Coś tych problemów z samolotami ostatnio jest sporo. - Forum

Ja osobiscie nie wsiadlabym do samolotu ....boje sie panicznie !!! A te katastrofy to sadze ze to zbieg okolicznosci Na drogach zrobilo sie jeszcze bardziej niebezpiecznie

Katastroficzne pomieszanie z poplątaniem. Nie można porównywać wypadku w Płocku z katastrofą w Kongo, bo to dwie zupełnie różne sprawy.

Zauważ, gdzie miała miejsce większość katastrof - kraje, które mają pieniądze na zakup samolotów, ale nie mają na ich regularny serwis. Albo uważają, że skoro lata, to latać będzie. I takie myslenie się mści.

Wyjątek to katastrofa w Rosji - pilot we mgle uparł się, że wyląduje, a nawigator miał promilki we krwi. Komentarz chyba zbyteczny?

Też czytałam o tej katastrofie - to fakt, że ostatnio dużo o nich słychać.

Ja polskimi rejsowymi liniami nie boję się latać. Po wypadku w Smoleńsku jeszcze bardziej przestrzegają procedur. Trochę mniej zaufania mam do wyczarterowanych wakacyjnych. Popatrz na bilans ofiar długiego weekendu na drogach po Bożym Ciele.
 A po drugie to większe zagrożenie czuje dojeżdżając codziennie do pracy. Takie świry jeżdżą po drogach, a jak śłońce zaświeci, to tak jakby im rozum wyparował. Do tego jeszcze rowerzyści wogóle nieoznakowani i ścigacze na krętych Warmińskich drogach -to jest dopiero horror.

ja się bardziej boję jeździć samochodem niż latać, szczególnie, że średnio latam co 2, 3 miesiące i nigdy nic się nie wydarzyło.

O to z Ciebie "podniebna" Babeczka... Ja bym się bała nawet wsiąść do samolotu a co dopiero mówić o lataniu...

Ja też tak mówiłam, a teraz mówiąc szczerze, latanie jest dla mnie... strasznie nudne! szarość za oknem, buczy, ciężko się skupić na czytaniu w celu zabicia czasu. zdecydowanie wolę jeździć samochodem, gdy widok za oknem się zmienia

Tak z ciekawości podliczyłam swoje loty... Wychodzi +/- 30. Także można powiedzieć, że powoli weteranka ze mnie Póki co, nie mam wyboru.

Oooo - to faktycznie z Ciebie już "weteranka"

To tak ja ja. Jakoś w naszych samolotach czuję się bezpiecznie. Ale najgorzej było jak leciałam tureckimi liniami, oraz tanimi. Wtedy miałam "pewne obawy"

Też leciałam kiedyś tureckimi, ale chyba byłam mało świadoma (14 lat). teraz chybabym się tymi akurat bała .

W tej karastrofie zginęło aż - 127 osób...

Zdjęcie archiwalne z 2008 roku - rozbity DC-9 towarzystwa Hewa Bora (fot. AFP / Lionel Healing

127 osób zginęło, gdy należący do kongijskiego towarzystwa Hewa Bora odrzutowy samolot pasażerski Boeing 727 rozbił się, próbując przy złej pogodzie wylądować w Kinsangani na północy Demokratycznej Republiki Konga. Początkowo dane o liczbie osób na pokładzie były zaniżone - mówiono o 112 pasażerach i członkach załogi i 53 ofiarach śmiertelnych.

O liczbie ofiar i osób na pokładzie informował wcześniej dyrektor generalny towarzystwa Hewa Bora Stavros Papaioannou. - Pilot próbował wylądować, ale najprawdopodobniej nie dotarł do pasa - powiedział też, zastrzegając, że bilans ofiar zostanie najprawdopodobniej skorygowany.

Zarejestrowana w Demokratycznej Republice Konga spółka Hewa Bora znajduje się na sporządzonej przez Unię Europejską liście linii lotniczych, nie przestrzegających podstawowych standardów bezpieczeństwa.

W 2008 roku należący do tego towarzystwa pasażerski odrzutowiec DC-9 runął na przedmieścia Gomy we wschodniej części Konga, zabijając 44 ludzi.

Według strony internetowej Hewa Bora, linie te dysponują dwoma Boeingami 727. Utrzymują one komunikację wyłącznie wewnątrz Konga.

Boeing 727, w swoim czasie jeden z najpopularniejszych odrzutowych samolotów pasażerskich bliskiego zasięgu, produkowany był w latach 1963-84.

wp.pl