Pierwsza msza
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Jako dziecko pamiętam co niedzielne awantury gdy rodzice mnie i siostrę wyrzucali do kościoła. Mój 4,5 roczny Mateusz był w kościele może 2 razy w życiu. Nie jest to zaniedbanie z mojej strony. Styl życia oraz praca w niedziele sprawiła że w ogóle przestało nas to dotyczyć. Mam swoją opinię jeżeli chodzi o kościół ale jednak dziecko powinno wiedzieć co to miejsce znaczy. Niestety za granicą nie ma czasu na wiarę.
Co sądzicie?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Możecie chodzić w sobotę jak pracujesz w niedzielę, w ostateczności wybrać jeszcze inny dzień.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Możecie chodzić w sobotę jak pracujesz w niedzielę, w ostateczności wybrać jeszcze inny dzień.
U nas msze polskie są jedynie w niedzielę.
Możecie chodzić w sobotę jak pracujesz w niedzielę, w ostateczności wybrać jeszcze inny dzień.
U nas msze polskie są jedynie w niedzielę.
Można iść na mszę po angielsku. Jeżeli chcesz pokazać dzicku czym jest Kościół i msza to język nie ma tu znaczenia. Moja szwagierka chodzi na angielskie bo do polskiego kościoła mają spory kawałek drogi.
To zależy od dziecka. U nas sporo maluchów chodzi na mszę. Latem stoją z rodzicami przed kościołem, a gdy jest zimno wewnątrz świątyni.
Nieraz biegają, płaczą, śmieją się, ale nasz ksiądz jest wyrozumiały i nie zwraca na to zbytniej uwagi.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
To bardziej chodzi o to żeby dziecko przyzwyczajać choć trochę do tradycji. Za granicą bardzo łatwo zapomnieć o tym wszsytkim. Nawet święta nie są świętami i żyje się dniem zwyczajnym. Co do kościoła u nas to mało kto chodzi na mszę niestety.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja na co niedzielne mszy nie mam czasu, ale od święta myślę że będę musiała chodzić.
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Chodzę z jakubem do Kościoła dość często, nie co niedzielę, bo nie zawsze się da
łatwiej było jak był maluśki, teraz jest rozrabiaką i ciężko Go utrzymać,
był okres , że musiałam wychodzić w połowie Mszy, bo się nie dawało. teraz znów jakoś wytrzymuje,
na ganianie po całym Kościele mu nie pozwalam, ale na kilka kroczków dookoła i owszem
po to wybieram też Mszę dla dzieci, by nikt nie zwrócił mi uwagi
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Chodzę z jakubem do Kościoła dość często, nie co niedzielę, bo nie zawsze się da
łatwiej było jak był maluśki, teraz jest rozrabiaką i ciężko Go utrzymać,
był okres , że musiałam wychodzić w połowie Mszy, bo się nie dawało. teraz znów jakoś wytrzymuje,
na ganianie po całym Kościele mu nie pozwalam, ale na kilka kroczków dookoła i owszem
po to wybieram też Mszę dla dzieci, by nikt nie zwrócił mi uwagi
dokładnie tak. My też nie co niedzielę, ale staram się chodzić odkąd mamy kościół bardzo blisko i msze są naprawde fajne.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
A jaki Kościoł Cię za to przeklina? Bo ja zdaje się też nie mam męża , a mam synka i wyklęta nie zostałam.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
Jeżeli miałaś/masz wątpliwości że synek bedzie chciał wyznawać inną wiarę to nie powinnaś go wogóle chrzcić....przecież tak też można,chcesz wychować synka niby w wierze chrześcijańskiej sama jej nie wyznając.przepraszam ale w tym momencie twoja obłuda jest żenująca.Kościół nikogo nie wyklina sama sobie to wkręciłaś.
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
Jeżeli miałaś/masz wątpliwości że synek bedzie chciał wyznawać inną wiarę to nie powinnaś go wogóle chrzcić....przecież tak też można,chcesz wychować synka niby w wierze chrześcijańskiej sama jej nie wyznając.przepraszam ale w tym momencie twoja obłuda jest żenująca.Kościół nikogo nie wyklina sama sobie to wkręciłaś.
Muszę się zgodzić z tym, co napisała Kamila plus dodam jeszcze jedno: wiele 'fars kościelnych', zaniedbań i brak zainteresowania to wynik tego, co się dzieje z wierzącymi. A raczej: "wierzącymi". Dla wielu I Komunia jest farsą, bo dzieciakom zależy wyłącznie na prezentach, a kto to nakręca? No chyba nie proboszcz, tylko rodzice tych dzieci?
