Ten sam mechanizm, inny moment... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Ten sam mechanizm, inny moment...

143odp.
Strona 3 z 8
Odsłon wątku: 10390
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 września 2010 03:51 | ID: 291476
    <<Czy antykoncepcja może być sposobem na aborcję? Warto zauważyć, że Jan Paweł II w Evangelium Vitae podkreśla, że jest to nieprawdziwe, dlatego że antykoncepcja i aborcja mają ten sam mechanizm. Różnią się tylko momentem - mówi teolog. I dodaje, że "antykoncepcja jest to niechęć do życia przed jego zaistnieniem, a aborcja jest to niechęć do życia po jego zaistnieniu. Tak naprawdę próba udowodnienia, że podkreślając niechęć do życia przed poczęciem ocalimy je, to jest nieprawda". - To się nie sprawdza, jeśli chodzi o zmniejszenie liczby aborcji. Ich liczba maleje tylko tam, gdzie promuje się wartość ludzkiego życia i wizję osobowej relacji na poziomie seksualnym, a nie tylko użycia seksualności dla przyjemności - komentuje ks. Rzepa.>> fronda.pl Co o tym sądzicie?
    Użytkownik usunięty
      41
      • Zgłoś naruszenie zasad
      15 września 2010 16:10 | ID: 291887
      <<Metody NPR pozwalają na planowanie rodziny, ale nie sprawiają, że człowiek stawia się w miejscu Pana Życia. Nie zakłócają natury i zawsze zostawiają Bogu pole do manewru - bo godzą się na to, że mimo iż nie planowali dziecka - ono może się począć>> Bartt... Nazywasz nasze wnioski bzdurami, a Twoje stwierdzenia odnośnie NPR mają tezy, które mozna łatwo podważyć. Godzą się i w pełni akceptują myśl o ewentualnym przyjściu dziecka na świat również pary, ktore stosują inne niż NPR. Przecież nie ma antykoncepcji 100% pewnej poza "szklanką wody zamiast". I prezerwatywa, i stosunek przerywany, i tabletki, spirale, itp. -każda ma jakiś margines nieskuteczności. Wiele par, które je stosuje, w razie ciązy, nigdy nie zgodziły by się na usunięcie płodu. Nie chcieć mieć dziecka w danym momencie czy nawet w ogóle, nie znaczy, że dokonałoby się aborcji. Wielu, nawet bardzo wielu, tych  od innej antykoncepcji niż NPR również pozostawia Bogu pole do manewru.
      Avatar użytkownika Joll
      JollPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.10.2009, 10:20
      • Posty: 256
      42
      • Zgłoś naruszenie zasad
      15 września 2010 16:13 | ID: 291892
      Mama Julki napisał 2010-09-15 18:07:41
      A to już zalezy jak na to spojrzeć - niektórzy moga stwierszić, ze stosowanie antykoncepcji swiadczy własnie o martwieniu sie o konsekwencje...:)
      Jasne, że tak. 
      Bartt napisał 2010-09-15 17:53:08
      . Małżonkowie stosujący NPR nie wzbraniają się przed dzieckiem, dla nich ciąża - nawet ta nieplanowana, nie jest wpadką, ale darem bożym. 
      Jesteś tego pewien?
      Użytkownik usunięty
        43
        • Zgłoś naruszenie zasad
        15 września 2010 16:18 | ID: 291896
        ducinaltum napisał 2010-09-15 18:03:47
        Nerwicorodny stosunek przerywany nie jest żadną metodą naturalną...Dlaczego Kościół ma go akceptować? Ciężko nawet nazwać go antykoncepcją ...szkodzi po prostu relacji małżeńskiej.
        Właśnie dlatego słowo "metoda" napisałam w cudzysłowie:)
        Elenai napisał 2010-09-15 18:10:22
        Godzą się i w pełni akceptują myśl o ewentualnym przyjściu dziecka na świat również pary, ktore stosują inne niż NPR. Przecież nie ma antykoncepcji 100% pewnej poza "szklanką wody zamiast". I prezerwatywa, i stosunek przerywany, i tabletki, spirale, itp. -każda ma jakiś margines nieskuteczności. Wiele par, które je stosuje, w razie ciązy, nigdy nie zgodziły by się na usunięcie płodu. Nie chcieć mieć dziecka w danym momencie czy nawet w ogóle, nie znaczy, że dokonałoby się aborcji. Wielu, nawet bardzo wielu, tych  od innej antykoncepcji niż NPR również pozostawia Bogu pole do manewru.
        Zgadzam sie z Elenai - żadna metoda nie daje przecież 100 % skutecznosci. A stosowanie NPR można wykorzystać jako antykoncepcję - sam to Bartt napisałeś, więc chyba jednak nie jest to tak zupełnie idealna metoda...
        Avatar użytkownika ducinaltum
        ducinaltumPoziom:
        • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
        • Posty: 1300
        44
        • Zgłoś naruszenie zasad
        15 września 2010 16:20 | ID: 291897
        Jeśli małżonkowie stosujący NPR nie są otwarci na życie, dziecko jest dla nich "wpadką" - to nie wada NPR, oni nie tylko nie rozumieją założeń tych metod...ale coś jest nie halo z życiem duchowym.
        Przez ekologów NPR bywa stosowne jako metoda antykoncepcji - lęk przed dzieckiem, a to nie szkodzi zdrowiu. Ale nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem. 
        Użytkownik usunięty
          45
          • Zgłoś naruszenie zasad
          15 września 2010 16:37 | ID: 291908
          Proszę znawców zasad katolicyzmu w sprawach sexu o wyjaśnienie mi, czym róznię się, stosując np. prezerwatywę, bo nie chcę na razie dziecka, ale godzę się przyjąć potomstwo, którym mnie ewentualnie Bóg może obdarzyć mimo prób antykoncepcji - od tych stosujących NPR? Oni nie grzeszą- ja tak. Dlaczego?
          Użytkownik usunięty
            46
            • Zgłoś naruszenie zasad
            15 września 2010 16:40 | ID: 291914
            Elenai napisał 2010-09-15 18:37:39
            Proszę znawców zasad katolicyzmu w sprawach sexu o wyjaśnienie mi, czym róznię się, stosując np. prezerwatywę, bo nie chcę na razie dziecka, ale godzę się przyjąć potomstwo, którym mnie ewentualnie Bóg może obdarzyć mimo prób antykoncepcji - od tych stosujących NPR? Oni nie grzeszą- ja tak. Dlaczego?
             Dobre pytanie - sam jestem ciekaw.
            Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
            Użytkownik usunięty
              47
              • Zgłoś naruszenie zasad
              15 września 2010 16:57 | ID: 291925
              Elenai napisał 2010-09-15 18:37:39
              Proszę znawców zasad katolicyzmu w sprawach sexu o wyjaśnienie mi, czym róznię się, stosując np. prezerwatywę, bo nie chcę na razie dziecka, ale godzę się przyjąć potomstwo, którym mnie ewentualnie Bóg może obdarzyć mimo prób antykoncepcji - od tych stosujących NPR? Oni nie grzeszą- ja tak. Dlaczego?
              I dokładnie o to mi cały czas chodzi! Więc tez czekam na odpowiedź!:)
              Avatar użytkownika Ulinka
              UlinkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
              • Posty: 6675
              48
              • Zgłoś naruszenie zasad
              15 września 2010 17:04 | ID: 291932
              I ja czekam, ale sądzę, że się nie doczekamy ;-)
              Użytkownik usunięty
                49
                • Zgłoś naruszenie zasad
                15 września 2010 17:05 | ID: 291935
                Ja też tak sądzę, Ulinko... Perskie oko
                Użytkownik usunięty
                  50
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  15 września 2010 17:06 | ID: 291939

