25 października 2010 19:33 | ID: 316184
29 października 2010 21:43 | ID: 319052
16 stycznia 2011 18:47 | ID: 381674
Ja też wierzę, słyszałam wiele historii na ich temat i wiem, że są one prawdziwe
16 stycznia 2011 19:27 | ID: 381716
Miałam kiedyś dyżur z koleżanką w szkole..w liceum... na korytarzu było ciemno, w pewnej chwili zauważyłam czarną wronę, która poszła pod drzwi klasy i krzyczę do koleżanki: patrz wrona! ona mówi gdzie? zapaliłysmy swiatło, wrony nie było- na drugi dzień moja babcia zadzwoniła i powiedziała, że wczoraj dziadek mojej siostry ciotecznej zmarł- pamiętałam go z dzieciństwa-ale dlaczego akurat mi dał ten znak??? Do tej pory się zastanawiam
16 stycznia 2011 20:26 | ID: 381779
Dlaeko ie uszę szukać. U mnie była sytuacja w rodzinie. Dziadek i babcia( umarli zaraz krotko po sobie) przyszli się pożegnać. Mówią: zapal znicz, bo nie widzimy swiatełka. Poszlam na cmentarz, powiedziałam im gdzie światełko, gdzie dziadków miejsce i od tamtej pory mam ciepło w pokoju. jak przychodzili, było strasznie zimno:(((Jednak coś w tym jest. wierzę w to, bo nie raz sie przekonałam sama. Może to głupie, ale wcale sie nie boję.
16 stycznia 2011 20:43 | ID: 381815
Duch Św. - to też duch :))))
16 stycznia 2011 21:23 | ID: 381867
Dlaeko ie uszę szukać. U mnie była sytuacja w rodzinie. Dziadek i babcia( umarli zaraz krotko po sobie) przyszli się pożegnać. Mówią: zapal znicz, bo nie widzimy swiatełka. Poszlam na cmentarz, powiedziałam im gdzie światełko, gdzie dziadków miejsce i od tamtej pory mam ciepło w pokoju. jak przychodzili, było strasznie zimno:(((Jednak coś w tym jest. wierzę w to, bo nie raz sie przekonałam sama. Może to głupie, ale wcale sie nie boję.
Może to nie jest głupie:)
16 stycznia 2011 21:25 | ID: 381876
Dlaeko ie uszę szukać. U mnie była sytuacja w rodzinie. Dziadek i babcia( umarli zaraz krotko po sobie) przyszli się pożegnać. Mówią: zapal znicz, bo nie widzimy swiatełka. Poszlam na cmentarz, powiedziałam im gdzie światełko, gdzie dziadków miejsce i od tamtej pory mam ciepło w pokoju. jak przychodzili, było strasznie zimno:(((Jednak coś w tym jest. wierzę w to, bo nie raz sie przekonałam sama. Może to głupie, ale wcale sie nie boję.
Może to nie jest głupie:)
Dokładnie:) Gdybym nie widziała na własne oczy-nie uwierzyłabym... Nie boję się jednak...Każdy mi się dziwi...Nawet mąż:)
16 stycznia 2011 21:28 | ID: 381882
I to jest piękne. Widocznie masz cos w sobie, co Ci pozwala na takie zachowanie. I to jest bardzo dobre.
Ale przyznajmy szczerze - jak się czyta opisy świętych, którzy kontaktowali się z duchami, to też strachu tam nie było.
Uważam, że to Twój dar.
16 stycznia 2011 23:53 | ID: 382063
Jak zwał tak zwał !!wierze w moce nadprzyrodzone które moga nas ostrzegac przed niebezpieczeństwem !! Mój mąż od 30 lat kierowca...zawsze ostrożny ,,zawsze przewidujący na drodze...30 lat bez wypadku ,bez stłuczki ,bez kolizji....a jednak pewnego dnia ,w deszczowy wieczór wracał do domu i nieoczekiwanie przed szyba zatrzepotał mu ptak ...tak że zwolnił !!pomyślał i wszedł w zakręt którego nie zdołał opanować...dachował ale nic mu się nie stało ...jedynie szok!!!Gdyby nie ten ptak i gdyby wtedy nie zwolnił ......!!no i normalnie to ptaszki w czasie deszczu sie chowają raczej a nie latają co nie!!!
17 stycznia 2011 01:45 | ID: 382090
wierzę w duchy ale nie chcę się na ten temat rozpisywać bo później będę się bała. zresztą już za późno- zaczynam się nerwowo rozglądać po pokoju;/ chyba zapalę lampkę..
17 stycznia 2011 06:47 | ID: 382120
Istnieją i wiem o tym...
Przed śmiercią dziadka na świat przyszła mała Julka-wnuczka.Dziadek jej nie widział,ale podejrzewam,że to on w wakacje kiedy zasnęła na łóżku okrył ją kocem.A dzwoneczki,które wisiały na suficie same zaczęły się poruszać.
