Czy Urząd Gminy jest dla obywateli? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Czy Urząd Gminy jest dla obywateli?

29odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4319
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 listopada 2010, 15:31 | ID: 326965
    Teoretycznie tak - to wiemy. Obywatele w Urzędzie Gminy mogą załatwiać najróżniejsze sprawy z dziedziny budownictwa, ochrony środowiska, pomocy społecznej, prawa etc. etc. Ale czy jest tak również w praktyce? Czy często zdarza Wam sie uzyskać pomoc w Urzędzie Gminy/Miasta? Czy urzędnicy chętnie odpowiadaja na pytania, odnoszą sie z życzliwoscią do petentów? Jak oceniacie pracę Urzędów?
    Użytkownik usunięty
      21
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 listopada 2010, 22:45 | ID: 327596
      W porządku - w skali kraju jest to na pewno tylko czasem. Ja mam akurat takiego pecha ostatnio, ze czuję, jakby to było najczęściej...
      Ulinka napisał 2010-11-13 23:37:15
      Mama Julki napisał 2010-11-13 23:02:06
      Chodzi mi jedynie o styl pracy, a może o pewne powołanie, którego niestety najczęściej jest brak...
      Nie zgadzam się ze stwierdzeniem - najczęściej. Zastąpiłabym je - czasem.
      Avatar użytkownika Sonia
      SoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
      • Posty: 112855
      22
      • Zgłoś naruszenie zasad
      14 listopada 2010, 09:23 | ID: 327646
      Mama Julki napisał 2010-11-13 23:45:44
      W porządku - w skali kraju jest to na pewno tylko czasem. Ja mam akurat takiego pecha ostatnio, ze czuję, jakby to było najczęściej...
      Ulinka napisał 2010-11-13 23:37:15
      Mama Julki napisał 2010-11-13 23:02:06
      Chodzi mi jedynie o styl pracy, a może o pewne powołanie, którego niestety najczęściej jest brak...
      Nie zgadzam się ze stwierdzeniem - najczęściej. Zastąpiłabym je - czasem.
      {$lang_hug}
      Avatar użytkownika Sonia
      SoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
      • Posty: 112855
      23
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 maja 2014, 14:13 | ID: 1108987

      U nas niestety Urząd to Urząd...Nie da sie porozmawiać, czy załatwić cos pozytywnie, jesli ktos ma tam zły humor...{#kwasny}

      Użytkownik usunięty
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 maja 2014, 17:38 | ID: 1108996

        Ja miałam dwie przeprawy z Urzędem Miasta.

        Pierwsza - weszłam do pokoju, powiedziałam dzień dobry, stanęłam przez biurkiem szanownej pani urzędniczki, a ta... spojrzała na mnie i nadal dyktowała przez telefon przepis. Nie wytrzymałam i zapytałam: Przepraszam, ale pani tutaj płacą za obsługę petentów, a nie gadanie przez telefon. Pani lekko się zaczerwieniła, ale... rozmowę szybko zakończyła.

        Drugi raz - w tym samym urzędzie - miałam uiścić opłatę. Kasa była czynna do 15.00, ja weszłam za dziesięć piętnasta, a tu.... pani miała już kasę zamkniętą, biurko uprzątnięte a na nim spoczywała jej torebka. Oczywiście nie muszę mówić jakim wzrokiem mnie obrzuciła :) Powyjmowała wszystko i powiedziała, że potwierdzenie wpłaty da mi z datą dnia jutrzejszego. Skomentowałam to, ale zgodziłam się... tak dla świętego spokoju.

        Avatar użytkownika Sonia
        SoniaPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
        • Posty: 112855
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 maja 2014, 17:48 | ID: 1108998
        apis74 (2014-05-02 19:38:19)

        Ja miałam dwie przeprawy z Urzędem Miasta.

        Pierwsza - weszłam do pokoju, powiedziałam dzień dobry, stanęłam przez biurkiem szanownej pani urzędniczki, a ta... spojrzała na mnie i nadal dyktowała przez telefon przepis. Nie wytrzymałam i zapytałam: Przepraszam, ale pani tutaj płacą za obsługę petentów, a nie gadanie przez telefon. Pani lekko się zaczerwieniła, ale... rozmowę szybko zakończyła.

        Drugi raz - w tym samym urzędzie - miałam uiścić opłatę. Kasa była czynna do 15.00, ja weszłam za dziesięć piętnasta, a tu.... pani miała już kasę zamkniętą, biurko uprzątnięte a na nim spoczywała jej torebka. Oczywiście nie muszę mówić jakim wzrokiem mnie obrzuciła :) Powyjmowała wszystko i powiedziała, że potwierdzenie wpłaty da mi z datą dnia jutrzejszego. Skomentowałam to, ale zgodziłam się... tak dla świętego spokoju.

        No i właśnie...Kasa powinna być czynna do 15, a nie powinno byc tak, ze o 15 Pani wychodzi już do domu...

        Użytkownik usunięty
          26
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 maja 2014, 20:50 | ID: 1109025
          Sonia (2014-05-02 19:48:11)
          apis74 (2014-05-02 19:38:19)

          Ja miałam dwie przeprawy z Urzędem Miasta.

          Pierwsza - weszłam do pokoju, powiedziałam dzień dobry, stanęłam przez biurkiem szanownej pani urzędniczki, a ta... spojrzała na mnie i nadal dyktowała przez telefon przepis. Nie wytrzymałam i zapytałam: Przepraszam, ale pani tutaj płacą za obsługę petentów, a nie gadanie przez telefon. Pani lekko się zaczerwieniła, ale... rozmowę szybko zakończyła.

