Czy coś usprawiedliwa morderstwo? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Czy coś usprawiedliwa morderstwo?

61odp.
Strona 3 z 4
Odsłon wątku: 6590
Avatar użytkownika Isiunia
IsiuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
  • Posty: 1733
  • Zgłoś naruszenie zasad
14 sierpnia 2010 09:32 | ID: 271611
Bieda, zagrożenie życia, obrona...Czy coś wg Was usprawiedliwia morderstwo?
Avatar użytkownika aluna
alunaPoziom:
  • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
  • Posty: 4070
41
  • Zgłoś naruszenie zasad
15 sierpnia 2010 10:01 | ID: 272011
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090515/REPORTAZ/539855280
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Avatar użytkownika SKORPION1
SKORPION1Poziom:
  • Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
  • Posty: 2214
42
  • Zgłoś naruszenie zasad
15 sierpnia 2010 10:30 | ID: 272020
Skoro tak "postawiono sprawę" to ja pójdę dalej .... Otóż we wszystkich państwch eropejskich ( poza Włochami i Polską) obcięto dotowanie kościoła przez kasę państwa .... i co się okazało ?? Dzm przykład ..niemiec! Każdy deklaruje przynależność do swojej religii. Część swoich dochodów płaci do swojego kościoła ( tak mają już od dawna wyznawcy Johowa w Polsce ) i z tego kościół i duchowni się utrzymują . Kto nie uznaje żadnej religii nie musi łożyć na żadną z nich ..Myślę że taki sposób finansowania kościoła katolickiego ( chociaż nie tylko) byłby naprawdę uczciwy i zasadny ..zamiast stale sięgać ze swoimi łapami do kasy państwowej po jeszcze ... ........tylko ! ile by wtedy z tych katolików w statystyce zostało .. zapewne niewielu! Skromny katolicki kościół w Anglii
Pisząc prawdę - czasem tracimy przyjaciół.
Użytkownik usunięty
    43
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2010 11:01 | ID: 272028
    ALUNA NAPISAŁA: Chrześcijaństwo -powstało ok. 4 r.p.n.e - 30 r.p.n.e. Nie wiem skąd taka dziwna informacja, że chrześcijaństwo powstało przed naszą erą i to jeszcze w tak odległym czasie... Jak sama nazwa wskazuje CHRZEŚCIJAŃSTWO pochodzi od imienia Chrystusa, a On żył w zupełnie innych latach niż aluna przytacza... Wiele odłamów powstało na bazie schizm i ja wcale tego nie neguję... Zawsze było coś, co się komuś nie widziało i tak to kolejne grupy odrywałay się od pierwotnego wyznania... Nie mowię, też że katolicyzm jest najstarszą religią na świecie, ale jest jedyną, w której Bóg objawił się na ziemi w postaci swojego Syna... I przyjście Mesjasza jest dokładnie opisane w ST, a że judaizm nie przyjął tego do wiadomości i wciąż czeka na to wydarzenie, to trudno... Dlatego to są dwie różne religie choć przecież uczciwie chrześcijaństwo nazywa wyznawców judaizmu "starszymi braćmi w wierze"... Dla mnie nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim, ale ja nikogo do wyznawania tej religii nie przymuszam... Nikomu nie pluję w twarz, że ma inne poglądy... Szanuję każdego czlowieka, bo tego mnie moja wiara uczy... Wiem, że jak w każdym wyznaniu są ludzie, którzy kaleczą i ranią wewnętrzne swój Kościół, i też nad tym ubolewam... Ja staram się żyć według Ewangelii i tego co uczył Jezus... A co do tego, co napisał Cent... w Piśmie św. nie ma wyraźnego podziału na 10 przykazań... Tam nie ma czegos takiego jak LICZBOWANIE... I zwróć uwagę, że kazde kolejne przykazanie zaczyna się nowym AKAPITEM, i to I i II wg Twojej teorii jest JEDNYM!!! Dalsza część, czyli to jakby "drugie" jest po prostu szerszym rozwinięciem poczatku, czyli "nie będzisz miał bogów cudzych przede mną"... A to, że my uczymy się jakby wersji skróconej jest spowodowane tym, że dekalogu uczymy sie jako dzieci i stąd to małe uproszczenie... I proszę spojrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego na str 470-471, i tam zobaczycie, czy Kościół "wyrzucił" II przykazanie... Są pełne teksty zarówno z KSięgi Wyjścia jak i Powtórzonego Prawa... A obok tzw. forma katechetyczna, ciut tylko prostsza, do opanowania pamięciowego... Więc niczego nie brakuje... A tak na koniec: mi, człowiekowi wiary w zupełności wystacza ta "skrócona" forma, bo w pełni ją rozumiem własnie tak jak podaje to Pismo św. Żadnych innych bogów przed tym Jedynym... Ale o tym pisałam już wczesniej...
    Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
    Avatar użytkownika aluna
    alunaPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
    • Posty: 4070
    44
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2010 11:53 | ID: 272059
    Zgadza się Jagienko - powinno być n.e czyli 4 r n.e - 30 r. n.e...czyli I w.n.e informacje wzięłam m.in stąd: http://www.opoka.org.pl/slownik/chrzescijanstwo_mw.html oraz z encyklopedii...
    Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
    Avatar użytkownika Bartt
    BarttPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
    • Posty: 5452
    45
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2010 11:53 | ID: 272061
    centaurek napisał 2010-08-15 11:35:19
    Alez proszę:
    Biblijna wersja Dekalogu:

    "Jam jest Pan, Bóg Twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli."

    I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań. III. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga swego, nadaremno. IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest; nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość , który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go. V. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie. VI. Nie będziesz zabijał. VII. Nie będziesz cudzołożył. VIII. Nie będziesz kradzieży czynił. IX. Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu. X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego, ani będziesz pragnął żony jego, ani sługi jego, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest.(Wg przekładu ks. Wujka 2 Mjż 20,3-17)

    Wersja katechizmowa

    "Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli".

    I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. IV. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło na ziemi. V. Nie zabijaj. VI. Nie cudzołóż. VII. Nie kradnij. VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu. IX. Nie pożądaj żony bliźniego twego. X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

    Hop-siup i drugie przykazanie zniknęło. Myślę, że religie, które mają szacunek dla Boga nie odważyłyby się nigdy zmienić Jego słów. Np. prawosławie czy prostestantyzm czy islam. Ale są tacy, którzy wiedzą lepiej, co Bóg miał na myśli.
    No popatrz... niemal sam odpowiedziałeś sobie na pytanie. Nigdy nie zastanawiało Cię to, że skoro Kościół wg Ciebie miał zignorować II przykazanie, to dlaczego nie wykreślił go z Biblii?? 
    Pan Bóg, wbrew temu co napisałeś, nie dal ludziom przykazań w jakiejś skodyfikowanej wersji (paragrafy, artykuły, punkty, itd.) Możesz zajrzeć do 20 rozdziału Księgi Wyjścia i sam się przekonać. To co jest w Piśmie napisane obowiązuje nas do dziś - Kościół jedynie ujął te przykazania w skodyfikowaną wersję - katechizmową. Bo Katechizm ma to do siebie, że powinien być konkretny, treściwy - dlatego tej samej materii nadano inną formę. Ale nic nie usunięto. (To trochę tak, jak w naszym prawie - obowiązuje norma "nie zabijaj, zabijanie jest złe, nie wolno zabijać ludzi" - a ustawodawca zawarł ją w innej formie: Art. 148 KK "Kto zabija człowieka, podlega..."
    Można posłużyć się logiką i zauważyć, że cały motyw z wykonywaniem obrazów i oddawaniem im czci tak naprawdę zawiera się w I przykazaniu z wersji katechizmowej. Było to polecenie skierowane konkretnie do tamtych ludzi, żyjących w konkretnych czasach. Pamiętajmy, że Biblia prócz tego, że jest uniwersalna, to musiała również sprostać wymaganiom swoich czasów. Dlatego niektóre teksty (np. przepisy porządkowe, liturgiczne, które były celowe dla tamtych ludzi, dziś nie obowiązują (nasze kodeksy też się zmieniają, ale treść co do meritum pozostaje ta sama)). 
    Może "są tacy, którzy wiedzą lepiej, co Bóg miał na myśli" zamień na "są tacy, którzy poświęcili całe swoje życie na studiowanie Biblii, historii tamtych regionów, socjologii, martwych języków, którzy korzystają w wielowiekowej Tradycji Kościoła, aby odczytać to, co Bóg do nas mówi". 
    centaurek napisał 2010-08-15 11:35:19
    Zgadza sie, Pismo św. jest zbiorem bajek i bajeczek. Egipskich, sumeryjskich, żydowskich... Ja np. nie buduje domków dla Elfów, bo wiem że to baśnie i z Elfów się wyrasta. A że co niktórzy nadal z aniołkami za pan brat, mimo dorosłości... Cóż...
