Ja mam dwa koty. Co prawda pojawiły sie w domu długo przed moją ciążą, więc spodziewałam sie, ze mam już przeciwciała na toksoplazmozę ale okazało sie, ze nie i nie jestem w związku z tym na nią uodporniona. Koniecznie trzeba powiedzieć lekarzowi o kocie to da skierowanie na badania. Poza tym nie trzeba jakoś specjalnie uważać-no nie powinno sie zmieniać żwirku co ja niestety musze robić bo mój mężczyzna wymiotuje na samą myśl o kocich odchodach ale robię to w jednorazowych rękawiczkach. Koty nie powinny też przebywać w kuchni bo to takie sprytne diabelstwa co wszędzie wlezą-ja niestety nie mam drzwi w kuchni więc moje ostatnio wyłowiły skrzydełka z garnka i musiałam ich gonić po mieszkaniu. Weterynarz powiedziała, ze na czas ciąży nie można kotu dawać surowego mięsa bo tam tez moze czaić sie toksoplazmoza. Najlepiej gotowe puszki lub ugotowane mięso bez przypraw, ewentualnie z warzywem jakimś ale oprócz ziemniaków bo tych zwierzeta podobno nie trawią. Jak kot ma dostęp do kuchni to przed przygotowywaniem jedzenia trzeba dobrze umyć blaty bo nie wiadomo czy tam nie spacerował, no i często myś ręce. Koty podobno tez nie powinny spac w łóżku z ciężarną ale do tego przepisu sie zupełnie nie stosuję bo uwielbiam jak moje kicie sie do mnie tulą i mruczą-prawdziwa kołysanka. Nie wiem jak to będzie jak do sypialni przywędruje łózeczko z nowym lokatorem bo nie za bardzo bym chciała, zeby koty przeniosły się do niemowlaka( i nie chodzi o zazdrość tylko o higienę ) ale zobaczymy jak to będzie. Niewiele sie zmieniło w moich relacjach z kotami odkąd jestem w ciązy a według USG dzidzia jest zdrowa i dobrze sie rozwija.