I jeszcze jedno. Asiula, nie oceniam Ciebie, ale moim zdaniem w ten sposób pokazujesz dziecku wyłącznie brak konsekwencji, obłudę i hipokryzję. Chcesz go przekonać, że - jak sama mówisz - to miejsce coś znaczy, ale jak masz mu to pokazać, skoro dla Ciebie znaczy tyle co nic?
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
U mnie w miejscowości ksiądz wyraźnie zastrzegł, że dzieci rozmawiające/krzyczące/wydające dźwięki mu przeszkadzają w prowadzeniu mszy. Byłam nawet świadkiem sytuacji,kiedy ksiądz przerywał kazanie i czekał aż się dziecko uciszy :/ Podobnie było na chrzcie,kiedy ksiądz zaznaczył, że kiedy dzieci będą płakać- mama powinna wyjść z nim do zakrystii - ot tak :) Chyba byłabym lekko zestresowana chodząc na mszę z dzieckiem do tego księdza.
Nie mam jednak z tym problemu,ponieważ zauważyłam okropne odbębnianie mszy przez księży i okropne kazania (pewnie się komuś narażę). Dlatego czasami chodzę do kościoła kiedy nie odbywa się msza,aby poszukać tam ciszy i poszukać swojej wiary. Zabieram też małą, żeby mogła zobaczyć kościół, pooglądać obrazy,posłuchać opowieści. Taka forma poznawcza jest mi bliższa- na chwilę obecną,kiedy mała jest w takim wieku.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
A jaki Kościoł Cię za to przeklina? Bo ja zdaje się też nie mam męża , a mam synka i wyklęta nie zostałam.
Wiesz Anetko kiedy chciałam ochrzścić Mateysza proboszcz robił ogromne problemy. Stwierdził ,,Jak trwoga to do Boga a żenić się nie chciała bo miała widzimisie a to po niechrześcijańsku,,
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
Jeżeli miałaś/masz wątpliwości że synek bedzie chciał wyznawać inną wiarę to nie powinnaś go wogóle chrzcić....przecież tak też można,chcesz wychować synka niby w wierze chrześcijańskiej sama jej nie wyznając.przepraszam ale w tym momencie twoja obłuda jest żenująca.Kościół nikogo nie wyklina sama sobie to wkręciłaś.
Żenujące dla mnie jest udawanie życia po chrześcijańsku. Nie udaje katoliczki. Co do chrzścin niech Mateusz sam zdecydyje czy chce być katolikiem czy nie. Jeżeli zdecydyje być niechce by potem miał żal że nie był ochrzszony. Nie kieruję się żadną obłudą.
Przyzywczajanie dla samego przyzwyczajania to trochę dziecinne. Albo się chce wychować dziecko w wierze albo nie. Zwiedzać kościół to można na wycieczce.
Powinnaś sama sobie odpowiedzieć czego chcesz, a nie szukać zrozumienia u nas. Ja mam wrażenie, że ten wątek jest próbą "rozgrzeszenia" dla braku czasu by co niedzielę chodzić na msze. I jeszcze to tłumaczenie, że za granicą nie ma czasu na wiarę. Jak ktoś chce to nawet bycie "za granicą" mu w wierze nie przeszkodzi. Wiara nie ogranicza się do terytorium Polski.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja również njie chodzę co niedzielę do kościoła, bo to dzieci chore, to ja zakatarzona. Nie przesadzajmy, w końcu są sytuacje, gdy naprawdę nie można iść do kościoła. Ale jesli mogę to zabieram dzieciaki do kościoła. Myślę, że dziecko powinno znać kościół-jako miejsce- od najmłodszych lat. Przecież w końcu będzie miał komunię, bierzmowanie, ślub....I nie będzie wiedział, jakl się zachować...
A czemu ma służyć ta komunia, to bierzmowanie i ślub, jeśli nie praktykuje się tego na codzień? Bo koleżanki mają ładne, białe sukienki?
Ja zostałam wychowana w bardzo płytkiej tradycji chrześcijańskiej. Rodzice sami nie chodzili do kościoła a wysyłali nas na siłę. Księdza po kolędzie już pózniej nie przyjmowaliśmy ze względu na jego opieszałość.
Ja wierzę w Boga nie w kościół. Jestem dla kościoła przeklęta bo jak można mieć dziecko nie mając męża?
To co dzieję się w polskim kościele jest żenujące i nie będę wspierać go w żaden sposób.
