Wątek:
Czy lubicie zdrabnianie imion?
54odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 9538Marcin1984Poziom:
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Czy lubicie, jak ludzie (czasem zupełnie obcy) zdrabniają Wasze imiona? Mnie niesamowicie drażni, jak obcy ludzie mówią do mnie Marcinku... Moim zdaniem zdrabnianie imion ma sens tylko w stosunku do dzieci. A jak jest z Wami?
SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
21
No ja też lubię,jak ktoś mówi na mnie Żanka,Żanuś itd,....Nie lubię tylko zdrobnień od obcych mi osób....Ale tak to ok.

Kamila2010Poziom:
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
22
Poprostu Kamila.Na Kamilkę itp.jestem za stara hehhehe.
Kamila2010 napisał 2010-07-05 22:27:56
....my na naszą synową Kamillę mówimy Kama...Poprostu Kamila.Na Kamilkę itp.jestem za stara hehhehe.
alunaPoziom:
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
24
Zależy kto to robi

MNONKAPoziom:
- Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
- Posty: 5777
25
nie znoszę zdrabniania imion ;(
malamiPoziom:
- Zarejestrowany: 25.10.2009, 16:17
- Posty: 278
26
Imię swoje lubię,ale jak słyszę "ANNO" lub "ANKA" to krew się we mnie gotuje
Zazwyczaj przedstawiam się Ania i tak też lubię,gdy ktoś do mnie mówi .... 

sysia12Poziom:
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
27
zdrobnienie mojego imienia mi nie przeszkadza ale wole jednak Milena Mila
TrollPoziom:
- Zarejestrowany: 23.06.2010, 10:47
- Posty: 66
28
nie mam nic przeciwko zdrabianiu imion, jeśli robi się to w odpowiedni sposób oraz w stosunku do odpowiednich osób.
naturalnym jest iż do dziecka nie będziemy się zwracać pełnią imienia (np. Stanisławie, Katarzyno) a użyjemy stosownego zdrobnienia (Stasiu, Kasiu).
zdrobnić możemy rónież imię naszych rodziców, rodzeństwa, dziadków, przyjaciól, bliskich (np. mówiąc dziecku: jedziemy na kawę do babci Zosi, do cioci Ani).
w moim zakładzie pracy zwracało się do szefostwa zdrobnionymimieniem nawet, taka niepisana zasada obowiązywała, co wpływało na lepszą atmosferę w pracy, łatwiej też było z przełożonym porozmawiać o problemach (np. pani Alu, panie Tomku).
nie wyobrażam sobie natomias, abym mogła zdrobnić imię głowy kościoła, głowy państa, polityków. owszem - są to ludzie tacy jak my, jednakże pełnią wysoce odpowiedzialne stanowiska, często z namaszczenia społeczeństwa. drażni mnie więc, gdy ktoś mówi o papieżu "Benek", a o kandydatach na prezydenta "Jarek" i "Bronek". nie piliśmy z nimi piwa, nie spoufalajmy się. okażmy należny im szacunek.
alanmlPoziom:
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
29
MNONKA napisał 2010-07-05 23:00:47
A ja uwielbiam na Ciebie mówić Monia :)))nie znoszę zdrabniania imion ;(
Mama Tymka napisał 2010-07-05 12:19:32
Poza tym zdrabnianiem przesadnym to nie mam nic przeciwko jak się do mnie mówi Kasia, Kaśka, Kasiek, Kasik... Katarzyna jakieś takie dla starej baby jest :)Nie przepadam za zbytnim zdrabinaniem - takim zdrobnieniem zdrobnienia jak na przykład "Tymusieniek" czy "Agusieńka" ... do szału mnie to doprowadza :)
Od zawsze zwracano się do mnie zdrobiale "Iza" zamiast "Izabella".
Nie znoszę natomiast gdy ktoś mówi do mnie "Izuś" a do szału doprowadza mnie "Izulko".
Niedawno toczyłam walkę z prababcią Stasia - która nazywala go "Stasiulek". W końcu nie wytrzymałam i zapytałam czy chciałaby aby zwaracano się do niej "Zosiulek". I w ten sposób bitwę wygrałam :)
UlinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
- Posty: 6675
32
aluna napisał 2010-07-05 22:56:45
Otóż to, jak bliscy znajomi - Halinka, ewentualnie Ulinka, nie lubię jak mówią do mnie Halina. W innych sytuacjach: pani Halino.Zależy kto to robi

Troll napisał 2010-07-06 10:07:17
...a czy do znajomego, młodego księdza wypada powiedzieć: księże Krzysiu...wydaje mi się, że "księże Krzysztofie" brzmi lepiej i poważniejnie mam nic przeciwko zdrabianiu imion, jeśli robi się to w odpowiedni sposób oraz w stosunku do odpowiednich osób.
naturalnym jest iż do dziecka nie będziemy się zwracać pełnią imienia (np. Stanisławie, Katarzyno) a użyjemy stosownego zdrobnienia (Stasiu, Kasiu).
zdrobnić możemy rónież imię naszych rodziców, rodzeństwa, dziadków, przyjaciól, bliskich (np. mówiąc dziecku: jedziemy na kawę do babci Zosi, do cioci Ani).
w moim zakładzie pracy zwracało się do szefostwa zdrobnionymimieniem nawet, taka niepisana zasada obowiązywała, co wpływało na lepszą atmosferę w pracy, łatwiej też było z przełożonym porozmawiać o problemach (np. pani Alu, panie Tomku).
nie wyobrażam sobie natomias, abym mogła zdrobnić imię głowy kościoła, głowy państa, polityków. owszem - są to ludzie tacy jak my, jednakże pełnią wysoce odpowiedzialne stanowiska, często z namaszczenia społeczeństwa. drażni mnie więc, gdy ktoś mówi o papieżu "Benek", a o kandydatach na prezydenta "Jarek" i "Bronek". nie piliśmy z nimi piwa, nie spoufalajmy się. okażmy należny im szacunek.

GuśkaPoziom:
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
34
mój mąż tak zdrabniał moje imię, że z Agnieszki przez Agusię ..stałam się Guśką
tak to się przyjeło, że prawie wszyscy tak na mnie mówią a ja to lubię:-)

Nie mam nic przeciwko zdrabnianiu... co więcej, namiętnie zdrobnienia stosuję w stosunku do ludzi, których darzę sympatią.
TigrinaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
36
Ja lubię pełne imiona, zwłaszcza swoje :-) Wszyscy w pracy już się do tego też przyzwyczaili :-)
A do mnie nikt nie mówi pełnym imieniem... Jestem Ola dla rodziny, znajomych, nawet dla obcych osób na ogół. A czasem żałuję, bo Aleksandra to przecież ładne imię, tylko jakos sie przyjęło to zdrobnienie Ola i już. Nawet córeczka się denerwuje, gdy mówię, ze ja mam na imię Aleksandra i stwierdza: Nie ty jesteś Ola!
Do córki mowię często Julia, ale zdrobnień tez używam: Juluś, Julka, Julcia.
i zależy w jakiej sytuacji. Mój nick to tak naprawdę zmyłka;-)
aluna napisał 2010-07-05 22:56:45
Zależy kto to robi
