Czy powinnam mieć wyrzuty sumienia? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Czy powinnam mieć wyrzuty sumienia?

23odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 3926
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    20 sierpnia 2011 09:31 | ID: 616064

    Od pewnego czasu dręczą mnie wyrzuty sumienia. Chodzi o moją Teściową. Ostatnio kilka razy zdarzyły się sytuacje, w których strasznie mnie do siebie zniechęciła. Nie będę wnikać w szczególy. Chodzi mi o to, że od tamtej pory nie potrafię się zmusić, by ją odwiedzać. Jak Męża nie ma, moich Rodziców odwiedzam codziennie. Teściowie mieszkają rzut beretów od moich Rodziców. Teściowa wie, że ja jeżdżę do Rodziców a ją omijam. Gdyby nie Szymek to raczej wyrzutów sumienia bym nie miała żadnych. Chodzi tylko o to, że to też w końcu Babcia i też ma prawo do oglądania wnuka :( Jak Mąż jest w domu, jest inaczej, wtedy jeździmy razem i nie ma problemu. Gorzej jak jestem sama. Czuję, że powinnam odwiedzać ją częściej, lub chociaż czasami zadzwonić. Ale za cholercię nie potrafię się do tego zmusić. Jak Wy zachowalibyście sie na moim miejscu? Schowalibyście urazy do kieszenii odwiedzali codziennie? Co drugi dzień? Raz w tygodniu?

    Użytkownik usunięty
      1
      • Zgłoś naruszenie zasad
      20 sierpnia 2011 09:39 | ID: 616065

      Jeśli jesteś niechętna takim wizytom, to wydaje mi sie,że jak odwiedzisz teściową raz na jakiś czas to wystarczy. Jeśli nie czujesz się tam dobrze, to byłoby dla Ciebie stresujące przebywać tam codziennie. O swój komfort też musisz dbać :) Tym bardziej, że karmisz piersią.
      Może zaproś od czasu do czasu teściową do siebie. Zawsze to łatwiej, bo będziesz u siebie, będziesz czuła się bezpieczniej :)

      Użytkownik usunięty
        2
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 sierpnia 2011 09:41 | ID: 616066

        Nie potrafię długo chować urazy. Pewnie po jakimś czasie przeszłoby mi. Tym bardziej, że  jest to babcia Szymka i na pewno chce mieć z wnukiem kontakt.

        Użytkownik usunięty
          3
          • Zgłoś naruszenie zasad
          20 sierpnia 2011 09:46 | ID: 616070
          Mama Julki (2011-08-20 11:41:06)

          Nie potrafię długo chować urazy. Pewnie po jakimś czasie przeszłoby mi. Tym bardziej, że  jest to babcia Szymka i na pewno chce mieć z wnukiem kontakt.

          Masz Olu rację. Ona ubóstwia Szymka i z pewnością chciałaby, żebym odwiedzała Ją częściej. To nie jest tak, że nie odwiedzam Jej wcale. Przynajmniej raz w tyg staram się do Niej wpaść. Też nie należę do osób, która długo chwa uraz. Po prostu przestałam się tam komfortowo czuć i mnie do Niej nie ciągnie. Kiedyś wpadaliśmy z Szymusiem dużo częściej ale jakoś teraz nie potrafię :(

          Avatar użytkownika Isabelle
          IsabellePoziom:
          • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
          • Posty: 21159
          4
          • Zgłoś naruszenie zasad
          20 sierpnia 2011 09:52 | ID: 616076

          A czy Ona nie m oże Was odwiedzić?

          Użytkownik usunięty
            5
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 sierpnia 2011 09:58 | ID: 616077
            Isabelle (2011-08-20 11:52:47)

            A czy Ona nie m oże Was odwiedzić?

            Ona ma 65 lat, ma prawo jazdy co prawda ale z 15 lat nie siedziała za kierownicą. Musiałaby albo pociągiem albo autobusem :/ Myślę, że to byłoby dla Niej za ciężko. Tymbardziej, że mieszkamy ze 3 km od stacji kolejowej.

            Avatar użytkownika Amelajda
            AmelajdaPoziom:
            • Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
            • Posty: 391
            6
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 sierpnia 2011 10:01 | ID: 616078

            hmm.. mam podobną sytuacje do Ciebie... mam okropnych teściów, nauczeni tylko brać i brać... Córce jeszcze nic nigdy nie kupili, nigdy nam nie pomogli itd. Odwiedzam ich jedynie z narzeczonym, sama nigdy. Powiedziałam, że jeśli oni chcą to mogą przyjeżdżać do małej ale ja na pewno tam nie przyjadę bo nie będę się męczyć z dzieckiem i wózkiem w pociągu. Są oczywiście obrażeni i nawet teść nazwał mnie "piz...dą" przez to, że sama nie przyjade, ale po prostu nie mam takiej potrzeby. Nie powinnać mieć wyrzutów, jak chcą to niech sami Cię odwiedzają i tyle.