          Drugi raz - w tym samym urzędzie - miałam uiścić opłatę. Kasa była czynna do 15.00, ja weszłam za dziesięć piętnasta, a tu.... pani miała już kasę zamkniętą, biurko uprzątnięte a na nim spoczywała jej torebka. Oczywiście nie muszę mówić jakim wzrokiem mnie obrzuciła :) Powyjmowała wszystko i powiedziała, że potwierdzenie wpłaty da mi z datą dnia jutrzejszego. Skomentowałam to, ale zgodziłam się... tak dla świętego spokoju.

          No i właśnie...Kasa powinna być czynna do 15, a nie powinno byc tak, ze o 15 Pani wychodzi już do domu...

          oj tam oj tam wielkie halooo o 10 minut,można przyjść następnego dnia,każdy jest człowiekiem,


          Wam nie zdażyło się wyjść z pracy ciut wcześniej?

          Avatar użytkownika Maniuśka
          ManiuśkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
          • Posty: 4401
          27
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 maja 2014, 21:25 | ID: 1109039
          Karina22 (2014-05-02 22:50:38)
          Sonia (2014-05-02 19:48:11)
          apis74 (2014-05-02 19:38:19)

          Ja miałam dwie przeprawy z Urzędem Miasta.

          Pierwsza - weszłam do pokoju, powiedziałam dzień dobry, stanęłam przez biurkiem szanownej pani urzędniczki, a ta... spojrzała na mnie i nadal dyktowała przez telefon przepis. Nie wytrzymałam i zapytałam: Przepraszam, ale pani tutaj płacą za obsługę petentów, a nie gadanie przez telefon. Pani lekko się zaczerwieniła, ale... rozmowę szybko zakończyła.

          Drugi raz - w tym samym urzędzie - miałam uiścić opłatę. Kasa była czynna do 15.00, ja weszłam za dziesięć piętnasta, a tu.... pani miała już kasę zamkniętą, biurko uprzątnięte a na nim spoczywała jej torebka. Oczywiście nie muszę mówić jakim wzrokiem mnie obrzuciła :) Powyjmowała wszystko i powiedziała, że potwierdzenie wpłaty da mi z datą dnia jutrzejszego. Skomentowałam to, ale zgodziłam się... tak dla świętego spokoju.

          No i właśnie...Kasa powinna być czynna do 15, a nie powinno byc tak, ze o 15 Pani wychodzi już do domu...

          oj tam oj tam wielkie halooo o 10 minut,można przyjść następnego dnia,każdy jest człowiekiem,


          Wam nie zdażyło się wyjść z pracy ciut wcześniej?

          ok, ale jeśli jedziesz do tego urzędu kawał drogi to chyba człowiek ma prawo się wkurzyć

          Avatar użytkownika Kamila2010
          Kamila2010Poziom:
          • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
          • Posty: 10745
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 maja 2014, 21:28 | ID: 1109041
          Karina22 (2014-05-02 22:50:38)
          Sonia (2014-05-02 19:48:11)
          apis74 (2014-05-02 19:38:19)

          Ja miałam dwie przeprawy z Urzędem Miasta.

          Pierwsza - weszłam do pokoju, powiedziałam dzień dobry, stanęłam przez biurkiem szanownej pani urzędniczki, a ta... spojrzała na mnie i nadal dyktowała przez telefon przepis. Nie wytrzymałam i zapytałam: Przepraszam, ale pani tutaj płacą za obsługę petentów, a nie gadanie przez telefon. Pani lekko się zaczerwieniła, ale... rozmowę szybko zakończyła.

          Drugi raz - w tym samym urzędzie - miałam uiścić opłatę. Kasa była czynna do 15.00, ja weszłam za dziesięć piętnasta, a tu.... pani miała już kasę zamkniętą, biurko uprzątnięte a na nim spoczywała jej torebka. Oczywiście nie muszę mówić jakim wzrokiem mnie obrzuciła :) Powyjmowała wszystko i powiedziała, że potwierdzenie wpłaty da mi z datą dnia jutrzejszego. Skomentowałam to, ale zgodziłam się... tak dla świętego spokoju.

          No i właśnie...Kasa powinna być czynna do 15, a nie powinno byc tak, ze o 15 Pani wychodzi już do domu...

          oj tam oj tam wielkie halooo o 10 minut,można przyjść następnego dnia,każdy jest człowiekiem,


          Wam nie zdażyło się wyjść z pracy ciut wcześniej?

          Nigdy nie wychodzę wcześniej z pracy,tylko później!10 minut to b.długo.

          Avatar użytkownika femmalka
          femmalkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 01.06.2012, 06:45
          • Posty: 340
          29
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 maja 2014, 21:39 | ID: 1109047

          W każdym prawie Urzędzie jest podobnie, jeśli natrafimy na dobry humor urzędnika, można wiele załatwić, ale jeśli w danym dniu wstał on lewą nogą,lepiej wycofać się,a wizytę odłożyć na inny dzień.


          Kiedyś w Urzędzie Miasta do kasy stała kolejka kilometrowa,każdy chciał zapłacić podatek i za wywóz śmieci, naprzeciwko była jeszcze jedna kasa,ale nieczynna,kiedy zdenerwowana kolejka zaczęła się dopominać  otwarcia drugiej kasy (do tego ona służyła) odpowiedziano,że jeśli się komuś nie podoba,zawsze może sobie dokonać wpłaty w Banku. Sympatyczne potraktowanie obywateli,prawda?? .....Też tak myślę.