Mówi się, że istnieją związki tzw. toksyczne. Ale jakie one tak naprawdę są? Co ich charakteryzuje?
A może same byłyście w takim związku?
24 listopada 2014 10:15 | ID: 1166041
Niestety istnieją takie związki i charakteryzuje ich to,że jedna strona jest bardzo zdominowana przez drugą.
Z takiego patologicznego układu ciężko się wyrwać.
To jak silny nałóg.
Niszczymy swoje JA na rzecz osoby która wpływa na nas destrukcyjnie.
Godzimy się i tolerujemy zachowania które powinniśmy potępiać.
Wejście w toksyczny związek wiąże się z naszą osobowością.
Zdrowe emocjonalnie osoby,wychowane w przyzwoitych rodzinach mają odpowiednie spojżenie na świat i ludzi,nie wchodza w relacje z zaburzonymi nałogowcami.
Kobiety albo ogólnie ludzie wchodzą w relacje patologiczne powielając zachowania w których zostały wychowane ,odwarzając role które przyjmowały jako dzieci.
Niestety wiele osób rujnuje w takich związkach całe swoje życie.
Rujnują swoje zdrowie psychiczne i fizyczne.
Ktoś bardzo mądry powiedział mi,że najtrudniejszą chwilą w takich związkach jest świadoma decyzja o rozstaniu...później jest już tylko lepiej i lepiej ,i kolorowo ;-)
24 listopada 2014 10:54 | ID: 1166052
z tego co się słyszy-niejednokrotnie jest potrzebna pomoc psychologa by sie wyrwac z takiego zwiazku
24 listopada 2014 11:08 | ID: 1166057
Jestem podła!!! Jestem w toksycznym związku z mamą. I nie ma szans na jego przerwanie. Muszę już w nim tkwić do końca. I są dni kiedy nie daję już rady.
24 listopada 2014 11:14 | ID: 1166060
Jestem podła!!! Jestem w toksycznym związku z mamą. I nie ma szans na jego przerwanie. Muszę już w nim tkwić do końca. I są dni kiedy nie daję już rady.
Wańdziu, to nie podłość , to niemoc Musisz się przestawić , że tak będzie długo Cierpliwości ci życzę
24 listopada 2014 11:57 | ID: 1166095
Nie jestem w takim związku to trudno m i coś o nim napisać ale jak się słyszy to takowe są niestety...
24 listopada 2014 12:23 | ID: 1166118
Jestem podła!!! Jestem w toksycznym związku z mamą. I nie ma szans na jego przerwanie. Muszę już w nim tkwić do końca. I są dni kiedy nie daję już rady.
Wańdziu, to nie podłość , to niemoc Musisz się przestawić , że tak będzie długo Cierpliwości ci życzę
Masz rację Basieńko, To jest wielka niemoc. Dzięki za życzenia , bardzo pragnę tej cierpliwości. Bo ostatnio mi jej brakuje.
Ostatnio mama codziennie przychodzi do kuchni z maleńką filiżanką i pyta się czy może nalać tak tylko troszeczkę sobie kawy. A mnie już ponosi i mówię: przecież nikt Ci nie broni brać kawę i wylicza ile wypijesz ale wiesz, że nie powinnaś jej pić . A do mamy i tak to nie dociera. I po co ja się złoszczę i tłumaczę ? Wystarczyło powiedzieć : można. Krótko i bez nerwów.
Po co ten mój wywód i podkręcanie się? I ja dochodzę do tego wniosku ale po czasie gdy kawa już nalana i wypita.
Ale to tylko teoria. Jutro, pojutrze i już zawsze będzie tak samo. Napyszczę a potem będę żałować. I to ja jestem ta toksyna!!!
26 listopada 2014 08:48 | ID: 1166663
Nie jestem w takim związku to trudno m i coś o nim napisać ale jak się słyszy to takowe są niestety...
Ja też w takim związku nie jestem, ale.. własnie - ciągle się o tym słyszy, albo czyta..
26 listopada 2014 08:49 | ID: 1166665
Jestem podła!!! Jestem w toksycznym związku z mamą. I nie ma szans na jego przerwanie. Muszę już w nim tkwić do końca. I są dni kiedy nie daję już rady.
Wańdziu, to nie podłość , to niemoc Musisz się przestawić , że tak będzie długo Cierpliwości ci życzę
Masz rację Basieńko, To jest wielka niemoc. Dzięki za życzenia , bardzo pragnę tej cierpliwości. Bo ostatnio mi jej brakuje.
Ostatnio mama codziennie przychodzi do kuchni z maleńką filiżanką i pyta się czy może nalać tak tylko troszeczkę sobie kawy. A mnie już ponosi i mówię: przecież nikt Ci nie broni brać kawę i wylicza ile wypijesz ale wiesz, że nie powinnaś jej pić . A do mamy i tak to nie dociera. I po co ja się złoszczę i tłumaczę ? Wystarczyło powiedzieć : można. Krótko i bez nerwów.
Po co ten mój wywód i podkręcanie się? I ja dochodzę do tego wniosku ale po czasie gdy kawa już nalana i wypita.
Ale to tylko teoria. Jutro, pojutrze i już zawsze będzie tak samo. Napyszczę a potem będę żałować. I to ja jestem ta toksyna!!!
Kochana, cierpliwosć i jeszcze raz ierpliwość. Z nia musisz tak jak z małym dzieckiem. Wiem, ze jest ciezko, ale.. jestes dzielna i dasz sobie radę .
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.