                  Hm.. Jakby to napisać... Z tego co wiem [a wiem, że mało wiem], tu znów jest ta kwestia nazwijmy to pełnej swobody we współżyciu, czyli: kiedy chcę, jak chcę, gdzie chcę... Według etyków chrześcijańskich ten środek także niszczy więź pomiędzy małżonkami... Zmusza do wczesniejszego "zaplanowania całej akcji"... Zakup prezerwatywy, posiadanie jej pod ręką, założenie itp. Czyli rozbijanie całego mistycyzmu aktu małżeńskiego... No i mówi się jeszcze o względach zdrowotnych: uczulenia, podrażnienie, alergia na lateks... Nie omieszkam jednak podrążyć tematu w tej przyszłotygodniowej rozmowie...

                  Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
                  Użytkownik usunięty
                    51
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    15 września 2010 17:08 | ID: 291942
                    Ulinka napisał 2010-09-15 19:04:04
                    I ja czekam, ale sądzę, że się nie doczekamy
                    Elenai napisał 2010-09-15 19:05:41
                    Ja też tak sądzę, Ulinko... Perskie oko
                    No i czemu tak z lekka zjadliwie? Małej wiary w człowieka jesteście jednak moje drogie... Akurat oprócz siedzenia na forum robię jeszcze inne rzeczy... W sumie trochę mi przykro...
                    Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
                    Użytkownik usunięty
                      52
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      15 września 2010 17:10 | ID: 291945
                      jagienka napisał 2010-09-15 19:06:20

                      Hm.. Jakby to napisać... Z tego co wiem [a wiem, że mało wiem], tu znów jest ta kwestia nazwijmy to pełnej swobody we współżyciu, czyli: kiedy chcę, jak chcę, gdzie chcę... Według etyków chrześcijańskich ten środek także niszczy więź pomiędzy małżonkami... Zmusza do wczesniejszego "zaplanowania całej akcji"... Zakup prezerwatywy, posiadanie jej pod ręką, założenie itp. Czyli rozbijanie całego mistycyzmu aktu małżeńskiego... No i mówi się jeszcze o względach zdrowotnych: uczulenia, podrażnienie, alergia na lateks... Nie omieszkam jednak podrążyć tematu w tej przyszłotygodniowej rozmowie...