Mateusz został ochrzszczony, będzie szedł do komuni i będzie bieżmowany nie dlatego że to moje widzimisie a dlatego żeby miał łatwiej. Kiedy stwierdzi że chce zostać buddystą to będzie jego wybór i jego życie. Co do kościoła niechce by był jednak kaleką i niewiedział co to miejsce znaczy ani niechcę żeby był przymuszony do chodzenia jak ja.
Jeżeli miałaś/masz wątpliwości że synek bedzie chciał wyznawać inną wiarę to nie powinnaś go wogóle chrzcić....przecież tak też można,chcesz wychować synka niby w wierze chrześcijańskiej sama jej nie wyznając.przepraszam ale w tym momencie twoja obłuda jest żenująca.Kościół nikogo nie wyklina sama sobie to wkręciłaś.
Muszę się zgodzić z tym, co napisała Kamila plus dodam jeszcze jedno: wiele 'fars kościelnych', zaniedbań i brak zainteresowania to wynik tego, co się dzieje z wierzącymi. A raczej: "wierzącymi". Dla wielu I Komunia jest farsą, bo dzieciakom zależy wyłącznie na prezentach, a kto to nakręca? No chyba nie proboszcz, tylko rodzice tych dzieci?
I jeszcze jedno. Asiula, nie oceniam Ciebie, ale moim zdaniem w ten sposób pokazujesz dziecku wyłącznie brak konsekwencji, obłudę i hipokryzję. Chcesz go przekonać, że - jak sama mówisz - to miejsce coś znaczy, ale jak masz mu to pokazać, skoro dla Ciebie znaczy tyle co n
U mnie w miejscowości ksiądz wyraźnie zastrzegł, że dzieci rozmawiające/krzyczące/wydające dźwięki mu przeszkadzają w prowadzeniu mszy. Byłam nawet świadkiem sytuacji,kiedy ksiądz przerywał kazanie i czekał aż się dziecko uciszy :/ Podobnie było na chrzcie,kiedy ksiądz zaznaczył, że kiedy dzieci będą płakać- mama powinna wyjść z nim do zakrystii - ot tak :) Chyba byłabym lekko zestresowana chodząc na mszę z dzieckiem do tego księdza.
Nie mam jednak z tym problemu,ponieważ zauważyłam okropne odbębnianie mszy przez księży i okropne kazania (pewnie się komuś narażę). Dlatego czasami chodzę do kościoła kiedy nie odbywa się msza,aby poszukać tam ciszy i poszukać swojej wiary. Zabieram też małą, żeby mogła zobaczyć kościół, pooglądać obrazy,posłuchać opowieści. Taka forma poznawcza jest mi bliższa- na chwilę obecną,kiedy mała jest w takim wieku.
Każdy decyduje o tym sam jaki ma stosunek do kościoła a o hipokryzję nie można go oskarżyć bo to lekka przesada. Niektórzy oburzają się moim podejściem nie rozumiejąc że jednak dziecko ma prawo wiedzieć co to jest za miejsce. Hipokryzją nazywałabym coniedzelne chodzenie do kościoła i obgadywanie,krytykę i samą niechęć do wszystkiego co ,,chrześcijańskie,, jednocześnie . Swoją opinię zachowuje dla siebie. Nie jestem jedyna gdzie nie uznaję kościoła a jednak rodzice czasem tam chodzą z dziećmi. Przestańmy użtywać słowa których nie znamy jak hipokryzja albo obłuda.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Przyzywczajanie dla samego przyzwyczajania to trochę dziecinne. Albo się chce wychować dziecko w wierze albo nie. Zwiedzać kościół to można na wycieczce.
Powinnaś sama sobie odpowiedzieć czego chcesz, a nie szukać zrozumienia u nas. Ja mam wrażenie, że ten wątek jest próbą "rozgrzeszenia" dla braku czasu by co niedzielę chodzić na msze. I jeszcze to tłumaczenie, że za granicą nie ma czasu na wiarę. Jak ktoś chce to nawet bycie "za granicą" mu w wierze nie przeszkodzi. Wiara nie ogranicza się do terytorium Polski.
To nie jestem jedyna. Wszyscy Polacy których znam i nawet ci wierzący chodzą do kościoła tylko przed komunią dziecka. Nie potrzebuję rozgrzeszenia. Kościół to biznes jak każdy jeden. Każdy jeden zatracił się w swoim celu. Nawet u nas polski ksiądz pobiera sporą opłatę za lekcje przygotowujące do komuni. więc pozwulcie moje drogie zanim mnie zwińczujecie że kościół bdzie dla mnie atrakcją turystyczną.