Co jest lepsze w dziesiejszych czasach? Studia czy szkoła zawodowa/ policealna/ technikum?
Wiadomo, studia tak tak szkoła zawodowa/ policealna/ technikum daje zawód
Ale czy warto w dzisiejszych czasach studiować? Co drugi człowiek jest magistrem i jest bezrobotny- przynajmniej tak wyglądają statystyki w moim mieście...
Czy nie lepsza jest szkoła zawodowa, gdzie otrzymujemy konkretny zawód, może nie mamy wyższego tytułu, ale jesteśmy dobrymi fachowcami w tym, co robimy?
Co zrobić, aby być elastycznym na rynku pracy?
Co zrobić, aby nie zostać trwale bezrobotnym?
Mój dziadek ciągle powtarza, idź dokończ magisterkie, będziesz miała wyższe studia i będziesz pedagogiem!
No może w dziadka czasach być magistrem, to było coś! Ale teraz?
Moim zdaniem studia. Choćby ze względu na satysfakcję z własnych osiągnięć, która daje dużo motywacji w życiu i w moim odczuciu przydaje człowiekowi odwagi i ambicji.
Moim zdaniem studia. Choćby ze względu na satysfakcję z własnych osiągnięć, która daje dużo motywacji w życiu i w moim odczuciu przydaje człowiekowi odwagi i ambicji.
Taak... Tylko, że w dzisiejszych czasach czasami nie trzeba wiele, by te studia skończyć...
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Tak dla waszej informacji - dzis o godz 13:00 dałam ogłoszenie o prace w Warszawie i Wroclawiu.
obie skrzynki zapełniły mi się juz o godzinie 18:06 . Pojemnośc każdej z nich - 200 MB.....
Dodam że przejrzałam przez ostatnią godzine jakies 100 CV i postanowiłam odrzucać te w których są TYLKO studia....Jak do tej pory została mi tylko 1 CV.... No ale jeszcze zostało ich około 300.... i pewnie wszystkie po studiach...
tak a'pro po wartości studiów....
Tak dla waszej informacji - dzis o godz 13:00 dałam ogłoszenie o prace w Warszawie i Wroclawiu.
obie skrzynki zapełniły mi się juz o godzinie 18:06 . Pojemnośc każdej z nich - 200 MB.....
Dodam że przejrzałam przez ostatnią godzine jakies 100 CV i postanowiłam odrzucać te w których są TYLKO studia....Jak do tej pory została mi tylko 1 CV.... No ale jeszcze zostało ich około 300.... i pewnie wszystkie po studiach...
tak a'pro po wartości studiów....
Czyli jakby nie było, najbardziej liczy się doświadczenie...Wszytkie staże i praktyki
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Dokładnie...a wprowadzając kolejną zmienną ( czyli ukonczenie jakiejkolwiek szkoły zawodowej- technikum czy psz) , zostało mi jak do tej pory 4 CV...mam do przejrzenia jeszcze 92...i cały czas schodzą nowe...
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
Świat cały czas się zmienia, są trdne czasy, nie wiadomo więc jakie wykształcenie i w jakim kierunku za chwilę będzie w cenie.
Czyli kończę policealną i idę na 2-miesięczną praktykę,więcej mi to da doświadczenia niż studia, a licencjat z języka mam, więc może uda mi się te 2 rzeczy połączyć:)
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
Czyli kończę policealną i idę na 2-miesięczną praktykę,więcej mi to da doświadczenia niż studia, a licencjat z języka mam, więc może uda mi się te 2 rzeczy połączyć:)
Słuszne postanowienie;)
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Świat cały czas się zmienia, są trdne czasy, nie wiadomo więc jakie wykształcenie i w jakim kierunku za chwilę będzie w cenie.
Zawodowe zawsze było, jest i pewnie długo będzie...zwlaszcza przy obecnym poziomie studiów
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Czyli kończę policealną i idę na 2-miesięczną praktykę,więcej mi to da doświadczenia niż studia, a licencjat z języka mam, więc może uda mi się te 2 rzeczy połączyć:)
To zapraszam do nas do szkoły
- Zarejestrowany: 29.04.2011, 19:48
- Posty: 130
Tak dla waszej informacji - dzis o godz 13:00 dałam ogłoszenie o prace w Warszawie i Wroclawiu.
obie skrzynki zapełniły mi się juz o godzinie 18:06 . Pojemnośc każdej z nich - 200 MB.....
