Myszki;)
Mamy wrzesień, a jak wiadomo o tej porze roku (i nie tylko) te ślicznotki pchają się do domu;(
Na strychu już jest wyczuwalna ich woń, więc pędzę dziś do miasta po trutkę, bo na kota który rezyduje w domu liczyć raczej nie mogę
Zastanawiam się jakie Wy macie metody na pozbycie się tych niechcianych lokatorów?
Może macie jakieś "fajne" wspomnienia z "szarymi panienkami" Podzielcie się:)
Macie już myszki w domu, czy jeszcze do Was nie zawitały?
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Cent preferuje łapkę na myszy:) On jest u nas w domu odpowiedzialny za tą działkę;)
Oj, ja mam amsę wspomnień! Chyba pisałam o tym w zeszłym roku jak myszka mi pod poduszką siedziała, a innym razem w poszewce kołdry! Ekstremalne to były przeżycia!
trutka!!!
jakas pszenica-taka babcia kupywala i pomagalo.
jak jade do niej na noc to slysze na strych tup tup tup tup.....myszki sie tam bawia....wrrrrrrrrr
Na szczęście mieszkam w mieszkaniu i nie mam takich problemów. Nie umiałabym zabić myszy w żaden sposób choć i mieszkać z nimi też niekoniecznie bym chciała...
W dzieciństwie hodowałam myszki. Miałam ich 33sztuki w jednym czasie - tak się rozmnożyły.
Przed studiami dorabiałam sobie przy hurtowni na polach, zbierałam marchewkę, sałatę, sadziłam, pieliłam:)) Do pracy zabierałam ze sobą plecak i raz mi taka myszka polna wlazła i zabrałam ją ze sobą do domu;)) Bała się nas jak ją wyganialiśmy i wyskoczyła przez balkon
Jeżeli w domu, zwłaszcza w takim w którym są dzieci to tylko łapka. Obecnie nie mam problemów z myszkami ale jak mieszkałam z rodzicami to skubane potrafiły wchodzić do mieszkania na 4 pietrze. Mój kot je wtedy ogłuszał, przynosił mi do pokoju (chaląc się, że nie jest darmozjadem) a ja je topiłam w wc. Oczywiście w akcie humanitaryzmu.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Zanaczyłam "inne" bo u nas to pies jest "odpowiedzialny" za łapanie myszy:))) Ogłuszy je i przynosi na schody, a one sie jeszcze wiergają:))) Co z nimi wtedy robię, to już nie powiem:))) W domu myszy nie mam. Ale w razie gdyby jakaś "lewa" lokatorka sie pojawiła, to łapki na myszy u nas są zastawiane. Trutka nie wchodzi w grę, bo są dzieci.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie mamy myszek... za wysoko im chyba wchodzić na II piętro
- Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
- Posty: 5777
Nie znam się na tym ;(
Nie mamy myszek Aniu,mimo,ze mieszkamy w domku ale pryz krajowej jedynce i u nas w dzielnicy duzo kotwo dachowcow:)
Za to mamy plage jezy,co drugi dzien w misce psa znajduje ta wylegarnie pchel;/ a najlepsze jest to,ze moj pies jest taki szczodry i dzieli sie tym co ma w misce:)
Nie mamy myszek Aniu,mimo,ze mieszkamy w domku ale pryz krajowej jedynce i u nas w dzielnicy duzo kotwo dachowcow:)
Za to mamy plage jezy,co drugi dzien w misce psa znajduje ta wylegarnie pchel;/ a najlepsze jest to,ze moj pies jest taki szczodry i dzieli sie tym co ma w misce:)
Madziu ale jeże są lepsze w łapaniu muszy niż koty:)
U nas jeże łapią myszy w stodole, ale do domu nie wejdą;)
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Też słyszałam, że jeże są dobre na myszy...
Trutka wysypana i teraz tylko czekamy na efekty
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Kot lub łapka.
Trutki nam się odwidziały, odkąd raz po wysypaniu takowej myszka zdechła gdzieś pod podłogą czy gdzieś, i w domu waliło trupem przez parę tygodni...
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
W naszym mieszkaniu na szczęscie nie wystepują:)
Z myszami mam chyba spokój, bo ich nie czuć;)
U mnie w mieszkaniu nie ma, ale u rodziców bardzo często. Łapki używają. Trutkę mógłby zjeść pies, albo jakieś dziecko.
Mielismy wielki problem z myszami jeszcze dwa lata temu. Wowczas tylko łapka pomagała.
Od czasu gdy mielismy gruntowny remont w domu i zalepiliśmy wszystkie dziury myszy nas nie odwiedzają. Tylko musimy pilnować, aby drzwi zamykać.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
a ja myszy tak lubię po co je zabijać?
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
W naszym mieszkaniu na szczęscie nie wystepują:)
To tak jak u mnie :)
Kiedyś mieliśmy myszkę w piwnicy to pomogła łapka i trutka :)