    Myślę, że to jest klucz do całej sprawy. Dla Ciebie Pismo może być zbiorem bajek i bajeczek - dla nas, katolików jest do Słowo Boga, żywe Słowo. Dla Ciebie wiara katolicka może być bzdurą, dla mnie i katolików jest ona drogą do zbawienia. Ale jak to ktoś napisał "Żyj i pozwól żyć...
    centaurek napisał 2010-08-15 11:35:19
    Bartt napisał 2010-08-14 20:15:53
    centaurek napisał 2010-08-14 16:42:51
    Biblia dopuszcza zabijanie i z innych powodów:
    "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli"
    Duchową - niestety tak. Taką dosłowną - nie. Kościół protestuje przeciwko sankcjom karnym wymierzonym w homoseksualistów. 
     Słowo Boga kontra słowo Bartta. Komu wierzyć?
    Kto chce zrozumieć - zrozumiał. A kto nie chce  - bawi się jak Ty :-) 
    Miłej zabawy... 
    centaurek napisał 2010-08-15 11:35:19
    Bartt napisał 2010-08-14 22:04:15
    Elenai napisał 2010-08-14 20:41:34
    Ok. Jagienko. Błądzę.   A wraz ze mną miliony protestantów i żydów. Tylko KK ma patent na prawdę jedyną.
    Pełnia prawdy jest w KK, tak  
     
    Oczywiście, dzięki tej prawdzie zniesiono drugie przykazanie, wymyślono czyściec, wycięto w pień Indian, objawiono tę prawdę w Maleus malleficarum...
    O przykazaniach już Ci napisałem. Mówisz, że wymyślił czyściec? (w Polsce brakuje pisarzy fantasy - spróbuj, masz potencjał :-) ). O czyśćcu jest wiele razy wzmianka w Piśmie Świętym - zachęcam chociażby do sięgnięcia po pierwszy List do Koryntian - św. Paweł pisze właśnie o czyśćcu, choć samej nazwy czyściec nie wymienia. Kościół przez wieki spisywał swoją teologię, systematyzował ją i doprecyzowywał - starał się być odpowiedzią na dany czas. Chyba nie sądzisz, że św. Piotr po Pięćdziesiątnicy wyjął z kieszeni mszał rzymski, Katechizm Kościoła Katolickiego i zwój encyklik? Na to wszystko potrzeba czasu. Dlatego element czyśćca Kościół dokładnie opisał dopiero w późniejszym czasie. 
    Co do Indian, to: 
    Mit nr 5: Mordowanie Indian

    Mit 5: Kościół jest odpowiedzialny za wyniszczenie Indian, których przymusowo nawracał.

    Wciąż pokutuje wizja fanatycznego kaznodziei, ogniem i mieczem nawracającego w Ameryce zastraszonych tubylców. Tylko osoby interesujące się historią słyszały o tzw. redukcjach: prowadzonych przez jezuitów w Ameryce Południowej misjach, w których Indianie żyli bezpiecznie i dostatnio, byli chronieni przed wyzyskiem ze strony świeckich magnatów, mogli pielęgnować swą kulturę i języki. Najprężniejsze redukcje istniały w Paragwaju. I właśnie tam dziś większość społeczeństwa to Indianie, a język guarani jest – obok hiszpańskiego – językiem urzędowym. 
    Przyczyny zagłady cywilizacji prekolumbijskich byłyby lepiej znane, gdyby nie istniejąca do dziś czarna legenda hiszpańskiego podboju. Wiadomo, że w ciągu 100 pierwszych lat panowania Hiszpanów populacja Indian zmniejszyła się aż o 90 procent. Mówiono więc o masowej eksterminacji, o zbiorowych mordach. W rzeczywistości hiszpańscy zdobywcy nie mordowali Indian, zależało im przecież na sile roboczej. Zmniejszanie się populacji Indian oznaczało dla wielu Hiszpanów bankructwo i nędzę. 
    A jednak Indianie masowo wymierali. Dlaczego? Prawdę odkryto stosunkowo niedawno. Indian w XVI wieku nękały straszliwe epidemie. Grypa, malaria, ospa były chorobami nieznanymi w Ameryce. Europejczycy nieświadomie przynieśli ze sobą zarazki. Indianie nie byli na nie uodpornieni. 
    Mitem jest również przymusowe nawracanie. Hiszpańscy misjonarze byli wręcz zaskoczeni, że przychodzą do nich tysiące Indian proszących o chrzest. Ci ludzie szukali sensu życia, sensu, jaki odbierała im dotychczasowa religia, głosząca, że świat odradza się przez śmierć, a ludzkie ciało jest pokarmem bogów. Na przykład Aztekowie składali rocznie w ofierze około 20 tys. ludzi. Uprawiali także kultowy kanibalizm. 
