Nasi Mężowie i przygotowania do świąt

Mój Mąż chyba przeczytał mój poprzedni post ;) Mimo, iż niedziela, to tak się do roboty wziął, że mi szczęka na podłogę opadła. Łazienkę wysprzątał i w kuchni żyrandol umył ;) Chyba mu na ambicję wjechałam ;)

Odnawiam temat - zbliżają się świeta Wilkiejnocy jak tym razem są zaangazowani nasi mężowie w prace przedświąteczne.

Mój mąż juz zaliczył trzepanie dywanów i pomoc w zakupach świątecznych w sobotę czeka go wędzenie wędlinek - a co dalej to zobaczymy.

Mój się chyba nie postara. Dywanów nie posiadamy, wędlinki już w lodówce i pomalutku sie konsumują. Może chociaż auto na święta wyszoruje  o i zakupów mu nie daruję, ale i tak zawsze ze mną jeździ.

Mój pracuje, zarabia na święta. Przyszły tydzień ma wolne, więc będzie jeździł na działkę a ja sama poradzę sobie w domku. Nie będzie mi przeszkadzał a więc tym samym najbardziej mi pomoże!!!

mycie okien i zakupy i ciezkie prace w domu to on robi :) 

Mój jest na emeryturze i ma czas ale wolę jak się zajmuje działką a nie pomocą w kuchni.

Mój mąż pomógł mi ostatnio w myciu okien . Zobowiązał się również wyprać wykładzinę w pokoju .

Mąż jest chętny do pomocy bo wie,że jestem przewlekle chora .Jednak wolę sama robić porzadki i gotowanie.

Mój Maż narazie to czas w pracy spędza, następny tydzień ma drugie zmiany, ale dam radę:) Tym bardziej, ze mam autko w domu, także luzik:)