Taa... koniec.
1) Ciężko będzie ponad wszelką wątpliwość udowodnić, że dany materiał został wrzucony przez konkretną osobę. Zawsze można się tłumaczyć, że "miałem zdjęcia na karcie pamięci, którą mi skradziono" albo, że ktoś przełamał zabezpieczenia mojej skrzynki pocztowej i wykradł m.in. te zdjęcia...
2) Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego - niewiele osób się na to zdecyduje, bo nie będą chciały robić wokół zdjęć medialnego szumu, albo chociaż prezentować ich na sali sądowej czy wcześniej w prokuraturze...
3) Ulinka, a jak myślisz - co z kobietami, które wrzucają takie zdjęcia swoich facetów?