    Indianie nie mogli się nadziwić, że Bóg chrześcijański jest dobry i umarł za nich na krzyżu. Nie żywi się ich krwią i chce, by byli szczęśliwi. Dlatego masowo sami prosili o chrzest. Ich potomkowie tworzyli kulturę chrześcijańskiej Ameryki Łacińskiej. 
    SKORPION1 napisał 2010-08-15 11:42:18
    Bartt napisał 2010-08-14 19:49:44
     
    Widzę kolejny zwolennik bajek i bajeczek... Skorpion już wziął o o Królewnie Śnieżce i darmowej służbie zdrowia, to dla Ciebie zostaje teoria spiskowa KK 
    Znów muszę zabrać głos bo robisz do mnie aluzję i wywołujesz do tablicy . Jak zwykle widzę że jesteś stronniczy bo jedne bajeczki uznajesz za prawdziwe , drugie odrzucasz ... Licząc Twoją miarą musiałbym uznać że każdy przekaz w formie czy to ustnej , czy pisemnej jest tylko fikcją , którą nie warto się zajmować .
    Czyli wg Ciebie powinienem modląc się powiedzieć "Wierzę w Ciebie, Panie, ale w sumie to nie wiadomo jak jest z Allahem i Buddą - w nich też wierzę, bo nie wiadomo który z Was jest prawdziwy..." - chyba kpisz!? Wyobrażasz sobie małżeństwo, w którym mąż mówi do żony "Wiesz... kocham Ciebie, ale tak nie do końca, bo nasza sąsiadka jest bardzo ładna i dobrze mi się z nią rozmawia. I druga sąsiadka tak samo... a jutro idę do nowej pracy, więc nie wiadomo jakie koleżanki tam spotkam, może którąś też pokocham i będę szczęśliwy? Rozumiesz, Skarbie?" - ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. I dziwi mnie prezentowana ufność w niezrozumienie, niepewność i niewiedzę. Ja wiem Komu zaufałem. 
    SKORPION1 napisał 2010-08-15 11:42:18
    Jednak pamiętaj że nie wszyscy w tym kraju "są wyznawcami kościoła katolickiego" , i nie masz prawa nikogo osądzać - bo od tego będzie Bóg - w Dniu Sądu Ostatecznego . 
    Tak jest! JP100% Tylko Bóg nas może sądzić! JP100% 
    A czy ja kogoś osądzam? Czy skazuje kogoś na potępienie? Ludzie co najwyżej sami się na to skazują. Jeśli coś wg mnie jest złe, to o tym mówię. I nie mówię wówczas o osobie - ale o zachowaniu, czynach, poglądach. Trzeba odróżniać osobę od czynu. Daruj sobie może te puste slogany... 
    SKORPION1 napisał 2010-08-15 11:42:18
    Co do Pisma Świętego (Biblii) to jeszcze do niedawna była Ona niedostępna dla zwykłych śmiertelników , mało tego!- "chcąc ogarnąć i zrozumieć  ( a to bardzo ciekawe pojęcie i chyba nikomu się nie uda) przekaz tam zawarty powinniśmy korzystać z pośrednika w postaci osoby duchownej . Dlaczego tak?  A to już musicie na to pytanie odpowiedzieć sobie sami.. Czyżby jakieś wątpliwości ?? duchowny je zaraz rozwieje ..
    Miałeś kiedyś zdjęcie rentgenowskie? Jaką diagnozę na jego podstawie postawiłeś? Co, nie podstawiłeś? Lekarz interpretował? A dlaczego? Przecież miałeś czarno na białym wszystko pokazane... dziwne, po co Ci był lekarz? 
    A może, żeby to zdjęcie zinterpretować, potrzeba "trochę" wiedzy, doświadczenia...? A może Pismo Święte to nieporównywalnie większa tajemnica niż ten rentgen... ? 
    SKORPION1 napisał 2010-08-15 12:30:49
    Otóż we wszystkich państwch eropejskich ( poza Włochami i Polską) obcięto dotowanie kościoła przez kasę państwa .... i co się okazało ?? Dzm przykład ..niemiec! Każdy deklaruje przynależność do swojej religii. Część swoich dochodów płaci do swojego kościoła ( tak mają już od dawna wyznawcy Johowa w Polsce ) i z tego kościół i duchowni się utrzymują . Kto nie uznaje żadnej religii nie musi łożyć na żadną z nich ..Myślę że taki sposób finansowania kościoła katolickiego ( chociaż nie tylko) byłby naprawdę uczciwy i zasadny ..zamiast stale sięgać ze swoimi łapami do kasy państwowej po jeszcze ... ........tylko ! ile by wtedy z tych katolików w statystyce zostało .. zapewne niewielu!
