Pomiędzy postem kumpla o tym, że właśnie jedzie metrem, a wołaniem siostry, którą strasznie boli głowa, atakują nas newsy, że jakaś sieć wprowadza właśnie nową promocję na połączenia po 20.
Jeśli taką reklamę poleci nam któryś z facebookowych przyjaciół, klikamy "zostań fanem firmy X".
Tymczasem może właśnie nas w ten sposób przehandlował. "Kup fanów na Facebooku - szybko i tanio!" - tego typu ogłoszenia pojawiają się w sieci coraz częściej. Pytanie brzmi, ile firm decyduje się na hurtowy zakup fanów swych produktów. Ci, którzy oferują sprzedaż zwolenników, zarzekają się, że wszyscy sprzedawani są aktywnymi użytkownikami Facebooka.
Eksperci zgodnie mówią, że ten kierunek będzie się rozwijał, i to szybko. Na Zachodzie już są wyspecjalizowani przedsiębiorcy, którzy swoich facebookowych przyjaciół mają pogrupowanych w kategorie: nastolatkowie, bankowcy, miłośnicy sportów wodnych. Sprzedając np. tylko nastolatków, firma ma większą pewność, że staną się oni jej aktywnymi fanami.
Metro
Jak myślicie, czy handel znajomymi jest etyczny?