Jestem spod znaku Panny. Wszyscy zawsze mi opowiadali, że ten znak jest pracowity, dokładny, drobiazgowy wręcz, wymagający od siebie perfekcjonizmu. Nie raz myślę, że przed samą sobą udowadniałam, że to nie prawda, że ze mnie przecież leń, osoba która lubi wygody etc.
Z perspektywy czasu już nie widzę tego dokładnie w ten sposób. Teraz widzę, że szczególnie w pracy objawia się moja dokładność, w domu może nie umiłowanie, ale lubię porządek i nie raz złości mnie totalny chaos u mojego dziecka w pokoju. Nawet patrząc na wykonywaną robótkę pilnuję aby żaden guzek nie pokazywał się na prawej stronie, żeby nie było kłaczka. Nawet pościel lubię położyć w konkretnym schemacie w pojemniku, a nie byle jak jak mój partner, że nie wspomnę o układaniu kolorami schematycznie prania wybierając konkretne klamerki.
Zastanawiam się wobec tego czy przy takim natłoku dokładności, schematów w moim życiu... czy nie wymagam aby od siebie za dużo perfekcjonizmu, za dużo konkretów? Być może tak układając życie człowiek nie jest w stanie być spontanicznym (ostatnio przykładów u mnie brak).
A co Wy o tym myślicie?
Czy człowiek z natury jest zaprogramowany na dokładność i porzadek? Czy być może pełen chaos i nieład jest każdej osobie wręcz niesamowicie potrzebny?