    Hmm... ciekawe, bo u naszych zachodnich sąsiadów to właśnie Państwo (czyli kasa z podatków) finansuje związki wyznaniowe - w tym kościoły. Ludzie płacą podatki, deklarują na który kościół mają pójść (jeśli są ateistami, to też płacą :-) na szeroko pojętą kulturę). I Państwo wypłaca te pieniądze kościołom. To własnie w Polsce wbrew obiegowym opiniom Państwo nie finansuje Kościoła - płaci katechetom za ich pracę, tak jak innym nauczycielom, finansuje remont zabytkowych kościołów tak samo, jak remonty wszystkich innych zabytków, pomaga w akcjach charytatywnych tak, jak pomaga we wszystkich tego typu dziełach, itd. Bezpośredniego dofinansowania nie ma. 
    Warto zauważyć, że Kościół w Niemczech bardzo różni się od Kościoła w Polsce, zwłaszcza w swych strukturach i organizacji. 
    Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
    Avatar użytkownika SKORPION1
    SKORPION1Poziom:
    • Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
    • Posty: 2214
    46
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2010 13:37 | ID: 272100
    Jak zwykle Bartt przeinaczasz wszystko i kierujesz na inne tory zbaczając z kursu .. tylko że zważ jesteś ciut niedoświadczonym sternikiem - tam rafy i mielizna ..... Piszesz : Czyli wg Ciebie powinienem modląc się powiedzieć "Wierzę w Ciebie, Panie, ale w sumie to nie wiadomo jak jest z Allahem i Buddą - w nich też wierzę, bo nie wiadomo który z Was jest prawdziwy..." - chyba kpisz!? Wyobrażasz sobie małżeństwo, w którym mąż mówi do żony "Wiesz... kocham Ciebie, ale tak nie do końca, bo nasza sąsiadka jest bardzo ładna i dobrze mi się z nią rozmawia. I druga sąsiadka tak samo... a jutro idę do nowej pracy, więc nie wiadomo jakie koleżanki tam spotkam, może którąś też pokocham i będę szczęśliwy? Rozumiesz, Skarbie?" - ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam. I dziwi mnie prezentowana ufność w niezrozumienie, niepewność i niewiedzę. Ja wiem Komu zaufałem.  A to znaczy "lawirujesz" - bo brak Tobie argumentów do dyskusji popartych przykładami więc zbaczasz z kursu... Bo odniosłem się do mojej bajki "O królewnie Śnieżce , złej czarownicy i myśliwym Matyjasie ...ale widzę że Ty nie rozumiesz definicji "bajka"- widać miałeś trudne dzieciństwo ...no i poczucia humoru też Tobie brakuje . Z lekarstwami jednak w Anglii wychodzi się nic za nie nie płacąc - czy się to Tobie i innym możnym naszego kraju podoba , czy też nie . I o tym pisałem ( a Ty właśnie traktując to dosłownie naginasz - czyli "manipulujesz) ... bo w tym momencie ja mogę tak dosłownie zacząć rozumieć Pismo Święte ...i jak zacznę wyliczać daty i zwroty ... to aż się boję co z tego może wyniknąć ... ale Ty się już chyba domyślasz ?? Nigdy nie tłumaczyłem tutaj zachowań ludzkich które by usprawiedliwiały umieszczenie przez  Ciebie takiego postrzegania życia.. Jeśli już ! - to zwróciłem uwagę na to że różne "przekazy" możemy za taką bajkę uznać ... ale Ty o tym też wiesz ! ...] W wierze katolickiej nie ma Allacha , Buddy i innych przedstawicieli różnych religii i wyznań więc jak możesz Bartt nawet w "rozmowie" z Bogiem o nich wspominać .. Co do sąsiadki to wierz mi ja takich wątpliwości nie mam , chyba że Ty czegoś żałujesz i za siebie się oglądasz... To dobrze że rozumiesz i nikogo nie potępiasz - od tego jest Bóg ...i On nas odpowiednio osądzi ..... Na zdjęciu i owszem widziałem bez lekarza , potrzebna mi tylko była jego opinia i pieczątka ( nie z braku mojego wykształcenia w tej dziedzinie - mam ukończony kurs ratownictwa med... , ale z powodu biurokratycznej potrzeby obiegu dokumentacji medycznej ... A z tym płaceniem na kościół to się Bartt niestety mylisz bo na bierząco mam kontakt prawie że na codzień z niemcami więc możesz sobie odpuścić ... Innym możesz nadal "wciskać" dla mnie się poprostu nie da ..
