madalenadelamur
Zarejestrowany: 22-02-2010 11:02 .
Posty: 3921 IP:
2010-04-05 17:58:36
Wczoraj wieczorem postanowiliśmy z naszymi dobrymi znajomymi wybrać się na dyskotekę w Mrągowie i...
Było super...Tańczyliśmy,mąż oczywiście był pierwszy na parkiecie tak jest po prostu zawsze.Bo po co właściwie idzie się na dyskotekę?No właśnie to jest dobre pytanie...My idziemy się bawić,ale niestety są tacy,którzy idą szukać "ZADYMY"...I TAK BYŁO TEGO WIECZORU.Zapowiadało się świetnie jak zawsze.Tańczyliśmy nie zdążyłam się obejrzeć a jeden z gości dyskoteki uderzył męża butelką w głowę byłam oszołomiona nie wiedziałam co robić.Więc pobiegłam po ochroniarzy a oni...NIC.Stwierdzili,że nie byli świadkami zajścia i ich to nie interesuje.Wyszliśmy przed dyskotekę i akurat podjechała POLICJA.Podeszłam opowiedziałam całą sytuację a oni na to,że oni będą w pobliżu i pojechali...Policja po prostu nie zareagowała...A co byłoby gdyby butelka rozcieła głowę...Poszliśmy do właściciela dyskoteki a on na to,że nie chcę się wtrącać w takie rzeczy.Czyli wyszlo na to,że jest on nie za tymi co przychodzą się bawić,ale za tymi co lubią przyjść i rozkręcić rozróbę...Czyli w Polsce nie można liczyć na nikogo.Nawet na POLICJĘ,
skoro tak profesjonalnie podeszli do tej sytuacji.
A za co mąż oberwał butelką w głowę...
Podejrzewam po prostu za to,że dobrze się bawił...
A wy jak podeszlibyscie do tej sytuacji?
Jak wy czujecie się idąc na dyskotekę czy na większą imprezę?