            Avatar użytkownika aluna
            alunaPoziom:
            • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
            • Posty: 4070
            7
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 sierpnia 2011 10:03 | ID: 616081

            Zależy od tego dlaczego cię teściowa zraziła do siebie.

            Łatwo powiedzieć - "nie chowam długo urazy..." taka drobna hipokryzja, prawda?

            urazę chowa się tak długa jak mocno nas uraziło i zabolało to co inni zrobili - czasem do końca życia.

            Zdarzało się tak że ktoś bardzo mnie uraził, ale ze względu na dziecko zaciskałam zęby i spotykałam się ( na krótko).

            Chodzi o to żeby znaleźć balans i rónowagę pomiędzy tym co my czujemy, a naszym dzieckiem i tym co ono potrzebuje.

            Nikt nie powiedział że musimy się poświęcać bezkrytycznie.

            jesli jeździsz z mężem do teściowej - ok.

            W sumie - równie dobrze teściowa może przyjechac do Ciebie, albo twoja mama może ją zaprosic do siebie jak ty będziesz....

            A może się okazać że za jakiś czas gdy przejdzie ci , zaczniesz normalnie ( choć z pewną dozą nieufności) spotykać się ze swoją teściową

            Avatar użytkownika Sonia
            SoniaPoziom:
            • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
            • Posty: 112855
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 sierpnia 2011 12:00 | ID: 616118
            Ania_29 (2011-08-20 11:46:35)
            Mama Julki (2011-08-20 11:41:06)

            Nie potrafię długo chować urazy. Pewnie po jakimś czasie przeszłoby mi. Tym bardziej, że  jest to babcia Szymka i na pewno chce mieć z wnukiem kontakt.

            Masz Olu rację. Ona ubóstwia Szymka i z pewnością chciałaby, żebym odwiedzała Ją częściej. To nie jest tak, że nie odwiedzam Jej wcale. Przynajmniej raz w tyg staram się do Niej wpaść. Też nie należę do osób, która długo chwa uraz. Po prostu przestałam się tam komfortowo czuć i mnie do Niej nie ciągnie. Kiedyś wpadaliśmy z Szymusiem dużo częściej ale jakoś teraz nie potrafię :(

            Myślę, że w takiej sytuacji nie ma co się zmuszać do tych odwiedzin. Poza tym nawet jak już tam pojediesz, to i tak wypadnie to sztucznie. Więc myślę, że ja bym odpuściła.

            Użytkownik usunięty
              9
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 sierpnia 2011 03:00 | ID: 616448
              aluna (2011-08-20 12:03:11)

              Zależy od tego dlaczego cię teściowa zraziła do siebie.

              Łatwo powiedzieć - "nie chowam długo urazy..." taka drobna hipokryzja, prawda?

              urazę chowa się tak długa jak mocno nas uraziło i zabolało to co inni zrobili - czasem do końca życia.

              Zdarzało się tak że ktoś bardzo mnie uraził, ale ze względu na dziecko zaciskałam zęby i spotykałam się ( na krótko).

              Chodzi o to żeby znaleźć balans i rónowagę pomiędzy tym co my czujemy, a naszym dzieckiem i tym co ono potrzebuje.

              Nikt nie powiedział że musimy się poświęcać bezkrytycznie.

              jesli jeździsz z mężem do teściowej - ok.

              W sumie - równie dobrze teściowa może przyjechac do Ciebie, albo twoja mama może ją zaprosic do siebie jak ty będziesz....

              A może się okazać że za jakiś czas gdy przejdzie ci , zaczniesz normalnie ( choć z pewną dozą nieufności) spotykać się ze swoją teściową

              I ja moge podpisac sie pod tymi słowami.

               

              Fakt, pisałas ze tesciowa nie moze przyjechac, mysle ze spotkanie u mamy, bedzie dobrym rozwiazaniem.

              Ale własnie mysle, ze ze wzgledu na Szymusia, warto zacisnac zabki...aczkolwiek, pewnie łatwo nie bedzie.

              Ale przynajmniej nie bedziesz miała wyrzutów...

              Użytkownik usunięty
                10
                • Zgłoś naruszenie zasad
                21 sierpnia 2011 06:17 | ID: 616473

                Ja się obawiam tylko o to, że im dłużej będziecie zwlekać z naprawą relacji, będzie się taka niechęć utrwalać i trudniej będzie ją przełamać.