    Pisząc prawdę - czasem tracimy przyjaciół.
    Avatar użytkownika SKORPION1
    SKORPION1Poziom:
    • Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
    • Posty: 2214
    47
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2010 13:47 | ID: 272109
     Konstytucyjny zapis o religii państwowej nie obowiązuje praktycznie w żadnym kraju, gdzie przeważają katolicy. Szczególnym przykładem współpracy państwa i Kościoła również w sferze finansowania jest model niemiecki i bardzo do niego podobny model austriacki. W Niemczech już od czasów republiki weimarskiej Kościoły funkcjonują na zasadach stowarzyszeń prawa publicznego i są bardzo silnie związane z państwem na kilku płaszczyznach. W Niemczech wierni płacą na swój Kościół miesięcznie 9 procent podatku dochodowego. Urzędy skarbowe przekazują ten podatek wszystkim Kościołom uznanym za stowarzyszenia prawa publicznego. W takim wypadku przynależność wyznaniowa zyskuje charakter formalno-prawny i rezygnacja z opłacania podatku kościelnego jest automatyczną deklaracją wystąpienia z Kościoła, o czym parafia jest powiadamiana drogą formalną. Stały dochód, jakim dysponują Kościoły w Niemczech, pozwolił na wiele inwestycji socjalnych, budowę szkół i szpitali. To nie wszystko, bo w Niemczech, jak i w Austrii kościelna działalność charytatywna została włączona w systemy państwowej opieki socjalnej. Kościoły prowadzą znaczną część przedszkoli, zakładów opieki, domów starców i poradni. Wystarczy zaznaczyć, że w rękach Kościoła w Niemczech funkcjonuje 37 procent wszystkich szpitali, a Caritas zatrudnia 760 tysięcy osób. Równorzędną dla Caritas instytucją jest protestancka Diakonia.
    Pisząc prawdę - czasem tracimy przyjaciół.
    Użytkownik usunięty
      48
      • Zgłoś naruszenie zasad
      15 sierpnia 2010 13:52 | ID: 272113
      Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
      Użytkownik usunięty
        49
        • Zgłoś naruszenie zasad
        15 sierpnia 2010 13:54 | ID: 272115
        Mama Julki napisał 2010-08-15 15:52:38
        Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
         Fundamentalne pytanie brzmi: Czy istnieje Bóg?
        Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
        Avatar użytkownika aluna
        alunaPoziom:
        • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
        • Posty: 4070
        50
        • Zgłoś naruszenie zasad
        15 sierpnia 2010 13:56 | ID: 272117
        centaurek napisał 2010-08-15 15:54:24
        Mama Julki napisał 2010-08-15 15:52:38
        Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
         Fundamentalne pytanie brzmi: Czy istnieje Bóg?
        lub : Jakie inne jeszcze imiona nosi Ten Którego Katolicy nazywają Bóg ?
        Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
        Użytkownik usunięty
          51
          • Zgłoś naruszenie zasad
          15 sierpnia 2010 14:06 | ID: 272124
          Bartt: O przykazaniach już Ci napisałem. Mówisz, że wymyślił czyściec? (w Polsce brakuje pisarzy fantasy - spróbuj, masz potencjał ). O czyśćcu jest wiele razy wzmianka w Piśmie Świętym - zachęcam chociażby do sięgnięcia po pierwszy List do Koryntian - św. Paweł pisze właśnie o czyśćcu, choć samej nazwy czyściec nie wymienia. Kościół przez wieki spisywał swoją teologię, systematyzował ją i doprecyzowywał - starał się być odpowiedzią na dany czas. Chyba nie sądzisz, że św. Piotr po Pięćdziesiątnicy wyjął z kieszeni mszał rzymski, Katechizm Kościoła Katolickiego i zwój encyklik? Na to wszystko potrzeba czasu. Dlatego element czyśćca Kościół dokładnie opisał dopiero w późniejszym czasie.