17 stycznia 2011 06:52 | ID: 382122
A kurteczka Julki,która upadła na ziemię sama się nie podniosła...Widziałam tę sytuację ja i kuzynka jak ktoś podnosił kurteczkę ku górze by powiesić ją na wieszaczku.A teraz nie wiem jak to się stało,ale nie zdążyłam opisać całej sytuacji i to co napisałam za pierwszym razem samo się przekierowało
17 stycznia 2011 11:44 | ID: 382502
Co można tutaj napisać ? Chyba że nie boję się być nocą na cmentarzu zwłaszcza przy grobach bliskich za życia mi ludzi. Nie spotkałem tam żadnego "ducha" , nigdy tam nic mnie nie niepokoiło. Opowiem jednak dwie prawdziwe historie.. Pierwsza z nich wydarzyła się dawno temu gdy będąc małym dzieckiem zobaczyłem coś co przypominało świńską głowę wyłaniającą się czasami z różnych części mojego pokoju . Tłumaczono to fantazją dziecięcego umysłu , może jakimś przeżyciem - wkrótce to minęło i miałem spokój na długie lata aż do momentu gdy obudziłem się i na swojej głowie poczułem jakąś dłoń . W pierwszym moim odruchu chwyciłem - była zimna ! , a ja byłem sam. Ręka powoli zaczęła mi "uciekać" a ja nie mogłem zaświecić światła w pokoju , ani też obrócić się na bok by popatrzeć co to jest. Ręka "wysunęła się z moich rąk chociaż nawet próbowałem pomagać sobie , przez krótki moment chwytając JĄ zębami . Gdy ręka "uciekła" a ja dopadłem kontaktu i zaświeciłem światło w zamkniętym poojku , niczego , ani nikogo ze mną nie było . Druga historia jaka mnie spotkała to spotkanie z pociągiem "widmem".
Miałem naście ( :) ) lat , a że krew -nie woda wzięłem motor od znajomego i pojechałem do dziewczyny . To była póżna jesień może pażdziernik, może listopad - , i gdy tak zasiedziałem się u Niej około północy przyszło mi wracać do domu . Jechałem więc spokojnie aż do przejazdu kolejowego po którym jeżdziły pociągi - ale nie o tej godzinie . Przed przejazdem z przyzwyczajenia (zawsze tak robię) zwolniłem i wtedy silnik zgasł , zrobiło się ciemno (była mgła)- i wtedy usłyszałem w oddali sapanie nadjeżdżającego pociągu . Słychać było sapiącą lokomotywę , która musiała ciągnąć skład "mocno wyładowany". Pomyślałem że to niemożliwe ! O tej godzinie nie było żadnego pociągu , przecież na codzień miałem kontakt ze stacją kolejową . Z ciekawości oparłem się o kierownicę motoru wlepiając oczy w ciemność przed sobą - a pociąg sapał coraz bliżej i słychać było ciężki odgłos obciążonych czymś wagonów. Wreszcie jest ! czuję podmuch powietrza ,ale ani światła z przodu lokomotywy , ani z kabiny maszynisty - nic!..... ciemność i ten odgłos ... wreszcie koniec składu - rzut okiem (mogę się jedynie domyślać - bo świateł na końcu składu też nie widzę , a jestem 3-5 m od torów) . I to wtedy przyznam włosy podniosły mi się na głowie ,odpalam motor i dociskam manetkę gazu do oporu i tak dre aż do granic miejscowości gdzie mieszkam , tutaj zwalniam - na mojej skórzanej kurtce gruba warstwa osiadłego szronu .... ale miałem cykora . Na drugi dzień pytałem kolejarzy o ten skład i nikt nic nie wiedział o żadnym pociągu o tej godzinie .
17 stycznia 2011 12:16 | ID: 382537
Ja tylko zacytuję starego, dobrego Szekspira:
SĄ NA NIEBIE I ZIEMI RZECZY, O KTÓRYCH NIE ŚNIŁO SIĘ FILOZOFOM
17 stycznia 2011 14:04 | ID: 382697
Ja tylko zacytuję starego, dobrego Szekspira:
SĄ NA NIEBIE I ZIEMI RZECZY, O KTÓRYCH NIE ŚNIŁO SIĘ FILOZOFOM
O właśnie :)
Dobry cytat jagienko bardzo pasujący do tego tematu :)
3 listopada 2015 15:30 | ID: 1257069
http://www.fronda.pl/a/maria-simma-i-jej-przezycia-z-duszami-czysccowymi,59642.html
Tak a'propos "Zaduszek"
3 listopada 2015 16:21 | ID: 1257073
Ja też wierzę, moim dwum kuzynom 9 i 10 lat ukazał sie dziadek, obaj widzieli kazdy bał się powiedziec bratu, aby go nie przestraszyć, sprawa, potem sie wydała, jak nie mogli wytrzymać by to opowiedzieć, chłopcy nigdy nie fantazjowali na takie tematy, dziadek nie żyje już 2 lata. Nie bali się tylko ucieszyli się, że go widzą. A ukazał im się na trampolinie... bo za życia zawsze miał poczucie humoru.
3 listopada 2015 18:08 | ID: 1257101
http://www.fronda.pl/a/maria-simma-i-jej-przezycia-z-duszami-czysccowymi,59642.html
Tak a'propos "Zaduszek"
przeczytałąm artykuł. Dośc ciekawy
3 listopada 2015 19:38 | ID: 1257125
Ależ nam to się ciekawe tematy nakręciły..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.