                Użytkownik usunięty
                  11
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  21 sierpnia 2011 07:46 | ID: 616489

                  Wczoraj się przełamałam, zacisnęłam ząbki i odwiedziłam Teściową. Bardzo się z tego powodu cieszę. Teściowa wybawiła Szymusia aż miło było popatrzeć. Wiem jedno: nie mam prawa do ograniczania Jej kontaktów z wnukiem. Myślę, że teraz będzie już tylko lepiej.

                  Avatar użytkownika Sonia
                  SoniaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                  • Posty: 112855
                  12
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  21 sierpnia 2011 08:05 | ID: 616508
                  Ania_29 (2011-08-21 09:46:09)

                  Wczoraj się przełamałam, zacisnęłam ząbki i odwiedziłam Teściową. Bardzo się z tego powodu cieszę. Teściowa wybawiła Szymusia aż miło było popatrzeć. Wiem jedno: nie mam prawa do ograniczania Jej kontaktów z wnukiem. Myślę, że teraz będzie już tylko lepiej.

                  Tego Wam życzę i trzymam kciuki!!!

                  Użytkownik usunięty
                    13
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    21 sierpnia 2011 08:31 | ID: 616531

                    Moja teściowa jest młoda i ma prawo jazdy a poza tym mieszkamy w jednym mieście więc zawsze może do nas wpaść. Była raz niezręczna sytuacja, gdy mocno się na nią pogniewałam za to, co powiedziała. Ja nie miałam ochoty z nią rozmawiać i ona o tym wiedziała. Wnuczka... no cóż. Prosiłam męża, by do niej zadzwonił i ją zaprosił nawet pod jego nieobecność i jak ona przychodziła to zajmowała się MAdzią a ja miałam niezwykle wiele spraw do załatwienia: zaległe pranie, prasowanie, sprzątanie... Byłyśmy wtedy bardzo zawistne... Obydwie. Wymieniałyśmy ze sobą jedyni "cześć" i tyle.

                    Na szczęście to minęło... Teraz jest bardzo dobrze i cieszę się z tego bo tamta sytuacja męczyła wszystkich. Ja bardzo lubię swoją teściową i potrafię do niej jechać wieczorem sama, gdy dzieci śpią w domu a mąż jest zajęty na komputerze. Rodziców mam w takiej samej odległośi - jednak najczęściej jeżdżę do niej.

                    Avatar użytkownika ewelka21
                    ewelka21Poziom:
                    • Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
                    • Posty: 3002
                    14
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    21 sierpnia 2011 10:46 | ID: 616590

                    Ja chyba decydowałabym się na odwiedziny ze względu na dziecko.W końcu dzieci potrzebują babci:)

                    Użytkownik usunięty
                      15
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 sierpnia 2011 12:19 | ID: 616621

                      Grunt to znalezc zloty srodek,ja z tesciem od momentu jak weszlam do domu byl do mnie uprzedzony,nasza relacja byla "Dzien dobry", "Do widzenia" i niechetnie chodzilam na imprezy rodzinne ale szlam bo myslalamz,e sie polepszy ale bylo tak samo moj tesc nie nalezy do wylewnych ludzi ani ja wiec tu byl problem ale jak urodzila nam sie corka i teraz juz bardziej rozumie-3 latka skonczy za miesiac postanowilam przelamac lody i naprawic problem i jak sie okazalo ze problem byl zupelnie niepotrzebny a tesciowie to naprawde cudowni ludzie,bo zmianie nastawienia zauwazylam takze plusy a nie same minusy:)... Ania...29 mysle,ze trzeba znalezc zloty srodek na problem i sprobowac przelamac bariery i sprobowac zachowac uraze,a jak sie naprawi relacja moze powiedziec/porozmawiac spokojnie z tesciowa co cie boli w jej zachowaniu w stosunku do ciebie...ale wszystko powoli malymi kroczkami a bedzie dobrze:)...ja po 7 latach przekonalam sie do tescia i zaczelam rozmawiac z nim wiecej niz tylko na poziomie "Dzien dobry" i "Do widzenia" :)

                      Avatar użytkownika kasieńka24
                      kasieńka24Poziom:
                      • Zarejestrowany: 21.09.2010, 06:10
                      • Posty: 570
                      16
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 sierpnia 2011 19:55 | ID: 616860