           

          Paweł akurat zbyt wiarygodnym człwowiekiem nie jest, biorąc pod uwage fakt, że swoje rzekome spotkanie z Chrystusem za każdym razem opisuje inaczej. No ja przepraszam, ale gdyby mi się objawił Bóg - zapamiętałbym tę chwilę do końca życia. Teza o czyśćcu jest wyraźnie naciągana. Nawet hierarchowie kościelni  (np. kardynał Nicholas Wiseman) przyznają, że w Biblii nie ma ani słowa o czyścu. Idea czyśca ma bardziej przyziemne pochodzenie - w połączeniu z odpustami dała KK olbrzymie dochody - to kasie z odpustów zawdzięczamy ukończenie budowy bazyliki św. Piotra w Rzymie.
          Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
          Avatar użytkownika Bartt
          BarttPoziom:
          • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
          • Posty: 5452
          52
          • Zgłoś naruszenie zasad
          15 sierpnia 2010 14:43 | ID: 272139
          centaurek napisał 2010-08-15 15:54:24
          Mama Julki napisał 2010-08-15 15:52:38
          Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
           Fundamentalne pytanie brzmi: Czy istnieje Bóg?
          Skoro na to pytanie sobie nie odpowiedziałeś... to po co Ci dalsze rozważania? 
          Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
          Użytkownik usunięty
            53
            • Zgłoś naruszenie zasad
            15 sierpnia 2010 15:03 | ID: 272145
            Przepraszam!!! Ale te wypowiedzi  chyba cokolwiek zboczyły z tematu wątka. Religia to jednak bardzo drażliwy temat aczkolwiek bardzo popularny. Jak zauważyłam bardzo często wtrącamy ten temat do różnych wątków. I w ten sposób spłycamy i mieszamy pojęcia. Jestem osobą bardzo tolerancyjną. Zetknęłam się w życiu z ludźmi wielu narodowości , kultur i religii. I słowa  świadczą o człowieczeństwie lub jego braku . Ale czyny. Było nas kiedyś trzy:Żydówka, muzułmanka i chrześcijanka. Rozumiałyśmy się świetnie. I wiele miałyśmy wspólnych spojrzeń na nam wpółczesny świat i życie. Ale to byłyśmy my - kobiety. I zabrnęłam w tym wątku nie na temat. Do zobaczenia kiedyś w innym wątku.
            Użytkownik usunięty
              54
              • Zgłoś naruszenie zasad
              15 sierpnia 2010 18:24 | ID: 272224
              centaurek napisał 2010-08-15 15:54:24
              Mama Julki napisał 2010-08-15 15:52:38
              Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
               Fundamentalne pytanie brzmi: Czy istnieje Bóg?
              Pisząc fundamentalne, mialam na myśli pytanie zawarte w tym wątku, które zadala nam Elenai: jaki jest Bóg? Jesli chodzi  o Twoje pytanie, Robert, ja wierzę, ze jest! Bo na tym polega jednak wiara, ze ufa się, nawet kiedy nie ma cudów...jak to napisal kiedyś ks. Twardowski... Gdybym nie wierzyla, nia bralabym slubu w kosciele, nie chrzcila dziecka, nie modlila się...
              Avatar użytkownika agat1978
              agat1978Poziom:
              • Zarejestrowany: 27.07.2010, 00:52
              • Posty: 51
              55
              • Zgłoś naruszenie zasad
              15 sierpnia 2010 21:23 | ID: 272349
              Czy usprawiedliwa nie. Jednak są w życiu take sytuacje, które niestety prowadzą do tego że jedna osoba pozbawia drugą życia. Powody są najróżniejsze. I choć samego przestępstwa nie usprawiedliwiam to jednak rozumiem,  że czasem wszystko nie jest tak prote jak nam się wydaje. Maltretowana kobieta, która zabija swojego kata - a często i kata dla dzieci i -  z bezsilności i jej zdaniem braku innego wyjścia z sytuacji. Obrona własna która może zakończyć się zabiciem oprawcy. Karę ponieść musi każdy kto zabija inną osobę (poza obroną własną) ale nie każdy taką samą.