                      Nie zgodzę się, że seks niszczy więź miedzy małżonkami. raczej ją umacnia.
                      Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
                      Użytkownik usunięty
                        53
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        15 września 2010 17:11 | ID: 291946
                        Chodziło mi o tą swobode uprawiania seksu.
                        Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
                        Avatar użytkownika Ulinka
                        UlinkaPoziom:
                        • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
                        • Posty: 6675
                        54
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        15 września 2010 17:12 | ID: 291948
                        Elenai napisał 2010-09-15 18:37:39
                        Proszę znawców zasad katolicyzmu w sprawach sexu o wyjaśnienie
                        jagienka napisał 2010-09-15 19:08:16
                        No i czemu tak z lekka zjadliwie? Małej wiary w człowieka jesteście jednak moje drogie... Akurat oprócz siedzenia na forum robię jeszcze inne rzeczy... W sumie trochę mi przykro...
                        Jagienko, nie wątpię, że nie siedzisz tylko na forum. Nie rozumiem tylko dlaczego odebrałaś to tak bardzo personalnie. Elenai zadała pytanie nie adresując go do konkretnej osoby i zapewniam Cię, że żadna z nas nie miała zamiaru Cię urazić.
                        Avatar użytkownika Kazmierz
                        KazmierzPoziom:
                        • Zarejestrowany: 30.04.2010, 17:35
                        • Posty: 22
                        55
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        15 września 2010 17:12 | ID: 291949
                        Po pierwsze - dobry wieczór dla całego forum, to mój pierwszy post :)
                        A po kolejne - moim skromnym zdaniem człowiek stosując NPR przyjmuje drugiego człowieka takiego jakim jest z jego cyklami płodnymi i nie. Bóg stworzył człowieka, więc też stworzył jego naturę taką, jaka jest - ciało płodne w określone dni, a niepłodne w inne.  Używanie więc antykoncepcji (nie uznaję NPR za antykoncepcję) powoduje więc, że to człowiek sam definiuje swoje dni niepłodne, poniekąd starając się poprawić to co Bóg już stworzył.
                        Pisałem to ja - mgr Teologii Katolickiej, mający nadzieję że brzmię jasno :)
                        Użytkownik usunięty
                          56
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          15 września 2010 17:12 | ID: 291950
                          Poza tym - unowocześniony kalendarzyk (NPR) również to umożliwia - ja chciałbym wiedzieć czym to sie różni?
                          Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
                          Użytkownik usunięty
                            57
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            15 września 2010 17:12 | ID: 291951
                            Myslę, Jagienko, że nie do Ciebie to było A jak się ma do Twego stwierdzenia o <<wczesniejszym zaplanowaniu akcji>> pracochłonne metody termiczno- objawowe? One nie rozbijają mistycyzmu aktu małżeńskiego? : <<Sorry, kochanie- poczekaj moment. Jeszcze nie zmierzyłam temperatury i zaobserwowałam śluzu>>
                            Avatar użytkownika ducinaltum
                            ducinaltumPoziom:
                            • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
                            • Posty: 1300
                            58
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            15 września 2010 17:15 | ID: 291953
                            Ciekawy przykład. Zwłaszcza, że w "praktyce" stosunek z prezerwatywą niewiele ma wspólnego z prawdziwym stosunkiem (punkt widzenia kobiety). 
                            Stosuję prezerwatywę, mimo że ma niską skuteczność ochrony przez chorobami, że przed poczęciem też jakoś zabezpieczenie kiepskawe, nie pozwalam na pełnię radości z seksu, generalnie mam gdzieś mój naturalny cykl, ale mam ochotę na seks - i jednocześnie jestem otwarta na Pana Boga? I na nowe życie?
                            http://adonai.pl/czystosc/?id=215  - Kiedy Kościół zaakceptuje prezerwatywę?
                            Użytkownik usunięty
                              59
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              15 września 2010 17:16 | ID: 291954
                              Witam Mgra- Teologa! Taki ktoś jest nam- nieuczonym w Pismie- bardzo potrzebny. Jednakowoż przykro mi. Nie zrozumiałam istotnej różnicy między NPR a innymi metodami antykoncepcji z Twojego postu.
                              Użytkownik usunięty
                                60
                                • Zgłoś naruszenie zasad
                                15 września 2010 17:17 | ID: 291955
                                Elenai napisał 2010-09-15 19:12:51
                                Myslę, Jagienko, że nie do Ciebie to było A jak się ma do Twego stwierdzenia o <<wczesniejszym zaplanowaniu akcji>> pracochłonne metody termiczno- objawowe? One nie rozbijają mistycyzmu aktu małżeńskiego? : <<Sorry, kochanie- poczekaj moment. Jeszcze nie zmierzyłam temperatury i zaobserwowałam śluzu>>
                                 No właśnie - padaja argumenty, że in vitro takie sztuczne, mechaniczne produkowanie człowieka. Ale dla mnie takie babranie sie w śluzie, obserwowanie temperatury, robienie kalendarzyków i mówienie - "to już, ta godzina nadeszła" równiez jest pozbawieniem romantyzmu, całej tej otoczki, a jest takim "mechanicznym" planowaniem.
                                Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!