Dodam że przejrzałam przez ostatnią godzine jakies 100 CV i postanowiłam odrzucać te w których są TYLKO studia....Jak do tej pory została mi tylko 1 CV.... No ale jeszcze zostało ich około 300.... i pewnie wszystkie po studiach...
tak a'pro po wartości studiów....
Nie zgodzę się z tym. Być może prywatne uczelnie nie przykładają dużej wagi do poziomu merytorycznego, ale sama skończyłam jedną z państwowych uczelni i 5-u lat studiów nie spędziłam na piciu piwa i łażeniu po barach (jak stereotypowo uważa zapewne większość z udzielających się na forum). Niestety studiując dziennie nie bardzo miałam czas i okazję na stałą pracę, owszem dorabiałam dorywczo, ale przeważnie były to zajęcia odbiegające od mojego wykształcenia. Praktyki, które musiałam odbyć zgodnie z programem moich studiów przez większość pracodawców nie są traktowane jako doświadczenie zawodowe. Dlatego wszystkich udzielających się tu proszę o rady , już nie dla mnie, jak połączyć studia dzienne i w miarę systematyczną naukę ze zdobywaniem doświadczenia, oczywiście atrakcyjnego dla przyszłego pracodawcy. Nie rozumiem umniejszania wartości osób z wyższym wykształceniem. Co jest zlego w tym, że chcieli się dalej kształcić i rozwijać, a nie poprzestać na poziomie szkoły zawodowej, czy średniej???
Powiem tak, jesli po gimnazjum wybiermay dalej edukacje,bo sa i tacy co na tym koncza to radzilabym wybrac technikum,nie dosc ze daje on mature to jeszcze zawod...co do studiow to zeby mialy one sens nalezy wybrac to co sie lubi i zebynie sprawialy nam one wiekszych problemow z nauka,bo nie czarujmy sie humanista na studiach o kierunkach scislych co z tego ze uzyska tytul ale umeczy sie strasznie...niestety humanistow jest zbyt wielu i maja oni trudniej ze znalezieniem pracy,sa tez alfy i omegi co sa i humanistami, i scislakami ale takich na lekarstwo...co do pracy 90% ludzi po studiach nie pracuje w swoim zawodzie...aby pracowac w swoim zawodzie przede wszystkim musi to nas krecic i stac sie naszym priorytetem do ktorego bedzie dazyli wtedy to sie oplaci...ludzie koncza studia bo to modne i pracodawca moze sie pochwalic ze ma wykstzalcony personel tu juz nie chodzi nawet o wyzsze stanowiska-bo to tez prawda,ze tam potrzebne
a co do pracy i jej otrzymania to potrzebujemy troche czynnikow:doswiadczenie w pracy,obrotnosc,zaradnosci,w wieksozsic pracy malego wsparcia znajomych na otrzymanie pracy i wyrozumialego pracodawcy,ktory matki z dziecmi nie skresla na wstepie-niestety kobiety z dziecmi sa dyskryminowane i wieksze szanse ma zawsze ta ktora jest bezdzietna a najlepiej zeby byla 24 godziny dostepna pod telefonem i na kazde zawolanie oto Polska nasza:)...
Tak dla waszej informacji - dzis o godz 13:00 dałam ogłoszenie o prace w Warszawie i Wroclawiu.
obie skrzynki zapełniły mi się juz o godzinie 18:06 . Pojemnośc każdej z nich - 200 MB.....
Dodam że przejrzałam przez ostatnią godzine jakies 100 CV i postanowiłam odrzucać te w których są TYLKO studia....Jak do tej pory została mi tylko 1 CV.... No ale jeszcze zostało ich około 300.... i pewnie wszystkie po studiach...
tak a'pro po wartości studiów....
Nie zgodzę się z tym. Być może prywatne uczelnie nie przykładają dużej wagi do poziomu merytorycznego, ale sama skończyłam jedną z państwowych uczelni i 5-u lat studiów nie spędziłam na piciu piwa i łażeniu po barach (jak stereotypowo uważa zapewne większość z udzielających się na forum). Niestety studiując dziennie nie bardzo miałam czas i okazję na stałą pracę, owszem dorabiałam dorywczo, ale przeważnie były to zajęcia odbiegające od mojego wykształcenia. Praktyki, które musiałam odbyć zgodnie z programem moich studiów przez większość pracodawców nie są traktowane jako doświadczenie zawodowe. Dlatego wszystkich udzielających się tu proszę o rady , już nie dla mnie, jak połączyć studia dzienne i w miarę systematyczną naukę ze zdobywaniem doświadczenia, oczywiście atrakcyjnego dla przyszłego pracodawcy. Nie rozumiem umniejszania wartości osób z wyższym wykształceniem. Co jest zlego w tym, że chcieli się dalej kształcić i rozwijać, a nie poprzestać na poziomie szkoły zawodowej, czy średniej???