              aga mama wery
              Avatar użytkownika dziecinka
              dziecinkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
              • Posty: 26147
              56
              • Zgłoś naruszenie zasad
              16 sierpnia 2010 09:26 | ID: 272521
              II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań. Gdybyśmy ten fragment rozpatrywali słowo po słowie, dokładnie i w wyrwaniu z kontekstu, musielibysmy pojmowac mniej wiecej tak ( myślę, ze się ze mną zgodzicie): - nie uczynisz sobie obrazu ani podobizny tego, co na górze... - czyli nie wolno robic zdjęć niczego, nie wolno malowac obrazów gór czy też jezior ani mórz, nie wolno rysować, nie wolno. Niczego nie wolno pokazywać - inaczej - jak nie wejdziesz pod wodę, to nie zobaczysz zadnego zwieratka, które tam zyje, jak nie pojedziesz w góry, nie bedziesz wiedzia, co to sęą góry... itd. itp. - nie będziesz się im kłaniał ani słuzył -  czyli nie bedziesz kłaniał się górom ani drzewom, ani lasom, ani zadnym zwierzętom, ani zadnej z istot, które mieszkaja pod wodą - nie wolno się kłaniac podobiznom przyrody!!! - Ja jestem Pan Bóg Twój, mocny, zawistny - nie przyroda jest Twoim panem, mozna to tak zrozumieć, a Bóg prawdziwy jest mocny i zawistny - to proste - Karzacy nieprawośc ojców... _ Bóg Prawdziwy według tego fragmentu karze nawet dzieci za to, czym zawinili ojcowie - a czyniacy miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują... - czyli co, co miłuja Boga, odnoszą korzyści... Dobrze napisałam? Podkreslam,ze jest to interpretacja tak, jak leci, bez żadnych historycznych czy innych kontekstów... i wyrwana z kontekstu...
              Avatar użytkownika anusia
              anusiaPoziom:
              • Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
              • Posty: 1629
              57
              • Zgłoś naruszenie zasad
              16 sierpnia 2010 20:15 | ID: 272947
              pytanie chyba brzmiało czy" cos usprawiedliwia morderstwo" tak obrona siebie lub mojego dziecka.
              Avatar użytkownika Bartt
              BarttPoziom:
              • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
              • Posty: 5452
              58
              • Zgłoś naruszenie zasad
              16 sierpnia 2010 20:39 | ID: 272966
              To usprawiedliwienie często jest inne w różnych kulturach. Przykładowo w kulturze Islamu, cudzołóstwo usprawiedliwia zabójstwo "sprawców", jest to w tej kulturze sprawiedliwa kara. 
              W kulturze zachodniej zabójstwo też jest różnie usprawiedliwiane - np. można wyskrobać dziecko ze względu na samopoczucie matki. Albo pomóc w zabiciu człowieka chorego, żeby "ulżyć jego cierpieniom". 
              Na pewno usprawiedliwić zabójstwo może sytuacja, w której walczymy o swoje życie czy życie kogoś innego. Bieda już nie bardzo... 
              Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
              Użytkownik usunięty
                59
                • Zgłoś naruszenie zasad
                17 sierpnia 2010 07:12 | ID: 273055
                Mama Julki napisał 2010-08-15 20:24:59
                centaurek napisał 2010-08-15 15:54:24
                Mama Julki napisał 2010-08-15 15:52:38
                Dużo tu historii, faktów o religiach itp., a przeciez fundamentalne pytanie brzmi: jaki jest Bóg?... No więc jaki wlaściwie jest nasz Bóg?...
                 Fundamentalne pytanie brzmi: Czy istnieje Bóg?
                Pisząc fundamentalne, mialam na myśli pytanie zawarte w tym wątku, które zadala nam Elenai: jaki jest Bóg? Jesli chodzi  o Twoje pytanie, Robert, ja wierzę, ze jest! Bo na tym polega jednak wiara, ze ufa się, nawet kiedy nie ma cudów...jak to napisal kiedyś ks. Twardowski... Gdybym nie wierzyla, nia bralabym slubu w kosciele, nie chrzcila dziecka, nie modlila się...
                Przepraszam bardzo za pomylkę... To wszystko przez to, ze ciagle mnie wywala i pokręcilam wątki...Zażenowanie Chociaż...w sumie kwestia Boga wiąże się z tematem morderstwa, prawda?
                Avatar użytkownika SKORPION1
                SKORPION1Poziom:
                • Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
                • Posty: 2214
                60
                • Zgłoś naruszenie zasad
                17 sierpnia 2010 08:07 | ID: 273116
                Dyskutujemy o takich chwilach w których Nasze zachowanie usprawiedliwiają Nasze czyny. Usprawiedliwieniem może być nie tylko obrona życia swojego  czy swoich bliskich ale i swojego majątku , na który nieraz składa się praca całego życia ( albo pokoleń)  Ale też czasem stan psychiczny , bezsilność , załamanie z braku perspektyw  w życiu przejawia się takim czy innym zachowaniem .. W całej dyskusji chodzi o kwestie samej kary . Kary pownny spełniać role wychowawcze , a nie być formą represji .
                Pisząc prawdę - czasem tracimy przyjaciół.