                      Ogólnie do teściów sama nie jeżdże tylko i wyłącznie z mężem mimo że mąż różnie bywa w domu raz jest raz go nie ma ale nie przesadzamy z wizytami zwykle jest to raz na 2 tygodnie. Nie widzę za bardzo potrzeby takich częstych wizyt a z teściową im rzadziej tym lepiej. Taki stan rzeczy trwa u mnie już ponad 6 lat i rzadkie wizyty przynajmniej w moim przypadku tylko poleprzaja nasze relacje. Niestety teściowe czasem bywają jak te typowe z dowcipów ja właśnie mam taką tego typu lubi "dokręcić mi śrubkę" więc staram się raczej by nasze relację były chłodne. Niewiem Aniu jak jest z wami ale często bywa tak że na początku małżeństwa relacje są świetne a potem mogą się tylko pogorszyć:) a jak już jest dziecko zaczynają sie   te wszystkie docinki typu " Kasiu jemu jest za ciepł, Kasiu on chyba ma mokro,albo mu gorąco albo milin innych albo, które doprowadzają do szału miałam tak przy pierwszym synu i tak już pozostało:) I teraz już to poprostu lekceważę albo kategorycznie mówie NIE mamo mały ma wszystko czego potrzebuję teściowe myślą że wszystko potrafią najlepiej nawet zajmować się naszymi dziećmi

                      Avatar użytkownika alanml
                      alanmlPoziom:
                      • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
                      • Posty: 30511
                      17
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 sierpnia 2011 19:57 | ID: 616863

                      Ja też zbyt często nie odwiedzam tesciow. To dobrzy ludzie ale jakoś wolę jak mąz jedzie tam ze mną. Zupełnie nie wiem dlaczego. I czasami mam wyrzuty sumienia ale to niczego nie zmienia.

                      Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
                      • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
                      • Posty: 7326
                      18
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 sierpnia 2011 21:11 | ID: 616930
                      Ania_29 (2011-08-21 09:46:09)

                      Wczoraj się przełamałam, zacisnęłam ząbki i odwiedziłam Teściową. Bardzo się z tego powodu cieszę. Teściowa wybawiła Szymusia aż miło było popatrzeć. Wiem jedno: nie mam prawa do ograniczania Jej kontaktów z wnukiem. Myślę, że teraz będzie już tylko lepiej.

                      Aniu i tak myśl mi teściowie nie raz dali popalić (swoim dzieciom też) ale  zależy mi by mąz się cieszył że ich szanuje, a młody wiedzial że ma wszystkich dziadków.

                      Użytkownik usunięty
                        19
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        24 sierpnia 2011 11:00 | ID: 618947

                        ze swoja nie dogaduje sie za dobrze..
                        ale dobrze ze mieszka az za krakowem i raz albo dwa na rok sie widujemy....

                        Avatar użytkownika Aduś31
                        Aduś31Poziom:
                        • Zarejestrowany: 19.01.2011, 10:14
                        • Posty: 454
                        20
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        24 sierpnia 2011 14:18 | ID: 619102
                        kasieńka2 4 (2011-08-21 21:55:45)

                        Ogólnie do teściów sama nie jeżdże tylko i wyłącznie z mężem mimo że mąż różnie bywa w domu raz jest raz go nie ma ale nie przesadzamy z wizytami zwykle jest to raz na 2 tygodnie. Nie widzę za bardzo potrzeby takich częstych wizyt a z teściową im rzadziej tym lepiej. Taki stan rzeczy trwa u mnie już ponad 6 lat i rzadkie wizyty przynajmniej w moim przypadku tylko poleprzaja nasze relacje. Niestety teściowe czasem bywają jak te typowe z dowcipów ja właśnie mam taką tego typu lubi "dokręcić mi śrubkę" więc staram się raczej by nasze relację były chłodne. Niewiem Aniu jak jest z wami ale często bywa tak że na początku małżeństwa relacje są świetne a potem mogą się tylko pogorszyć:) a jak już jest dziecko zaczynają sie   te wszystkie docinki typu " Kasiu jemu jest za ciepł, Kasiu on chyba ma mokro,albo mu gorąco albo milin innych albo, które doprowadzają do szału miałam tak przy pierwszym synu i tak już pozostało:) I teraz już to poprostu lekceważę albo kategorycznie mówie NIE mamo mały ma wszystko czego potrzebuję teściowe myślą że wszystko potrafią najlepiej nawet zajmować się naszymi dziećmi

                        Kasieńko, skąd ja to znam.... u mnie jest identycznie, moja teściowa wszystkolepiej wie, hmm przynajmiej tak jej się wydaje.

                        Najchętniej odwiedzała bym ich raz na miesiąc, ale, jest  jedno ALE mieszkamy z nimi:/ i to jest raczej nie możliwe, codziennie się widzimy.

                        Moje teś. też mnie bardzo do siebie zniechęciła, powiedziała mi dużo przykrych rzeczy i jakoś nie potrafię się już do niej przekonać. Inaczej postrzegamy świat, inaczej też wychowuje się teraz dzieci...