A na przykład praca podczas wakacji? Studenci mają długie wakacje. Pewnie, że to nie jest wiele, ale przez 5 lat studiów jednak się sporo tego uzbiera.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Moja córka skończyła studia o jakich marzyła. Tak się dobrze składało, że pracowała zgodnie z wykształceniem. A nie było to łatwe, bo jest historykiem sztuki.
A teraz zapisała się do Policealnego Studium Techniki Farmacji. Dlaczego? Bo w Olsztynie nie widzi perspektyw stałego zatrudnienia. No niestety, każdy trzyma się stołka a Ola już ma dość pracy na zastępstwa.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Powiem tak, jesli po gimnazjum wybiermay dalej edukacje,bo sa i tacy co na tym koncza to radzilabym wybrac technikum,nie dosc ze daje on mature to jeszcze zawod...co do studiow to zeby mialy one sens nalezy wybrac to co sie lubi i zebynie sprawialy nam one wiekszych problemow z nauka,bo nie czarujmy sie humanista na studiach o kierunkach scislych co z tego ze uzyska tytul ale umeczy sie strasznie...niestety humanistow jest zbyt wielu i maja oni trudniej ze znalezieniem pracy,sa tez alfy i omegi co sa i humanistami, i scislakami ale takich na lekarstwo...co do pracy 90% ludzi po studiach nie pracuje w swoim zawodzie...aby pracowac w swoim zawodzie przede wszystkim musi to nas krecic i stac sie naszym priorytetem do ktorego bedzie dazyli wtedy to sie oplaci...ludzie koncza studia bo to modne i pracodawca moze sie pochwalic ze ma wykstzalcony personel tu juz nie chodzi nawet o wyzsze stanowiska-bo to tez prawda,ze tam potrzebne
a co do pracy i jej otrzymania to potrzebujemy troche czynnikow:doswiadczenie w pracy,obrotnosc,zaradnosci,w wieksozsic pracy malego wsparcia znajomych na otrzymanie pracy i wyrozumialego pracodawcy,ktory matki z dziecmi nie skresla na wstepie-niestety kobiety z dziecmi sa dyskryminowane i wieksze szanse ma zawsze ta ktora jest bezdzietna a najlepiej zeby byla 24 godziny dostepna pod telefonem i na kazde zawolanie oto Polska nasza:)...
...bez przesady - sporo ludzi ma kilka kierunków pokończonych, z róznych "tematów". Ja sama mam i humanistyczne (bądź bardziej spoleczne) wykształcenie + podyplomówki o profilu bardziej ścisłym i inne szkolenia (odbyte już w pracy), trochę techniczne, troche z technik zarządzania. I jeszcze dużo mi pomogla znajomość języka obcego, ale znajomość praktyczna i słownictwo fachowe, a nie tylko sam "wpis" w CV o jego znajomości. Mniej ważne są regułki gramatyczne, a ważniejsza umiejętność komunikacji. I wszystkie tzw. "soft", czyli miękkie umiejętności - czyli umiejętność pracy z zespołem, szefem, czasem i trochę po prostu "sprzedania się" jeśli trzeba.
I pewność siebie! Nawet jeśli do końca nie jesteśmy czegoś pewni, nie dajmy tego poznać po sobie...oczywiscie nie wchodząc w zwykłą arogancję. Trochę więcej wiary w siebie!
- Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
- Posty: 391
Choć sama mam wykształcenie wyższe to jednak nie jestem zwolennikiem studiów i przyszłość widzę w kursach... tak np. ja 5 długich lat spędzonych na studiach, ok 22 tysięcy przeznaczonych na nauke... i problem ze znalezieniem pracy... (dobrej pracy). Mój narzeczony skończył zawodówkę i kilka kursów i obecnie zarabia ponad 4 x więcej ode mnie...
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Choć sama mam wykształcenie wyższe to jednak nie jestem zwolennikiem studiów i przyszłość widzę w kursach... tak np. ja 5 długich lat spędzonych na studiach, ok 22 tysięcy przeznaczonych na nauke... i problem ze znalezieniem pracy... (dobrej pracy). Mój narzeczony skończył zawodówkę i kilka kursów i obecnie zarabia ponad 4 x więcej ode mnie...
