkę Kierowca zostawił  w dyspozytorni. Autobus złapaliśmy przed Sandomierzem ale jak na złość zagotowała nam się Woda w samochodzie.  Brat nie chciał ryzykować i  nie wjeżdżał w miasto...zawróciliśmy do domu. W domu na spokojnie zadzwoniłam jeszcze raz do PKS-u i poprosiłam o przechowanie torebki. Następnego dnia pojechałam po torebkę. Panie się śmiały ze mnie. Oznajmiły mi ze musiały zrobić komisyjnie przegląd torebki. I śmiały się przy tym strasznie bo książka która tam była to była Kamasutra.

                  Użytkownik usunięty
                    12
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    22 lipca 2011 08:07 | ID: 594573

                    Ja zgubiłam jeden z kolczyków z karneolem - strasznie mi go żal.
                    Miałam też oryginalne chińskie pióro, które dostałam od dziadka. Było ono o tyle cenne, że zostało kupione w latach 50-tych XX wieku. Długo nim pisałam, aż pewnego razu się gdzieś zapodziało i nie znalazło się do dziś.

                    Użytkownik usunięty
                      13
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      22 lipca 2011 08:13 | ID: 594579

                      Moja mama zgubiła chustę góralską, którą dostała od swojej babci - piękna była. Jedyna pamiątka po prababci i niestety ktoś inny się nią cieszy.

                      A kolega wczoraj w taksówce zgubił laptopa służbowego - na szczęście się znalazł :))))

                      Użytkownik usunięty
                        14
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        22 lipca 2011 08:42 | ID: 594623

                        tak zdarzyło sie w teraz jak bylismy nad morzem zgubiłam jednego buta ciezko mi bylo chodzic po piachu zdielam i wzielam w reke nagle zauwazylam ze mam w reku jednego buta ,mąż poszedl szukac i znalazl :)

                        Avatar użytkownika aga_8666
                        aga_8666Poziom:
                        • Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
                        • Posty: 5072
                        15
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        22 lipca 2011 09:14 | ID: 594654

                        Byłam kiedyś na praktykach miesięcznych, pewnego dnia poszłam pod prysznic i po wykąpaniu wyprałam sobie nowiuśką bieliznę( majtki i biustonosz) położyłam na taką półeczkę i miałam ją zabrać przy wyjściu i zapomniałam, jak już się skapłam że nie mam tej bielizny poszłam do łazienki po nią ale juz jej nie było, ktoś się nie bał i za..... pierniczył. nie mogłam przeżyć tego że jej nie mam, bardzo mi było szkoda.

                        A tak to kolczyki już nie raz zgubiłam, a jakos parasolki jeszcze nigdy nie zgubiłam.

                        Użytkownik usunięty
                          16
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          22 lipca 2011 09:24 | ID: 594667

                           zdarzało mi się zapłacic za drobne zakupy i zaqpomniec ich zabrac z lady haha.Ale w tym wypadku to przez zagadanie sie z panią ekspedientką z naszego sklepiku albo innym znajomym. Najdalej przy drzwiach sobie przypominam więc nie ma straty na szczęście.

                          Użytkownik usunięty
                            17
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            22 lipca 2011 09:29 | ID: 594672

                            portfel z cala zawartoscia... ;((

                            Użytkownik usunięty
                              18
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              22 lipca 2011 14:40 | ID: 594970

                              Pilot do telewizora. Zginąl i nie ma, mimo wielokrotnych poszukiwań w każdym możliwym miejscu.

                               

                              Kiedyś zjeżdżaliśmy z Radomska do domu na weekend (praca była w delegacji). Cały efekt naszej pracy zamknąłem w czarnej teczce, mówiąc jeszcze żartem do kolegi: "Gdybyśmy to zgubili, mielibyśmy przewalone". Spakowaliśmy wszystko do samochodu i pokjechaliśmy. To był piątek.

                              W sobotę rano zadzwoniła do mnie jakaś miła pani, która znalazła czarną teczkę na ulicy w Radomsku (my już byliśmy w Słupcy) i na szczęście był tam jakiś mój dokument, więc znalazła nr telefonu i dzwoni.

                              Skończyło się szczęśliwie ale do dziś zachodze w głowę jak to się stało.

                              Użytkownik usunięty
                                19
                                • Zgłoś naruszenie zasad
                                23 lipca 2011 04:06 | ID: 595400

                                Notorycznie gubie kolczyki!

                                Raz zgubilam ukochane, do tej pory zal jest...

                                Avatar użytkownika Sonia
                                SoniaPoziom:
                                • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                                • Posty: 112855
                                20
                                • Zgłoś naruszenie zasad
                                23 lipca 2011 09:00 | ID: 595491

                                Wiecznie gubię zapalniczki:((((  Kiedyś miałam taką starodawną, na benzynę...Tej żal mi najbardziej:((