Elenai (2011-02-03 13:25:37)
Właśnie, mamo Julki, tak.
A co do wypowiedzi mamy Tymka, zasadniczo masz rację, ale.....
To "ale" wynika chyba z mej empatii i świadomości, jak wielu mafistrów traktuje z lekceważeniem tych mniej wykształconych...
A tak na marginesie- nie czuję żadnej dumy z posiadania jakiś tam literek przed nazwiskiem, a szczególnie dziś, gdy mgr. na kopy:)))) Absolutnie nie ma dla mnie znaczenia, kto pokończył jakie szkoły. W swoim niekrótkim życiu dane mi było obcować z ograniczonymi dr. i genialnym facetem, który edukację zakończył na maturze, polonistkami bez polotu i absolwentem zsz, który niejednego literaturoznawcę zapędziłby w kozi róg, inżynierami, którzy nie umieli sobie poradzić z zadaniem, które w mig roztrzaskał przedwojenny pan po wiejskiej, kresowej trzyklasówce:) Jak również wspólczesnymi absolwentami, których zasób słownictwa odpowiada lepiej uczącemu się gimnazjaliście, dla których poprawne użycie zdania wielokrotnie złozonego jest powaznym problemem i których znajomość ortografii i interpunkcji jest skandaliczna.
Tak więc ukończenie szkół nie świadczy o kompetencjach, ale również, a może przede wszystkim, o człowieczeństwie. Dlatego dla mnie nieważne są tak naprawdę takie informacje.
Masz zupełną racje Elenai!
I ja mam podobne doświadczenia. Moze to głupio zabrzmi, ale moi znajomi z LO, którym całą szkołę pomagałam pisac prace, w tej chwili są magistrami, często dlatego, ze rodzice łożyli na ich naukę i zaspokajali w ten sposób własne ambicje... A ja, cóż, szczerze wiem, ze mnie też byłoby stać intelektualnie na te literki, ba, studia byłyby dla mnie przyjemnością, ale okolicznosci sprawiły, ze musiałam odłożyć ten etap... Znam wiele osób w podobnej sytaucji...
A z tymi pożal sie Boze magistrami mozna porozmawiać co anjwyzej o ostatniej imprezie albo grze komputerowej...
Dlatego ja również nie oceniam ludzi po wykształceniu. Mam znajomych na róznym poziomie edukacji i często wole rozmawiać z tymi po zawodówce czy liceum niz tymi po studiach.