Studia nie tylko mają na celu umożliwienie zdobycia pracy, także poszerzenie "horyzontów" :)
Z tym, że przy platnych bym się zastanowiła, czy to nie czyjaś "maszynka do zbijania łatwych pieniedzy" i bardziej odwalana przez wykladowców chałtura, niż chęć podzielenia sie jakąś wiedzą...
- Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
- Posty: 391
Choć sama mam wykształcenie wyższe to jednak nie jestem zwolennikiem studiów i przyszłość widzę w kursach... tak np. ja 5 długich lat spędzonych na studiach, ok 22 tysięcy przeznaczonych na nauke... i problem ze znalezieniem pracy... (dobrej pracy). Mój narzeczony skończył zawodówkę i kilka kursów i obecnie zarabia ponad 4 x więcej ode mnie...
Studia nie tylko mają na celu umożliwienie zdobycia pracy, także poszerzenie "horyzontów" :)
Z tym, że przy platnych bym się zastanowiła, czy to nie czyjaś "maszynka do zbijania łatwych pieniedzy" i bardziej odwalana przez wykladowców chałtura, niż chęć podzielenia sie jakąś wiedzą...
Musiałam iść na płatnę bo musiałam iść na zaoczne... tylko dzienne są darmowe.
i wcale nie jest tak ze niepubliczne są gorszę od publicznych, dlaczego ? - mój profesor wyjaśnił nam dlaczego bardziej przykłada sie do zajęć na uczelniach prywatnych niż na uczelniach publicznych - oczywiscie chodzi o,,, kase, w prywatnych dostawał kilka razy więcej niż na państwówkach. Dlatego był tam milszy, tolerancyjny itd. a wiedza to wiedza, każdy ma taką jaką chce mieć czy to w prywatnej czy państwowej, a studia dla samego studiowania.... hmm już lepiej ksiażki poczytać!
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Choć sama mam wykształcenie wyższe to jednak nie jestem zwolennikiem studiów i przyszłość widzę w kursach... tak np. ja 5 długich lat spędzonych na studiach, ok 22 tysięcy przeznaczonych na nauke... i problem ze znalezieniem pracy... (dobrej pracy). Mój narzeczony skończył zawodówkę i kilka kursów i obecnie zarabia ponad 4 x więcej ode mnie...
Studia nie tylko mają na celu umożliwienie zdobycia pracy, także poszerzenie "horyzontów" :)
Z tym, że przy platnych bym się zastanowiła, czy to nie czyjaś "maszynka do zbijania łatwych pieniedzy" i bardziej odwalana przez wykladowców chałtura, niż chęć podzielenia sie jakąś wiedzą...
Musiałam iść na płatnę bo musiałam iść na zaoczne... tylko dzienne są darmowe.
i wcale nie jest tak ze niepubliczne są gorszę od publicznych, dlaczego ? - mój profesor wyjaśnił nam dlaczego bardziej przykłada sie do zajęć na uczelniach prywatnych niż na uczelniach publicznych - oczywiscie chodzi o,,, kase, w prywatnych dostawał kilka razy więcej niż na państwówkach. Dlatego był tam milszy, tolerancyjny itd. a wiedza to wiedza, każdy ma taką jaką chce mieć czy to w prywatnej czy państwowej, a studia dla samego studiowania.... hmm już lepiej ksiażki poczytać!
nie wiem, ja miałam 5 lat solidnej nauki, wiecej zajęć niż na zaocznych, a za dobre wyniki w nauce stypendium.
Co do przykładania się, a co mial powiedzieć? Ale przecież badań naukowych raczej sie na prywatnych uczelniach nie prowadzi?
I na zaocznych nie mieli tyle materiału co my, z racji tego, że tego by nie objęli - ja studiowałam w czasach, gdzie było dużo zajeć i nauki i nawet na uniwerku nie miałabym czasu dorabiać , jesli zajęcia kończyły się ok 18-20, a na medycynie mieli kupę laboratoiów i też sporo nauki.
A pracowałam w wakacje, bo tylko wtedy miałam czas...no ale to trochę lat temu już było...
Ksiązki tez mialam czas poczytać :) I nie żaluję i dyplom dobrej uczelni raczej mi pomógł w znalezieniu dobrej pracy i nie musiałam szukać "zawodówki", aby fachu się nauczyć :)